Latający czołg. Niezwykła broń Związku Radzieckiego

Gdy myślimy o innowacjach militarnych czasów II wojny światowej, przychodzą nam do głowy różnorodne wynalazki: radary, rakiety balistyczne czy samoloty odrzutowe. Ale latający czołg? Pomysł tak śmiały, że wydaje się niemal absurdalny. Jednak Związek Radziecki, znany z ekscentrycznych wizji wojskowych, naprawdę próbował zrealizować ten projekt, konstruując "skrzydlaty czołg" A-40 KT!

Latający czołgLatający czołg
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Przez Wieki

Koncepcja latającego czołgu

Idea stworzenia latającego czołgu nie była jedynie fantazją, lecz odpowiedzią na realne potrzeby wojskowe Związku Radzieckiego. Już w latach 30. XX wieku Armia Czerwona była pionierem w tworzeniu wojsk powietrznodesantowych, które w założeniach miały stanowić siły szybkiego reagowania, zdolne do działania daleko za liniami wroga.

Jednak podstawowy problem tych formacji polegał na ograniczeniach logistycznych. Piechota powietrznodesantowa była lekko uzbrojona, a ciężki sprzęt, taki jak czołgi, docierał na pole walki dopiero po zdobyciu lotnisk. Brak wsparcia pancernego narażał żołnierzy na kontrataki w kluczowych momentach.

W odpowiedzi na te wyzwania w 1941 roku radziecki konstruktor Oleg Antonow rozpoczął pracę nad niezwykłym projektem – latającym czołgiem, który mógłby być holowany za bombowcem, lądować na polu bitwy i natychmiast przystępować do walki. Efektem tych prac był prototyp A-40 KT.

Połączenie czołgu z szybowcem

Podstawą projektu A-40 KT był lekki czołg T-60, produkowany masowo w Związku Radzieckim. Była to maszyna o masie zaledwie 5,8 tony, wyposażona w pancerz grubości do 20 mm i uzbrojona w działko 20 mm.

Aby przekształcić ten pojazd w szybowiec, do kadłuba czołgu zamontowano ogromne, drewniane skrzydła w układzie dwupłatowca. Całą konstrukcję pokryto natomiast płótnem, co stanowiło standard w ówczesnych samolotach szybowcowych.

Najbardziej unikalnym elementem tej konstrukcji była metoda sterowania. W locie wieżę czołgu obracano w przeciwnym kierunku do zamierzonych manewrów, a ruch lufy działa służył do regulowania wysokości. Po lądowaniu załoga mogła zdemontować skrzydła i ogon, co przekształcało szybowiec z powrotem w pełni funkcjonalny czołg.

Próbny lot A-40 KT

Pierwszy i jedyny znany lot testowy A-40 KT odbył się 2 września 1942 roku. Dość długo przygotowywano się do tego wydarzenia. Logistyka obejmowała nie tylko dostarczenie prototypu na lotnisko, ale także koordynację z załogą bombowca TB-3, który miał pełnić funkcję holownika. Pogoda tego dnia była sprzyjająca, z umiarkowanym wiatrem i dobrą widocznością, co było kluczowe dla powodzenia testu.

Na miejscu zebrało się grono obserwatorów, zarówno inżynierów związanych z projektem, jak i przedstawicieli radzieckiego dowództwa wojskowego. Prototyp holował ciężki bombowiec TB-3, pilotowany przez doświadczonego pilota Siergieja Anochina. Start odbył się bez większych problemów, a w powietrzu szybowiec okazał się łatwy w prowadzeniu.

Jednak już po krótkim czasie pojawiły się problemy. Bombowiec TB-3, mimo wcześniejszego "odchudzenia" czołgu (usunięto z niego uzbrojenie, amunicję i większość paliwa), nie był w stanie utrzymać odpowiedniej prędkości holowania. Przegrzewające się silniki wymusiły wcześniejsze odczepienie szybowca.

Pomimo tych trudności A-40 KT bezpiecznie wylądował na polu. Pilot jeszcze w powietrzu uruchomił silnik czołgu i rozpoczął ruch gąsienic, aby zminimalizować przeciążenia podczas przyziemienia. Po lądowaniu czołg zdemontował skrzydła i wrócił na lotnisko na własnych gąsienicach.

