Leśny czy ogrodowy? Jedno jest pewne - to niezwykle pracowite stworzenie o zaskakującym stylu życia
Pełzacz dosłownie pełza po pniu drzewa. Od podstawy po koronę. Spiralnym ruchem okrąża pień wspierając się zręcznie na ognie. Zręcznie wtyka długi dziób w każdą szczelinę. Szuka owadów, poczwarek i pająków. Mój pełzacz pracowicie badał pień starej lipy na kraju parku. Miał co robić. Odstająca kora i głębokie bruzdy kryły masę owadów i pająków. Pewnie pomyślicie o dzięciołach, lecz pełzacz tym różni się od lekarzy drzew, iż nigdy nawet nie próbuje uderzyć dziobem w korę. Zabiera co znajdzie i przelatuje na następne drzewo. Zaaferowany ptak biegał po pniu nie zwracając uwagi na przechodniów, rowerzystów i hałasujące na ulicy samochody.
Niniejszym dopisuję do listy zimujących u nas ptaków twardzieli, którzy zimę mają w nosie. Przy okazji pełzacz ogrodowy ma brata bliźniaka, pełzacza leśnego. W mieście go nie spotkacie, gdyż, pomimo prawie identycznej aparycji i obyczajów, za żadne skarby nawet nie zajrzy do miasta. Trochę inaczej śpiewaj, ale najłatwiej poznać je po miejscu zamieszkania. Miastowy pełzacz zwie się ogrodowym. Zaś ten widziany w lesie to leśny.