Luboń: Zarysował auto w Luboniu i odjechał. Teraz musi zapłacić równowartość swoich trzech emerytur
Kolizje parkingowe to codzienność – wystarczy chwila nieuwagi przy cofaniu, a sąsiadujące auto ma już nową rysę na zderzaku czy błotniku. W Luboniu taka sytuacja zakończyła się dla jednego z mieszkańców wyjątkowo kosztownie.
Historia pana Jana z Lubonia Pan Jan, emeryt i kierowca Dacii Duster, parkował przy jednym ze sklepów w Luboniu. Podczas manewru wycofywania zarysował błotnik zaparkowanego obok samochodu.
Nie zatrzymał się jednak – twierdził później, że nie zauważył zdarzenia. Odjechał, jakby nic się nie stało. Jeszcze tego samego dnia do jego drzwi zapukali policjanci.
Kilka tygodni później pan Jan otrzymał list od swojego ubezpieczyciela z żądaniem zapłaty 9852 zł. To równowartość jego trzech emerytur. Dlaczego? Ponieważ w świetle prawa pan Jan zbiegł z miejsca zdarzenia, co automatycznie uruchamia tzw. regres ubezpieczeniowy – zakład ubezpieczeń wypłaca pieniądze poszkodowanemu, ale następnie domaga się ich zwrotu od sprawcy. Co to jest regres ubezpieczeniowy? To mechanizm prawny, który pozwala ubezpieczycielowi obciążyć sprawcę kosztami odszkodowania w kilku sytuacjach: gdy sprawca był nietrzeźwy lub pod wpływem środków odurzających, gdy nie miał prawa jazdy, gdy wyrządził szkodę umyślnie, gdy nielegalnie korzystał z pojazdu, gdy uciekł z miejsca zdarzenia. Nie ma znaczenia, czy kierowca „zauważył” szkodę – jeśli odjechał, ponosi pełną odpowiedzialność.
Jak zachować się w Luboniu (i nie tylko), gdy zarysujemy auto?
Zatrzymaj się i sprawdź szkodę. Nawet jeśli wydaje się niewielka. Jeśli właściciela nie ma – zostaw kartkę z numerem telefonu w bezpiecznym miejscu (np. za szybą). Możesz zgłosić się do obsługi sklepu – podając numer rejestracyjny poszkodowanego auta, aby wywołać właściciela. W ostateczności – zgłoś zdarzenie na 112 lub na komisariacie policji w Luboniu. Najlepiej spisać oświadczenie o winie i podać dane z polisy OC.
Przy drobnych szkodach można też umówić się na pokrycie kosztów z własnej kieszeni, bez angażowania ubezpieczyciela.
Dlaczego uczciwość się opłaca?
Ucieczka z miejsca kolizji w Luboniu kosztowała pana Jana prawie 10 tys. zł. Do tego mandat i ryzyko utraty zniżek na OC. Jedno zarysowanie na parkingu może więc zamienić się w poważne kłopoty finansowe. Dlatego – niezależnie, czy w Luboniu, czy gdziekolwiek indziej – lepiej od razu przyznać się do winy i postąpić zgodnie z prawem.