Dlaczego projekt się nie powiódł?

Pomysł latającego czołgu był wprawdzie ambitny, ale w praktyce okazał się mało realistyczny. Główne problemy, które zaważyły na losie A-40 KT, to:

  1. Brak odpowiednich samolotów holujących: Bombowiec TB-3, będący podwówczas podstawowym środkiem transportu ciężkiego sprzętu, nie radził sobie z masą czołgu. Aby A-40 KT mógł działać zgodnie z założeniami, potrzebny byłby samolot o znacznie większej mocy, a takich w ZSRR po prostu nie było.
  2. Ograniczenia technologiczne: Konstrukcja czołgoszybowca była zbyt skomplikowana jak na warunki wojenne. Czas potrzebny na montaż i demontaż skrzydeł na polu bitwy mógł okazać się zbyt długi.
  3. Koszty: Produkcja szybowców do każdego desantu była kosztowna, zwłaszcza biorąc pod uwagę ich jednorazowe przeznaczenie.
  4. Problemy z masą i sterowaniem: Nawet po odciążeniu czołgu A-40 KT był zbyt ciężki, aby zapewnić stabilny lot holującemu samolotowi.

Koniec A-40 KT

Mimo że projekt A-40 KT zakończył się niepowodzeniem, nie był to koniec eksperymentów ZSRR z transportem sprzętu wojskowego drogą powietrzną. W późniejszych latach radzieccy inżynierowie opracowali techniki desantowania sprzętu za pomocą spadochronów, co znalazło swoje zastosowanie w konstrukcji takich maszyn jak BMD-1 – lekkich bojowych wozów piechoty przeznaczonych dla wojsk powietrznodesantowych.

A-40 KT pozostaje symbolem sowieckiej pomysłowości i determinacji. Był to projekt wyprzedzający swoje czasy, który zasługuje na miejsce w historii nie tylko ze względu na swoją unikalność, ale także jako dowód na to, jak daleko ludzka wyobraźnia może sięgać w dążeniu do militarnego postępu.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Namysłów: Wielki Piknik Charytatywny dla Laury
Namysłów: Wielki Piknik Charytatywny dla Laury
Brwinów: Samochód uderzył w drzewo. Dwie osoby ranne
Brwinów: Samochód uderzył w drzewo. Dwie osoby ranne
Apoloniusz Tajner przeszedł prawdziwą metamorfozę. Były prezes PZN wyraźnie odmłodniał
Apoloniusz Tajner przeszedł prawdziwą metamorfozę. Były prezes PZN wyraźnie odmłodniał
Górzno: 34-latek zatrzymany za atak na rodzinę i policję
Górzno: 34-latek zatrzymany za atak na rodzinę i policję
Łódź: Zatrzymano poszukiwanego oszusta. Ukrywał się przez cztery lata
Łódź: Zatrzymano poszukiwanego oszusta. Ukrywał się przez cztery lata
Kraków: Zaatakowali gazem ludzi czekających na przystanku. Policja szuka świadków i apeluje do pokrzywdzonych
Kraków: Zaatakowali gazem ludzi czekających na przystanku. Policja szuka świadków i apeluje do pokrzywdzonych
Szczecin: Działo się na Męskim Graniu. Dwa dni dobrej zabawy
Szczecin: Działo się na Męskim Graniu. Dwa dni dobrej zabawy
Rumin: Woda zalała halę produkcyjną. Interweniowali strażacy
Rumin: Woda zalała halę produkcyjną. Interweniowali strażacy
Konin: Nowe udogodnienia w Kinie Oskard. Filmy z audiodeskrypcją
Konin: Nowe udogodnienia w Kinie Oskard. Filmy z audiodeskrypcją
Ślesin: Burmistrz szuka kompromisu, a fundacja oferuje pełną współpracę
Ślesin: Burmistrz szuka kompromisu, a fundacja oferuje pełną współpracę
Mysłowice: Wjechał w rabatkę, potem szarpał się z policją
Mysłowice: Wjechał w rabatkę, potem szarpał się z policją
Frampol: Pijani rodzice "opiekowali się" trójką dzieci. Matka kierowała autem mając ponad 4 promile
Frampol: Pijani rodzice "opiekowali się" trójką dzieci. Matka kierowała autem mając ponad 4 promile