Lipiec miesiącem nawałnic w powiecie malborskim. Rok temu wiatr dał się we znaki w kilku gminach, a trzy lata temu w Starym Polu
Dokładnie rok temu, 16 lipca 2024 roku, przez część powiatu malborskiego przeszła nawałnica, która łamała drzewa i słupy energetyczne jak zapałki i zrywała dachy. Trzy lata wcześniej podobny kataklizm wydarzył się w Starym Polu.
16 lipca 2024 roku był wtorek. Po południu (16 lipca) przez powiat malborski. Taka siła żywiołu była niespotykana wcześniej m.in. w gminie Nowy Staw.
- Mamy nieoficjalny pomiar od jednego z mieszkańców wsi Laski, z którego wynika, że wiatr wiał z prędkością 170-180 km/h. Czegoś takiego nigdy nie było. Skutki mówią same za siebie. Setki drzew wyrwanych z korzeniami, które niszczyły sieci energetyczne, zrywały dachy, niszczyły ogrodzenia, ogrody. Wiatr był tak silny, że przenosił różne elementy – opowiadał nam Jerzy Szałach, burmistrz Nowego Stawu.
W tej gminie uderzenie było największe, ale duże szkody nawałnica wyrządziła też w gminach Miłoradz i Lichnowy.
W Malborku i gminie Stare Pole było spokojnie. Ale staropolanie na pewno pamiętają lipiec 2022 r. Miesiąc zaczął się od burzy, która rozpętała się 1 lipca około południa. Część ulic wyglądała jak po przejściu trąby powietrznej. Specjaliści od niszczycielskich zjawisk atmosferycznych wyjaśniali, że był to downburst, a dokładnie jego odmiana w postaci microburst - silny prąd zstępujący w chmurze burzowej, w której ruch powietrza skierowany jest ku ziemi i charakteryzuje się bardzo silnymi porywami wiatru (ponad 100 km/h) oraz opadami deszczu. Zjawia się błyskawicznie i szybko odchodzi.