Lubliniec: Chcą wprowadzić tablice w języku śląskim na urzędzie miasta
Język śląski nie jest oficjalnie uznawany za język regionalny, ale śląskie miasta nie zrażają się i same inicjują obecność śląskiego w przestrzeni publicznej. Miasta wieszają na przykład śląskojęzyczne tablice. Tak stało się niedawno w Radzionkowie, a wcześniej w Bytomiu i Świętochłowicach. Być może wkrótce podobne znajdą się w Lublińcu.
- Wiele miast w województwie, aby podkreślić swoje śląskie korzenie i swoją śląskość, ogólnie na urzędach miasta dodaje niebieskie tablice w języku śląskim - napisał mieszkaniec Lublińca do burmistrza Edwarda Maniury.
Mieszkaniec wskazał przykłady innych gmin: "Takie tablice są np. w Świętochłowicach, a ostatnio zamontował je także Chorzów. Czy Lubliniec może pójść w ich ślady?"
Historyczne korzenie miasta w centrum uwagi
W wiadomości do władz miasta podkreślono znaczenie lokalnej historii.
- Jesteśmy jednym z najstarszych miast na Śląsku, dawną siedzibą książąt śląskich, czyli piastowskich, oraz głównym miastem i historyczną stolicą Śląska Białego. Uważam, że powinniśmy również podkreślić naszą śląskość poprzez takie tablice. Co Pan o tym sądzi? - pytał pan Bartosz.
Burmistrz zapowiada dyskusję w Radzie Miejskiej
Edward Maniura zapewnił, że propozycja mieszkańca zostanie rozpatrzona. W odpowiedzi na pytania o procedurę podkreślił:
- Propozycja mieszkańca dotycząca zamontowania na budynku Urzędu Miejskiego tablic w języku śląskim zostanie omówiona podczas Rady Miejskiej w IV kwartale tego roku.
Co dalej z inicjatywą?
Decyzja, czy Lubliniec faktycznie wzbogaci się o tablice w języku śląskim, będzie zależała od dyskusji radnych i ewentualnych dalszych działań urzędu. Mieszkańcy liczą, że ich głos w sprawie podkreślenia regionalnej tożsamości znajdzie odzwierciedlenie w miejskiej przestrzeni. Ślązacy od lat zabiegają o uznanie śląskiej mowy jako język, choć ostatnie próby zakończyły się fiaskiem.
W spisie powszechnym z 2021 roku ponad 585,7 tys. osób zadeklarowało śląską identyfikację narodową. Wśród nich 231,8 tys. osób wskazało ją jako pierwszą, a 353,9 tys. jako drugą. Ślązacy i Ślązaczki stanowią w ten sposób największą grupę osób, które w spisie powszechnym wybrały inną identyfikację narodowo-etniczną niż polska. Kolejną pod względem liczebności grupą są osoby deklarujące przynależność kaszubską - 176,9 tys. osób.
Od lat na Śląsku powraca postulat uznania języka śląskiego za język regionalny. Najbliżej realizacji tego celu było w 2024 roku. W kwietniu Sejm przegłosował ustawę, która uznawała język śląski za regionalny. Projekt przewidywał m.in. możliwość pozyskania większych środków na edukację regionalną oraz naukę języka śląskiego w szkołach. Uczniowie mogliby zdawać maturę w języku śląskim, a różne instytucje kultury, kultywujące śląskie tradycje, miałyby szansę na dodatkowe finansowanie.
Zgodnie z projektem ustawy Ślązaczki i Ślązacy mieliby prawo do zapisywania imion i nazwisk zgodnie z zasadami pisowni języka śląskiego, między innymi w aktach stanu cywilnego oraz w dowodach osobistych. W gminach, w których podczas spisu powszechnego z 2021 roku co najmniej 20 proc. mieszkańców deklarowało używanie języka śląskiego w kontaktach domowych, możliwe byłoby montowanie dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości, obiektów fizjograficznych czy ulic. Dodatkowo język śląski mógłby funkcjonować jako język pomocniczy w tamtejszych urzędach, a pracownikom posługującym się nim przysługiwałby dodatek do pensji.
Ustawę o języku śląskim zawetował prezydent Andrzej Duda. W uzasadnieniu podkreślił, że ocena, czy doszło do powstania określonego języka regionalnego, czy też wyodrębnienia mniejszości etnicznej, "powinna być dokonana przez specjalistów zajmujących się badaniem języka, kultury i tradycji, a w szczególności językoznawców".