Łódź: Ulica Kamienna i jej kochankowie. Historia ul. Włókienniczej

Kochankowie z ulicy Kamiennej pewnie dziś nie poznaliby tej ulicy. Nie znaleźliby najsłynniejszej meliny u Edka - Lodziarza. Już nikt nie nakręci tu filmów z czasów II wojny światowej. Ul. Kamienna, która dziś nazywa się Włókienniczą zmieniła swoje oblicze.
Ul. WłókienniczaUl. Włókiennicza wczoraj i dziś
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Krzysztof Szymczak
Anna Gronczewska
  • Ul. Włókiennicza
  • Ul. Włókiennicza
  • Ul. Włókiennicza
  • Ul. Włókiennicza
  • Ul. Włókiennicza
[1/5] Ul. Włókiennicza wczoraj i dziś Źródło zdjęć: Polska Press Grupa | Krzysztof Szymczak

Nowa twarz kamiennej

Tutaj nie docierają tłumy turystów. Jedno z najbardziej fotogenicznych miejsc Lizbony

Ulice Włókienniczą trudno dziś poznać. Przez lata była symbolem ciemnej strony Łodzi. Teraz stoją na niej odnowione, pomalowane kolorowo kamienice. Smutne podwórka zastąpiły place z trawnikami i ławeczkami. Ulica została wyłożona kostka, wygląd zmieniły chodniki. Zofia Lewandowska mieszka tu niedawna. Na ul. Włókienniczą przeprowadziła się z ul. Abramowskiego. Mieszkała tam ponad pół wieku.

- Większość życia, tam wychowały się moje dzieci - mówi pani Zofia. - Jednak warunki były fatalne. Mieszkałam na trzecim piętrze, a paliłam w piecu węglem. Za czynsz płaciłam 270 złotych, ale trzeba było jeszcze zapłacić za węgiel, drzewo.

Zofia Lewandowska ucieszyła się, gdy otrzymała propozycję przeprowadzki na ul. Włókienniczą. Nawet nie wie czy kamienica na "Abramce" ma być rozebrana cz remontowana.

- Najważniejsze, że mieszkam po ludzku! - cieszy się pani Zofia. - Mam wszystkie wygody, centralne ogrzewanie i nawet balkon wychodzący na ulicę. Za mieszkanie płacę 546 zł miesięcznie. Ma 30 metrów! Jestem bardzo zadowolona! Mówią, że wróci fontanna, będą sklepy!

Agnieszka i Daria są właśnie w trakcie przeprowadzki na ul. Włókienniczą. Sześć lat czekały na nowe mieszkanie. Wreszcie w marcu dostały przydział.

- Nasza rodzina mieszkała na ul. Lutomierskiej - mówią. - Warunki były ciężkie. Żadnych wygód...Tu na ul. Włókienniczej mamy wszystko. Mieszkanie jest duże. Za cztery osoby płacimy 1100 złotych...

Pan Eugeniusz większość życia spędził w "famułach" przy ul. Ogrodowej, ale one też są rewitalizowane i przeniósł się z synem do wyremontowanej kamienicy na ul. Włókienniczej.

- Warunki mam lepsze niż na Ogrodowej - chwali się mężczyzna. - Wszystkie wygody. Na Ogrodowej była ubikacja w mieszkaniu, ale paliło się w piecu. Tu za 47 metrowe mieszkanie płacę 900 zł czynszu.

Grali na całego

Ulica Włókiennicza ma niewiele ponad 300 metrów, jest jednak jedną z najbardziej znanych w Polsce. Rozsławiła ją w swojej piosence o "Kochankach z ulicy Kamiennej" Agnieszka Osiecka. Tak bowiem nazywała się w czasach, gdy poetka studiowała reżyserię w łódzkiej Szkole Filmowej. Jeszcze niedawno gdy weszło się na tę ulicę odnosiło się wrażenie, że czas mija tu wolniej niż w innych częściach Łodzi. Nic więc dziwnego, że była ulubionym miejscem filmowców. Tu Jan Komasa kręcił swoje "Miasto 44". Grali w niej nim mieszkańcy ul. Włókienniczej.

- Podczas kręcenia scen do "Miasta 44" ludzie z ul. Włókienniczej o wiele bardziej wprost niż gdzie indziej wyzwalali swoje emocje. - mówił nam reżyser..- Jak się cieszyli to cieszyli na maksa, jak umierali to tez umierali na sto procent

Melina w każdej kamienicy

A mieszkający tu ludzie tworzyli historię Łodzi. Jak nieżyjąca już pani Leokadia. Na ul. Kamienną wprowadziła się w 1940 roku, razem z matką, siostrami i bratem. Miała wtedy 10 lat.

- Mieszkaliśmy na Bałutach, ale nas stamtąd wysiedlili jak założyli getto - opowiadała nam. - Kiedyś jak była Kamienna, a nie Włókiennicza, to było inne życie. Nie było takiego łobuzerstwa Było poszanowanie dla tych, co tu mieszkali. W nocy człowiek wyszedł i nie bał się. Owszem łobuzów nie brakowało, ale mieli swój honor. Swoich nie ruszyli. Sąsiedzi się odwiedzali, chodzili do siebie na imieniny, na przyjęcia albo grali w karty na podwórku. Na Włókienniczej najweselej było gdy opieka społeczna wypłaca pieniądze.,,

