Łódź: Koń Bałutek kończy 5 lat. Sąsiedzki piknik i zabawa na Bałutach
W sobotę 20 września od godziny 16 do 19.30 przy ul. Głowackiego 5/5A mieszkańcy Bałut świętowali piąte urodziny konia Bałutka. Nietypowa konstrukcja z fabrycznych grzejników od pięciu lat integruje osiedlową społeczność i łączy pokolenia, będąc symbolem "lokalnej kreatywności i sąsiedzkiej radości."
Od żartu do osiedlowej legendy
Koń "Bałutek" powstał z potrzeby stworzenia czegoś zabawnego i nietypowego. Twórca konstrukcji, Marek "Kudłaty" Szczurowski, wykorzystał stare fabryczne grzejniki i elementy, które miały trafić na złom. Początkowo nie było planów, by koń stał na stałe ani by stał się lokalnym symbolem łódzkiego osiedla.
Twórca konika opowiada o początkach "Bałutka":
- Szczerze mówiąc, "Bałutek" powstał jako typowy żart. Wzięliśmy stare rury grzejnikowe i kilka odwadniaczy parowych, które miały iść na złom, i zastanawialiśmy się, czy da się z tego coś zrobić. Trochę przypomina konia, trochę nie, ale miał wywołać uśmiech i zainteresowanie ludzi. Nie planowałem, że stanie się stałą instalacją - początkowo nie wiedziałem, czy trafi do muzeum, czy w ogóle gdziekolwiek. - opowiadał Marek Szczurkowski, twórca Bałutka.
Z czasem "Bałutek" zyskał szansę na stałe miejsce na osiedlu, na którym powstał. Twórca nietypowej konstrukcji wspomina, że pomysł od razu spotkał się z dużym zainteresowaniem mieszkańców.
- Pojawił się pomysł, by postawić go przy Gorącej Kiełbasiarni na ul. Głowackiego 5/5A. Nie spodziewałem się, że "Bałutek" zyska aż taką popularność. Od pięciu lat wciąż cieszy bałuciarzy i integruje mieszkańców okolicznych bloków i kamienic - dokładnie tak, jak sobie to wymarzyłem, choć wszystko zaczęło się zupełnie spontanicznie - wspomina Marek "Kudłaty" Szczurkowski.
Koncerty i gorący bigos
Podczas sąsiedzkiego pikniku mieszkańcy bawili się przy rytmach lokalnych zespołów - od Elektrycznego Węgorza, przez San Escobar, po Piotrka Jachułę solo i Wolne Bałuty. W międzyczasie najmłodsi mogli tworzyć kolorowe maski w strefie CALMA, a wszyscy chętni oglądać prezentację Łódzkiej Grupy Rekonstrukcji Historycznej.
Nie brakowało też smacznych przysmaków - gorący bigos, smalec z ogórkami od lokalnych producentów oraz świeże bułki i pieczywo z Piekarni Podpora znikały w mgnieniu oka.
Od dzieci po seniorów
Uczestnicy bawili się przy rytmach lokalnych zespołów - od Elektrycznego Węgorza po Wolne Bałuty. Nie brakowało też przerw na wspólny poczęstunek: gorący bigos, smalec z ogórkami i świeże bułki od lokalnych piekarzy znikały w mgnieniu oka.
Sąsiedzki piknik z okazji urodzin konika Bałutka skomentował pan Tomasz, który przyszedł na wydarzenie wraz z kolegami z młodzieńczych lat. Wychowywali się razem w jednej klatce w bloku, a dziś każdy mieszka w innym rejonie Łodzi. Te urodziny były idealną okazją, by spotkać się ponownie i powspominać dawne czasy. Pan Tomasz obecnie mieszka na Chojnach.
- Chcieliśmy poczuć klimat naszego osiedla jak za dawnych lat, kiedy razem bawiliśmy się na tych podwórkach - mówi pan Tomasz. - Jak już co roku podczas urodzin "Bałutka", gramy w kapsle, słuchamy koncertów, a potem zajadamy się gorącym bigosem prosto z garnka. Tak właśnie obchodzimy urodziny naszego konika! - dodaje.