Łódź: Wiceprezydent Piotrowski o planach na rozwój Łódź Summer Festival

Dlaczego Łodzi potrzebny jest Łódź Summer Festival i jak ma się rozwijać w kolejnych latach? Rozmowa z Tomaszem Piotrowskim, wiceprezydentem Łodzi na temat obecnej i przyszłej formuły urodzin Łodzi
Łodzianie protestują przeciwko festiwalowi w parku
Źródło zdjęć: © canva | canva
Matylda Witkowska

Przed nami trzydniowy Łódź Summer Festival, który organizuje Łódzkie Centrum Wydarzeń. Dlaczego miasto zdecydowało się na taką imprezę?

Istnieje coś takiego jak turystyka festiwalowa. Dlatego od wielu lat marzył się nam duży festiwal muzyczny w Łodzi. Wszystkie badania pokazują, że turysta festiwalowy zostawia dużo pieniędzy w mieście, które odwiedza. Bardzo często za jedną złotówkę przeznaczoną na bilet wydaje 5 czy 8 zł poza festiwalem. To dla miasta super sprawa.

To jest jednak klient raczej zamożniejszy, który miał pieniądze na bilety, a Łódź Summer Festival jest bezpłatny...

Tak, ale przy bezpłatnym festiwalu mogę wydać w mieście jeszcze więcej. Mogę zapłacić więcej za nocleg, pójść do lepszej restauracji, bo zaoszczędziłem na bilecie. W statystykach widać, że podczas 600. i 601. urodzin Łodzi frekwencja w Orientarium Zoo i Aquaparku Fala wzrastała. Poza tym turysta festiwalowy jest osobą powracającą. Przeważnie ma wyrzuty sumienia, że czegoś w mieście nie zdążył zobaczyć. Bawi się przecież do drugiej, trzeciej w nocy, wstaje koło południa, idzie do knajpy, a o godz. 15-16 bierze prysznic, ubiera się i znów idzie na festiwal. Czasem nie zobaczy nawet Piotrkowskiej. Dlatego potem wróci do Łodzi z rodziną i obejrzy Pasaż Róży, Księży Młyn, naprawdę odwiedzi Piotrkowską, a może spędzi cały dzień na basenie i w zoo?

Dlaczego festiwal jest akurat w czasie urodzin Łodzi?

Kiedyś zamiast urodzin Łodzi oficjalnie obchodzona była rocznica uzyskania praw miejskich. Pomyśleliśmy, że to nie są obchody na dzisiejsze czasy. Niech to będzie święto Łodzi, nasze urodziny. Ale przy takich wydarzeniach ludzie muszą mieć główną atrakcję, tak jak festiwal musi mieć gwiazdę. I naszą gwiazdą urodzin Łodzi od początku miał być właśnie koncert. Możemy teraz dyskutować czy Łódź Summer Festival powinien być kiedyś płatny i biletowany czy jednak nie. Ale zamysł był taki, że najważniejsza jest dla nas frekwencja i to, że część wykonawców może zagrać przed największą publicznością w swoim życiu. Ważnym założeniem było też mieszanie publiczności i różnych gatunków muzycznych.

W takim razie jak wybierane są zespoły?

Chcemy zapraszać artystów polskich, którzy są popularni. Patrzymy na bazę fanów, wyświetlenia na YouTube,odsłuchy na platformach streamingowych. Nie zastanawiamy się, czy muzyka jest dobra, zła, czy podoba się mi albo pani prezydent. To nie ma znaczenia. Dlatego jest u nas i Kult i Bambi.

Są gwiazdy, które są poza zasięgiem Urzędu Miasta Łodzi?

Tak. Musimy szukać artystów, którzy pik popularności mają już za sobą, ale wciąż - tak jak Shaggy, Placebo czy London Grammar – są rozpoznawalni i mają wielu fanów. I są w naszym zasięgu finansowym. Nie zapłacimy miliona euro za gwiazdę z zagranicy, bo działamy w sferze publicznej, choć pewnie to by się obroniło pod kątem ekwiwalentu reklamowego czy frekwencji. Ale wiemy, gdzie są nasze ograniczenia i nie zamierzamy ich przekraczać. Ale jeśli będzie więcej sponsorów i ktoś zechce dołożyć – to super.

Jak w takim razie wygląda finansowanie festiwalu?

To projekt. który mocno się zmienia. Ostatnia edycja kosztowała miasto 4 mln zł, teraz może być więcej, ale pełne podsumowanie dopiero będzie. Festiwal finansuje Urząd Miasta Łodzi, Łódzka Organizacja Turystyczna oraz biznes. Dzisiaj między 30-40 proc. środków finansowych pochodzi od partnerów, większość jest z miasta. Ale jeśli uda się przeniesienie imprezy na Łódzkie Błonia i wprowadzenie trzech scen, to otworzą się też nowe przestrzenie do zarabiania.

Skąd decyzja o przenosinach? Na al. Kościuszki urodziny odbywały się wśród kamienic, w sercu Łodzi, Błonie są praktycznie miastem, a okolica wygląda jak na wielu innych festiwalach...