Kiedyś w niemal każdej kamienicy na tej ulicy znajdowała się melina, która miała swoją ochronę. Przed bramą stało kilku chłopaków i pilnowało ,,porządku''. Zresztą ,,meliniarze'' musieli dbać o ,,towar''. Kiedyś jeden sprzedał klientowi zamiast wódki - ....wodę. Jednak drugi raz tego już nie zrobił. Klienci przyszli do niego ponownie i wymierzyli kijami sprawiedliwość. Najsłynniejszą melinę nie tylko na ul. Włókienniczej, ale podobno w całej Łodzi prowadził ,,Edek -lodziarz''. O której godzinie by się do niego poszło, to zawsze ,,ćwiartką'' poratował. "Edek - lodziarz" dawno już nie żyje. Starsi mieszkańcy ul. Włókienniczej opowiadali, że jego pseudonim wziął się stąd,że matka Edka robiła lody, a ojciec je sprzedawał. Z czasem przerzucili się na alkohol,,,

Wódka do samochodu

Pan Janusz wiele lat mieszkał na ul. Włókienniczej. Lubił swoją ulicę, choć wie że nie cieszyła się dobrą sławą.

- To chyba zasługa Agnieszki Osieckiej i jej piosenki o kochankach z ulicy Kamiennej - śmieje się. - Gdy byłem w wojsku i spotkałem ludzi z naszych okolic to tylko uśmiechali się, gdy słyszeli, gdzie mieszkam. Jak po szkole poszedłem do pierwszej pracy to kiedy popatrzyli na adres mojego zameldowania to usłyszałem. Tam tylko k....i złodzieje mieszkają. Po chwili zorientowali się i przeprosili mnie za te słowa...

Ale sam pamięta czasy, gdy w każdej bramie były "delikatesy". Wódką handlowało się tam w prosty sposób.

- Kilku chłopaków stało przed bramą, a jak wjeżdżała "taryfa" to jeden unosił nogę - opowiada pan Janusz. - Wtedy samochód stawał, uchylano szybę i sprzedawano wódkę...

Ówczesna milicja wiedziała o tym i też podjeżdżała na ul. Włókienniczą. Zabierała wódkę. Podobno jak ktoś się nie awanturował to nawet nikogo nie spisywała. Brała alkohol i odjeżdżała. Gorzej było, gdy "handlowiec" zaczął się awanturować.

- I nie chciał oddać wódki - opowiada pan Janusz. - Takiemu jednemu chłopakowi to potem za to sprawę wytoczyli. Z czasem chłopaki zaczęli ukrywać wódkę za wrotami bramy. Chowali ją też w koszu na śmieci. Wykładali go tekturą, układali butelki. Gdy pojawiał się klient to biegli do kosza...

Po ciemku obcy nie wszedł

Na ul. Włókienniczej bywało wesoło. Przed Wielkanocą, w Wielką Sobotę zawsze dochodziło tu do wielkiej bitwy. Była to taka "wielkanocna tradycja". Pan Janusz opowiada, że przychodzili chłopaki z ul. Piotrkowskiej i bili się z tymi co mieszkali na ul. Włókienniczej.

- Po ciemku to nikt na naszą ulicę nie wszedł! - mówi pan Janusz. - Nawet milicja się bała. Podobno kiedyś jak dochodziło do jakiś burd i milicjanci próbowali uspokoić towarzystwo to nawet starsze babki z okien w nich doniczkami w rzucały.

Ale dawny klimat ul. Włókienniczej odszedł w zapomnienie. Dziś to dalej plac budowy. Wiele kamienic jest już wyremontowanych. Mieszkają w nich nowi lokatorzy. Dawna ul. Kamienna już nie wróci..

Wybrane dla Ciebie
Pistolet w kwiatach. Zamach, jakiego świat nie widział
Pistolet w kwiatach. Zamach, jakiego świat nie widział
Rzgów: Wybudowali ponad 4,5 km wodociągów i kanalizacji
Rzgów: Wybudowali ponad 4,5 km wodociągów i kanalizacji
Zielona Góra: Zaginął 55-letni Tomasz Tabaka
Zielona Góra: Zaginął 55-letni Tomasz Tabaka
Przewóz: Zabójcza pułapka w lesie. Metalowe ostre wkręty celowo umieszczone w drodze
Przewóz: Zabójcza pułapka w lesie. Metalowe ostre wkręty celowo umieszczone w drodze
Warszawa: Jedenasta edycja akcji „Trochę ciepła dla bezdomnego”
Warszawa: Jedenasta edycja akcji „Trochę ciepła dla bezdomnego”
Pułtusk: Bal Andrzejkowy 60+ zaskoczył wszystkich
Pułtusk: Bal Andrzejkowy 60+ zaskoczył wszystkich
Tarnów: Sprawa budowy krematorium koło Wojnicza
Tarnów: Sprawa budowy krematorium koło Wojnicza
Zielona Góra: Zbadaj się za darmo w Focus Mall
Zielona Góra: Zbadaj się za darmo w Focus Mall
Zakrzew: Czołowe zderzenie, dwie osoby w szpitalu
Zakrzew: Czołowe zderzenie, dwie osoby w szpitalu
Lublin: Jak spędzić weekend 28-30 listopada? Przygotowaliśmy najciekawsze wydarzenia
Lublin: Jak spędzić weekend 28-30 listopada? Przygotowaliśmy najciekawsze wydarzenia
Rzeszów: Śnieg połamał nam drzewa. Ratusz: Straty są ogromne
Rzeszów: Śnieg połamał nam drzewa. Ratusz: Straty są ogromne
Warszawa: Metro jak z Dubaju. Linia połączy Białołękę i Wilanów
Warszawa: Metro jak z Dubaju. Linia połączy Białołękę i Wilanów
MOŻE JESZCZE JEDEN ARTYKUŁ? ZOBACZ CO POLECAMY 🌟