Kujawsko-Pomorskie: Wreszcie spadek śmiertelności niemowląt w regionie
Jeszcze w 2011 roku wskaźnik wynosił aż 7,3 (najwyższy współczynnik w kraju!), a w ostatnich latach utrzymywał się na wysokim poziomie - w 2021 roku było to 6,4, w 2022 - 6,2, a w 2023 - 6,1.
Po raz pierwszy od lat Kujawsko-Pomorskie zrównało się z średnią krajową, która w 2024 roku również wyniosła 4,4. Jednak dane w rozbiciu na płeć pokazują, że wciąż istnieje istotna dysproporcja: w Polsce wskaźnik zgonów wyniósł 4,9 wśród chłopców i 3,9 wśród dziewczynek. W regionie sytuacja wygląda podobnie - chłopcy umierają częściej, osiągając wskaźnik 5,44, podczas gdy ogółem poprawa jest bardzo wyraźna.
- Chłopcy statystycznie mają mniejsze szanse na przeżycie niż dziewczynki. Kalkulatory oceny ryzyka u skrajnych wcześniaków uwzględniają płeć męską jako czynnik niekorzystny. Wynika to z fizjologii, dlatego zawsze cieszymy się, gdy wcześniak okazuje się dziewczynką.- tłumaczy prof. Iwona Sadowska-Krawczenko, wojewódzki konsultant w dziedzinie neonatologii.
Chłopcy bardziej narażeni
Przyczyny różnic między płciami są dobrze znane medycynie. U chłopców częściej występują zaburzenia oddychania, problemy z układem krążenia oraz większa podatność na infekcje. Ich płuca dojrzewają wolniej, co zwiększa ryzyko powikłań u wcześniaków i utrudnia leczenie w pierwszych dniach życia.
- Przeżycie najmniejszych noworodków zależy od wielu czynników - nie
tylko od pracy neonatologa, ale także od ginekologów i położników.
Dziecko rodzi się z całym bagażem życia płodowego, które ma ogromne
znaczenie dla jego dalszych losów. Kluczowe znaczenie ma przebieg ciąży
oraz dobra opieka perinatologiczna - przypomina prof. Sadowska-Krawczenko.
Polska na tle Europy
Według danych Eurostatu, średnia umieralność niemowląt w Unii Europejskiej wynosi obecnie około 3 zgony na 1000 urodzeń żywych. Polska pozostaje powyżej tej średniej, choć w 2024 roku udało się zbliżyć do poziomu unijnego. Najlepsze wyniki osiągają kraje skandynawskie i bałtyckie - w Finlandii, Szwecji czy Estonii wskaźnik spada nawet do 2,0-2,3.
Na tym tle Kujawsko-Pomorskie jeszcze rok temu znajdowało się w niechlubnej czołówce regionów z najwyższą śmiertelnością niemowląt w Polsce. Dopiero spadek w 2024 roku pozwolił zrównać się ze średnią krajową i znacząco poprawić pozycję regionu.
Co wpłynęło na poprawę?
Eksperci wskazują na kilka możliwych przyczyn korzystnej zmiany w Kujawsko-Pomorskiem. Jednym z czynników mogło być lepsze wyposażenie oddziałów neonatologicznych w ostatnich latach, w tym nowoczesne inkubatory i respiratory. Wpływ miało też szersze stosowanie tzw. opieki koordynowanej nad kobietą w ciąży oraz rozwój diagnostyki prenatalnej.
Nie bez znaczenia są również zmiany organizacyjne w położnictwie. - Trzeba krytycznie spojrzeć na kwestię liczby miejsc, w których odbywają się porody. Jeśli w danej placówce rodzi się bardzo mało dzieci, pojawia się wiele problemów: wysokie koszty zapewnienia pełnego zespołu specjalistów oraz mniejsze doświadczenie personelu w sytuacjach nagłych. Umiejętności wymagają stałej praktyki - inaczej spada biegłość całej ekipy.- zaznacza konsultant wojewódzka.
Duży krok naprzód, ale do najlepszych nam daleko
Choć spadek wskaźnika w 2024 roku daje powody do optymizmu, specjaliści zwracają uwagę, że utrzymanie tej tendencji będzie dużym wyzwaniem. Wciąż trzeba zmniejszać różnice regionalne, poprawiać opiekę okołoporodową i inwestować w profilaktykę.
- Musimy pamiętać, że każdy przypadek to osobna historia, a dla rodziców śmierć dziecka to zawsze dramat. Naszym zadaniem jest minimalizować ryzyko tam, gdzie to możliwe, i walczyć o życie każdego noworodka - mówi prof. Sadowska-Krawczenko.