Przede wszystkim chodziło o bezpieczeństwo. Miejsce na al. Kościuszki nie dawało go na poziomie, którego byśmy oczekiwali. Kilka razy musieliśmy zamykać bramy festiwalowe, bo chętnych było zbyt wielu. Zdarzały się incydenty, ludzie wchodzili na sąsiednie wieżowce… Drugą kwestią była chęć rozwoju. Mimo pięknego, miejskiego obrazka z al. Kościuszki i możliwości pójścia potem od razu na Piotrkowską – nie bylibyśmy w stanie wpuścić na festiwal więcej osób. A teren na Błoniach daje nam naprawdę ogromne możliwości. W ubiegłym roku na al. Kościuszki jednorazowo mogło się bawić 40 tys. osób. W tym roku zdecydowaliśmy się zgłosić 60 tys., ale jeśli byśmy teren na Błoniach rozszerzyli na drugą stronę ulicy Konstantynowskiej to jesteśmy w stanie zrobić event nawet na 200 tys. osób jednocześnie.

Są takie plany?

Tak. Jeśli w tym roku będzie wysoka frekwencja, ludzie będą się dobrze i bezpiecznie bawili, to chcemy ten festiwal bardzo mocno rozwijać. Będzie nam zależało, żeby był jak najtańszy dla miasta. Ale chcemy też utrzymać darmowość. Bo naszym zdaniem jest to fajne i dla artystów i dla mieszkańca. Jeśli są urodziny Łodzi to niech mieszkaniec Łodzi dostanie prezent, niech się bawi i nie płaci, a artysta pokaże się bardzo szerokiej publiczności, która potem być może kupi bilet na ich koncert.

Jak miasto chciałoby zmniejszyć wydatki na ŁSF?

W kolejnej edycji chcielibyśmy mieć łódzkie kubki. Dziś każdy festiwal ma specjalne kubki z kaucją, ludzie je zabierają do domu, kolekcjonują. My też chcielibyśmy takie wyprodukować i na nich zarabiać, żeby impreza była lżejsza dla budżetu miasta. Chcielibyśmy też mieć określony udział w sprzedaży ze strefy gastronomicznej, a także mieć więcej sponsorów. Na festiwalach takich jak Open’er, Off Festival, czy Audioriver stref partnerów jest więcej. My jesteśmy darmowym festiwalem i dopiero budujemy swoją historię. Wiemy gdzie jesteśmy, ale po naszej stronie są cyfry: duża publiczność i świetna lokalizacja.

Jak chcecie ściągać na Błonia po 200 tys. osób?

Lepszym line-upem. Jeśli będziemy mieć więcej sponsorów i zdecydujemy, że nie zmienimy gospodarki finansowej czyli dopłacamy kolejny rok do festiwalu, to skupimy się raczej na tym, żeby była lepsza gwiazda niż żeby festiwal był neutralny finansowo dla miasta. Mnie się na przykład w przyszłym roku marzy Sting. Chciałbym zrobić jego darmowy koncert. Wiem, że Sting będzie droższy niż każdy artysta zagraniczny, który do tej pory na Łódź Summer Festival wystąpił. Ale wiem też, że ten Sting jest możliwy. Tylko wymagałby większej liczby sponsorów i może mniejszej restrykcyjności przy patrzeniu na finanse ze strony miejskiej. I wtedy te 200 tys. osób na Łódź Summer Festivalu wydaje się absolutnie możliwe.

Wybrane dla Ciebie

Warszawa: Dwie kolizje na Moście Łazienkowskim. Ruch w kierunku Pragi był utrudniony
Warszawa: Dwie kolizje na Moście Łazienkowskim. Ruch w kierunku Pragi był utrudniony
Płatkowo: Tragiczny wypadek. Zginął 34-letni motocyklista
Płatkowo: Tragiczny wypadek. Zginął 34-letni motocyklista
Kościerzyna: Policjanci dostali zgłoszenie o dzieciach bez opieki. Na miejscu zastali ojca z narkotykami
Kościerzyna: Policjanci dostali zgłoszenie o dzieciach bez opieki. Na miejscu zastali ojca z narkotykami
Powiat karkonoski: Znęcał się nad partnerką. Odpowie za przemoc i znaczne ilości narkotyków
Powiat karkonoski: Znęcał się nad partnerką. Odpowie za przemoc i znaczne ilości narkotyków
Olsztyn: Wypadek na rowerze. 18-latkowi pomogła pomogła policjantka i jej koleżanka
Olsztyn: Wypadek na rowerze. 18-latkowi pomogła pomogła policjantka i jej koleżanka
Malbork: Grand Prix w siatkówce plażowej. Wysoka frekwencja w kolejnym turnieju
Malbork: Grand Prix w siatkówce plażowej. Wysoka frekwencja w kolejnym turnieju
Burze w Polsce. IMGW wydał ostrzeżenia dla trzech województw
Burze w Polsce. IMGW wydał ostrzeżenia dla trzech województw
Jastrzębie-Zdrój: Policja szuka sprawcy wypadku na znanej trasie rowerowej. Zostawił ranną kobietę bez pomocy
Jastrzębie-Zdrój: Policja szuka sprawcy wypadku na znanej trasie rowerowej. Zostawił ranną kobietę bez pomocy
Gołańcza: Niebezpieczna jazda hulajnogą. Sprawa trafi do sądu
Gołańcza: Niebezpieczna jazda hulajnogą. Sprawa trafi do sądu
Sosnowiec: Grasował w centrach handlowych. Kradł markowe perfumy
Sosnowiec: Grasował w centrach handlowych. Kradł markowe perfumy
Bydgoszczy: Co, gdzie, kiedy? Sprawdźcie plan wydarzeń w mieście
Bydgoszczy: Co, gdzie, kiedy? Sprawdźcie plan wydarzeń w mieście
Poznań: Ekologiczne plażowanie. Rusałka, Kierskie i Strzeszynek w nowej, zielonej odsłonie
Poznań: Ekologiczne plażowanie. Rusałka, Kierskie i Strzeszynek w nowej, zielonej odsłonie