Łódź: Halloween 2025. Upiorna parada przeszła ulicą Piotrkowską
Korowód potworów
Boli od samego patrzenia. Rower aż wyrzuciło w powietrze
Łódź po zmroku wypełniła się potworami i zjawami nie z tego świata. Korowód wyruszył o 17.00 z Pasażu Schillera. W wydarzeniu wzięły udział rodziny z dziećmi, nastolatkowie, ale także osoby starsze.
Na czele parady pojawili się przebrani szczudlarze, animatorzy i DJ na mobilnej platformie muzycznej, która rozkręcała imprezę w rytm hitów. Zabrzmiał m.in. znany przebój Lady Gagi nagrany do serialu Wednesday. Bezpieczeństwo na marszu duchów zapewniła służba przebrana za pogromców duchów.
Cukierkowe przystanki
Trasa prowadziła głównym deptakiem miasta, z przystankami w dwóch upiornie słodkich punktach - w Pasażu Rubinsteina i na Placu Wolności. Tam na uczestników czekały cukierkowe niespodzianki, a ci, którzy odnaleźli "straszliwy smakołyk", mogli liczyć na nagrody od organizatorów.
Cel maskarady
Parada swój cel miała na rynku Manufaktury, gdzie wszyscy uczestnicy rozpoczęli wspólną zabawę.
Kogo mogliśmy spotkać na paradzie?
Większość uczestników była przebrana za upiorne postaci z filmów: "Piątek 13-tego", "Krzyk", "Joker". Niektórzy poszli nieco inną drogą - spotkaliśmy parę przebraną za lampę i ćmę.
Dziewczyna przebrała się za wiedźmę, a ja za Mrocznego Pana - dodaje jeden z uczestników.
Ja jestem straszą grą karcianą. Super klimat, fajni ludzie. Idziemy się dalej bawić - wspomina łodzianka.
Jestem laleczką Chucky, a koleżanka studentem. Nigdy nie byłam na takim evencie. Bardzo fajna inicjatywa. Lubimy takie mroczne klimaty - zaznacza respondentka.
Tej nocy jestem Jason Voorhees, to postać filmowa, bohater horrorów z serii Piątek trzynastego - dodaje przebrany mężczyzna.