Leśnicy ostrzegają - blisko czterokrotnie więcej pożarów niż przed rokiem. Powód? Ludzie!
Czterokrotnie więcej pożarów niż przed rokiem
Deszczowe lipcowe dni nie zmieniają faktu, że czerwiec był gorący nie tylko pod kątem temperatury, ale także ilości pracy strażaków. W zeszłym miesiącu w lasach w Wielkopolsce zanotowano blisko cztery razy więcej pożarów niż przed rokiem.
- Polskie lasy należą do najbardziej palnych w Europie zaraz po Hiszpanii i Portugalii - zaznacza Tomasz Maćkowiak, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu.
Czym jest to spowodowane? Jak przekazują wielkopolscy leśnicy, ponad 90 proc. pożarów z czerwca to "efekt ludzkiej nieostrożności bądź świadomych działań".
W zeszły weekend prawdopodobnie od niedopałka papierosa spłonął blisko hektar lasu. Stało się tak w okolicy Śremu, a dokładniej w Nadleśnictwie Babki.
Zasady zachowania w lesie
Ważne jest zatem, by przestrzegać zasad takich jak:
• niewjeżdżanie pojazdami do lasu, ponieważ "rozgrzany silnik może doprowadzić do zapłonu suchej ściółki, znajdującej się pod samochodem lub w jego pobliżu".
• nieużywanie otwartego ognia w odległości do 100 m od granicy lasu, poza miejscami wyznaczonymi.
• niewypalanie traw oraz pozostałości roślinnych na terenach leśnych.
W związku z zagrożeniem pożarowym - które z pewnością powróci, gdy skończą się deszczowe dni - leśnicy uczestniczą w inicjatywie „Bezpieczne wakacje”. W ramach akcji zwiększane są kontrole oraz działania edukacyjne, mające na celu ochronę lasów.
- Kontrolujemy obozowiska i miejsca postoju pojazdów, ze szczególnym uwzględnieniem przestrzegania zasad dotyczących używania ognia - informuje Sławomir Kaczkowski, inspektor Straży Leśnej RDLP w Poznaniu.
Czy jesteśmy gotowi na wielki pożar?
Czterokrotnie większa liczba pożarów w czerwcu niż przed rokiem każe zastanowić się, czy jesteśmy gotowi na wielki bądź przynajmniej większy pożar?
- Jesteśmy przygotowani. Wiemy, że panuje susza hydrologiczna w kraju. Mamy w gotowości nasze siły i środki plus te z Ochotniczej Straży Pożarnej - mówi mł. bryg. Kamil Witoszko, rzecznik straży pożarnej w Poznaniu. - Posiadamy też tzw. siły obwodowe, czyli ludzi i sprzęt taki jak łopaty, pompy i wiele innych. Pozostajemy także w kontakcie ze służbą leśną.
Gdy prawdopodobieństwo pożaru staje się realne (przy najwyższym stopniu zagrożenia pożarowego), nadleśnictwa mają prawo wprowadzić zakaz wstępu do lasu. Dzieje się tak, gdy ściółka leśna pozostaje bardzo sucha przez długi czas.
- Powierzchnia pożarów się zmniejsza. To zasługa naszego systemu ochrony przeciwpożarowej, finansowanego i utrzymywanego przez Lasy Państwowe. Należy do europejskiej czołówki - opowiada Maćkowiak. - Na terenie poznańskiej dyrekcji działa sieć 47 dostrzegalni przeciwpożarowych wyposażonych w kamery, które współpracują z Państwową Strażą Pożarną. Dzięki temu jesteśmy w stanie bardzo szybko wykrywać i lokalizować ogień, a co za tym idzie skutecznie go gasić. Dodatkowo od wiosny do jesieni Lasy Państwowe dysponują flotą samolotów patrolowo-gaśniczych typu Dromader. W przypadku RDLP w Poznaniu maszyny te stacjonują w leśnych bazach lotniczych w Jaryszewie i Michałkowie i pozostają w pełnej gotowości do akcji.