Toruń: Problemy z tramwajami. Dym spod wagonu i poślizgi na "czarnej szynie"
Toruńskie tramwaje nie mają ostatnio najlepszej passy. Przypomnijmy, że we wtorek 21 października na ulicy Lubickiej wykoleił się drugi wagon dwuczłonowego składu. Wjechał na pełny pasażerów przystanek "Gołębia". Powodem tego było pękniecie osi w skrzyni przekładniowej.
Rówieśnicy nie wybaczają inności. Czym jest presja dopasowania?
To kolejny w ostatnich miesiącach przypadek wykolejenia się tramwaju w Toruniu. Doszło także do zderzenia pojazdów - w sierpniu, na ulicy Kraszewskiego.
Awaria tramwaju na Szosie Lubickiej w Toruniu: interweniowali strażacy
W poniedziałek 27 października znów był problem z tramwajem. Około godziny 8, na przystanku "Przy Skarpie" na Szosie Lubickiej, zaczął się spod niego wydobywać dym. Tramwaj, dwuwagonowy pojazd typu Konstal 805 Na, był w trakcie kursu do pętli "Olimpijska P&R". To jeden z najstarszych tramwajów w taborze Miejskiego Zakładu Komunikacji w Toruniu. Dym wydobywał się spod przednich kół pierwszego wagonu. Na miejsce została wezwana straż pożarna. Strażacy użyli gaśnicy.
- Przyczyną zdarzenia było przegrzanie hamulca szczękowego - wyjaśnia Sylwia Derengowska, rzecznik prasowy MZK. - Ze względu na występującą obecnie dużą śliskość torowiska hamulce szczękowe są załączane bardzo często. To powoduje ich przegrzanie, a w jego efekcie może dojść do sytuacji tzw. kopcenia okładzin. Tego rodzaju zjawisko występuje w tramwajach typu Konstal nie tylko w Toruniu. Nieprzyjemny zapach i dym nie stanowią jednak zagrożenia. Tramwaj, w którym doszło do przegrzania w poniedziałek rano, w trybie awaryjnym zjechał do zajezdni celem naprawy.
"Czarna szyna" w Toruniu: mniejsza przyczepność i dłuższa droga hamowania
Wspomniana śliskość torowiska to efekt zjawiska tzw. czarnej szyny. Zwane jest też madą.
- To śliska maź, która powstaje z połączenia wilgoci z kurzem, błotem, nasionami kwitnących roślin, skoszoną trawą czy innymi resztkami roślinnymi. Jesienią do jej powstania przyczyniają się opadające z drzew, przyklejające się do szyn, a następnie rozjechane przez koła tramwaju liście. Pokryte nią szyny przybierają ciemnoszary lub czarny kolor. Stąd określenie "czarna szyna". Zagraża ona bezpieczeństwu i nierzadko jest przyczyną groźnych zdarzeń. Na pokrytych madą szynach znacząco zmniejsza się przyczepność pojazdu i wydłuża się droga hamowania. O wypadek w takiej sytuacji nietrudno - podkreśla Sylwia Derengowska.
W Toruniu "czarna szyna" pojawia się między innymi na ulicy Bydgoskiej. Także na ulicy Traugutta. Tu dodatkowym problemem jest ukształtowanie terenu. Tramwaje wspinają się na nadwiślańską skarpę i zjeżdżają z niej.
Problemu w stu procentach nie eliminuje stosowanie w tramwajach nowoczesnych, elektronicznych układów antypoślizgowych i sypanie specjalnego piasku pod koła. MZK zapewnia, że służby torowe starają się na bieżąco czyścić torowiska, ale na tych znajdujących się w sąsiedztwie drzew jesienią w zasadzie nieustająco lądują liście.
- Tramwaju nie da się zatrzymać w miejscu nawet w najlepszych warunkach. Tym bardziej na "czarnej szynie". Jest to po prostu niemożliwe. Zresztą na mokrych liściach tak samo zachowują się wszystkie pojazdy - samochody, rowery, a na torach jest jeszcze gorzej, bo z rozjeżdżonych resztek roślinnych tworzy się maź. Gdy ktoś znienacka wejdzie lub wjedzie na torowisko przed nadjeżdżający tramwaj, praktycznie nie da się uniknąć zderzenia. Dlatego apelujemy kierowców, rowerzystów i pieszych o zachowanie ostrożności - mówi Wojciech Olszewski z Oddziału Tramwajowego MZK w Toruniu, wieloletni instruktor jazdy w Ośrodku Szkolenia Kierowców i Motorniczych.
MZK Toruń prosi o wyrozumiałość: na "czarnej szynie" tramwaje się spóźniają
Po "czarnej szynie" tramwaje jeżdżą wolniej, ale - z uwagi na mniejszą przyczepność kół do torów - trudniej im ruszyć po każdym zatrzymaniu na przystanku czy na światłach. W takich sytuacjach konieczny jest delikatny rozruch i hamowanie, tak samo jak w przypadku jazdy samochodem podczas gołoledzi. Motorniczy musi zachować szczególną ostrożność. Śliskość ustępuje po intensywnych opadach deszczu, który myje główkę szyny. Jednak zalegające liście ponownie są przemieszczane i śliskość po pewnym czasie powraca.
- Dlatego prosimy pasażerów o wyrozumiałość. Zdarza się bowiem, że w niesprzyjających warunkach nie sposób jechać bezpiecznie i zarazem zdążyć na czas - dodaje Sylwia Derengowska.