Łapalice: Co dalej z zamkiem? Zielone światło jest, ale mury jak stały tak stoją
Krótka odpowiedź to: w zasadzie niewiele. Długa natomiast wymaga nieco kontekstu...
Przede wszystkim przypomnijmy, że tzw. zamek w Łapalicach był po prostu niedokończoną samowolą budowlaną - terenem prywatnym, który wzbudzał niesamowite zainteresowanie. "Był" ponieważ w ostatnich latach pojawiła się nadzieja, iż problematyczna "atrakcja" wreszcie doczeka się ukończenia.
Drogę do legalizacji obiektu otworzyła uchwała kartuskiej Rady Miejskiej z września 2023 r. Samorząd przygotował wówczas miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla 2,5-hektarowej działki, na której leży zamek. Sam właściciel już wcześniej sygnalizował chęć dokończenia budowy.
Kwestie projektowe są oczywiście czasochłonne. Mało kto zakładał, że z dnia na dzień niszczejąca budowla zostanie odnowiona i pomalowana. Mijają jednak dwa lata od uchwały, a zamek jaki był taki jest. Nawet w kartuskim urzędzie dawno nie słyszeli nic od właściciela. Ostatnie informacje wpłynęły odnośnie zmian w projekcie, w którym pojawiła się jeszcze jedna część zamku. Ale od tego czasu jedyne konkretne różnice dostrzegli... policjanci.
Już nie jest tak popularny?
Mundurowi bowiem przez lata regularnie interweniowali w okolicy. Zwłaszcza w okresie pandemii zamek był niemal oblegany.
I choć wciąż zdarzają się przypadki, że ludzie wchodzą na ten teren mimo zabezpieczeń oraz zakazów, same interwencje w 2025 r. można właściwie policzyć na palcach jednej ręki. Jak podaje st. sierż. Aleksandra Philipp, oficer prasowa KPP w Kartuzach, od stycznia na Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa pojawiły się jedynie dwa zgłoszenia w tym miejscu, z czego jedno niepotwierdzone.
- Interwencji natomiast jest tyle, co kot napłakał - komentuje rzeczniczka kartuskiej komendy.
Czy budowla będzie dokończona?
Przyszłością zamku w Łapalicach niezmiennie zainteresowany jest Arkadiusz Socha, przewodniczący Rady Miejskiej w Kartuzach, który budowlę widzi wręcz z okien własnego domu. Wielokrotnie już na sesjach rady podkreślał, jak ważne i korzystne byłoby dokończenie obiektu. Ale i on nie jest w stanie dziś powiedzieć, co dalej z zamkiem.
- Zdajemy sobie sprawę, że to byłaby inwestycja kilkusetmilionowa - zauważa Arkadiusz Socha. - Krążyły oczywiście różne informacje, że ktoś chciał to kupić i przerobić na "polski Hogwart". Czasami to się pojawiało 1 kwietnia, ale nie tylko. Obecnie jednak nie mam informacji żadnych, żeby ktoś miał to kupić czy realizować dalej.
Przewodniczący rady wciąż popiera przy tym pomysł dokończenia zamku.
- Ja bym bardzo chciał, żeby to się zadziało. Natomiast, będąc wyrazicielem opinii mieszkańców ul. Zamkowej (przy której stoi obiekt - dop. red.), wolelibyśmy, żeby było to coś, co nie spowoduje u nas jakiegoś koszmarnego ruchu pojazdów. Rozwiązaniem np. byłby hotel, bo to by też się przyczyniło do rozwoju naszej miejscowości, gminy. Natomiast czy coś z tym faktycznie będzie - nie mam pojęcia.
Nie pozostaje nam więc nic innego jak czekać z nadzieją na postępy.
Współczesny zamek w sercu Kaszub
Budowa zamku w Łapalicach rozpoczęła się w 1983 roku. Jego pomysłodawcą był przedsiębiorca z Gdańska. Początkowo obiekt miał zajmować ok. 170 m kw., jednak szybko urósł do powierzchni 5 tys. m kw. W latach 90. budowę przerwano ze względu na kłopoty finansowe, z kolei później inspektor nadzoru budowlanego zakazał dalszych prac.
Niemniej zamek przez lata cieszył się bardzo dużą popularnością... z czego wcale zadowolone nie były ani lokalne władze, ani służby, ani sami mieszkańcy Łapalic. Nieprzepisowo parkowane przy drodze samochody wręcz uniemożliwiały tutejszym dotarcie do ich posesji, a także utrudniały ruch karetek i wozów strażackich. Z czasem więc cały dojazd objęto zakazem ruchu (z wyłączeniem osób, posiadających stosowne przepustki). Choć do pewnego stopnia "spłoszyło" to kierowców, wcale nie oznaczało końca problemów.
Należy podkreślić, że sam obiekt jest niebezpieczny ze względu na pogarszający się z roku na rok stan techniczny. Na dodatek to teren prywatny i de facto obszar trwającej budowy, co w pierwszej kolejności powinno już powstrzymać chętnych na "zwiedzanie".
W czerwcu 2020 r. kartuscy radni jednogłośnie opowiedzieli się za opracowaniem planu zagospodarowania przestrzennego dla działki, na której stoi zamek. Trzy lata później przygotowano i uchwalono ów plan.