Kupujesz czereśnie na bazarze? Sprawdź, co naprawdę w nich siedzi
Lato w pełni, a wraz z nim sezon na czereśnie. Czekamy na nie z utęsknieniem, często płacąc niemałe pieniądze za kilogram, wierząc, że inwestujemy w zdrowie i jakość. Tymczasem najnowsze badania, zlecone przez Fundację Pro-Test, obnażają niewygodną prawdę: czereśnie z polskich upraw, dostępne na bazarach, okazały się skażone niedopuszczalnymi ilościami pestycydów, w tym silnie toksycznym ometoatem, którego stosowanie jest w Unii Europejskiej nielegalne od lat. Co więcej, substancja ta jest uznawana przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) za potencjalnie rakotwórczą, neurotoksyczną i szkodliwą dla płodności.
Bazarowa iluzja: "niepryskane" wcale nie znaczy bezpieczne
Do badań laboratoryjnych, przeprowadzonych przez akredytowany Zakład Badania Bezpieczeństwa Żywności Instytutu Ogrodnictwa – Państwowego Instytutu Badawczego w Skierniewicach, trafiły trzy próbki czereśni. Dwie z nich pochodziły z dużych sieci handlowych – Lidla (Hiszpania) i Biedronki (Grecja), natomiast trzecia została zakupiona na warszawskim bazarze na Placu Szembeka, z deklaracją sprzedawcy, że są to polskie owoce z "własnej, niepryskanej uprawy".
Wyniki testu okazały się druzgocące dla rodzimych produktów. Podczas gdy importowane czereśnie zawierały maksymalnie dwa dozwolone pestycydy w śladowych ilościach, te z polskiej uprawy miały ich aż osiem. Wśród nich dominował wspomniany ometoat, ale wykryto również inne substancje, takie jak cypermetryna, karbendazym i lambda-cyhalotryna, które zgodnie z aktualnym rejestrem środków ochrony roślin nie są dopuszczone do stosowania w uprawie czereśni.
Za publiczne pieniądze promujemy „polską zdrową żywność”, ale nie towarzyszy temu adekwatna ochrona konsumentów – komentuje Piotr Koluch, prezes Fundacji Pro-Test, zwracając uwagę na systemowy problem braku skutecznego nadzoru nad jakością owoców i warzyw sprzedawanych poza dużymi sieciami handlowymi.
Bazary i lokalne targowiska pozostają swego rodzaju „czarną dziurą”, gdzie kontrole jakości są rzadsze, a konsumenci ufający zapewnieniom sprzedawców, mogą nieświadomie nabywać produkty niespełniające norm.
Większość konsumentów wciąż wierzy, że czereśnie importowane są gorszej jakości. W końcu muszą przetrwać transport, więc wiele osób sądzi, że na pewno są pryskane na potęgę. Tymczasem test pokazał coś zgoła innego. – podkreśla Fundacja Pro-Test.
Konsekwencje i apele Fundacji Pro-Test
W związku z alarmującymi wynikami Fundacja Pro-Test złożyła oficjalne zawiadomienie do sanepidu. Stosowanie lub wprowadzanie do obrotu środków ochrony roślin zawierających ometoat jest przestępstwem, zagrożonym karą grzywny, ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do dwóch lat.
Smutne w tym wszystkim jest też to, że polski rolnik kładzie na szali zdrowie polskiego konsumenta – dodaje Fundacja, zapowiadając kolejne testy żywności.