Lubcza: Regionalne Zawody Zabytkowych Sikawek Konnych. Emocjonujące zmagania strażaków
Sikawki to wciąż element wyposażenia wielu remiz
W wielu remizach OSP znajdują się wciąż zabytkowe sikawki, których strażacy-ochotnicy używali przed laty do gaszenia pożarów. Wodę pompowano przy ich pomocy siłą ludzkich rąk. Niektóre z nich liczą sobie sto i więcej lat, a mimo to nadal są sprawne i mogą być nawet używane podczas akcji gaśniczych.
Można się było o tym przekonać naocznie podczas zorganizowanych w niedzielę zawodów. Do Lubczy, na zaproszenie miejscowej OSP przyjechało w sumie 15 ekip z jednostek OSP z Małopolski i Podkarpacia.
- Chylę czoło przed Wami, drodzy strażacy za to, że chciało Wam się ten sprzęt zabezpieczyć, odnowić i uruchomić, a niektórzy jeszcze dodatkowo ładnie się ubrali w uniformy z epoki. Tyle zabytkowych sikawek w akcji widziałem po raz pierwszy w życiu. Serce się raduje, kiedy się na to patrzy, jak strażacy dbają wciąż o swoje dziedzictwo, a sprzęt, który obecnie jest już trochę zapomniany, ale jak pokazały te zawody, nie ma się czego wstydzić - mówił gość zawodów w Lubczy - Marek Bębenek, dyrektor Małopolskiego Muzeum Pożarnictwa w Alwerni.
Parada ulicami Lubczy
Wydarzenie rozpoczęła efektowna parada. Wszyscy uczestnicy zawodów, na sikawkach ciągniętych przez konie przejechali przez Lubczę witani przez stojących wzdłuż drogi mieszkańców i gości. Dodatkowo słychać było odgłosy uruchamianych syren i strażackich dzwonków.
Przejazd wzbogaciła banderia konna.
Później przyszedł czas na emocjonujące zmagania na specjalnie przygotowanym torze przeszkód. Każda ze startujących ekip musiała m.in. jak najszybciej ominąć i przeskoczyć ustawione na ziemi bale ze słomy, przeczołgać się, a także napełnić przekazywanym z rąk do rąk wiadrem przez kolejnych strażaków specjalnie przygotowany pojemnik na równoważni wodą czerpaną z oddalonego o kilkanaście metrów zbiornika.
Strażacy rywalizowali na torze przeszkód
Najbardziej widowiskowy był jednak ostatnio element zadania, które polegało na uruchomieniu sikawki i jak najszybszym - siłą rąk - wtłoczeniu wody do węża, aby jej strumień był na tyle duży, by strącić nim dwa ustawione w sporej odległości pachołki.
Najszybciej z torem przeszkód poradzili sobie strażacy z OSP w Ołpinach. Nagrody trafiły jednak do wszystkich startujących reprezentacji. Udało się je zdobyć m.in. z urzędu marszałkowskiego, władz OSP, gminy oraz dzięki wsparciu licznych sponsorów.
Pomoc dla Krystianka
Tegorocznym zawodom towarzyszyła akcja charytatywna. Można było wesprzeć zbiórkę datków na "najdroższy lek świata" dla Krystianka Klekota, który zmaga się z dystrofią mięśniową Duchenne'a - śmiertelną chorobą genetyczną, która powoli odbiera siły jego mięśniom.
Nie zabrakło także atrakcji dla najmłodszych, były przejażdżki konne i bryczką, oraz strefa gastronomiczna, a na koniec zabawa taneczna.
Wśród gości byli przedstawiciele wojewody, urzędu marszałkowskiego, gminy Ryglice, a także szefostwa PSP i władz OSP. Już
Już rozpoczęły się przygotowania do przyszłorocznej, jubileuszowej - X edycji zawodów.