Malbork: Ile za śmieci w 2026 roku? Będzie podwyżka? Póki co, Straż Miejska sprawdza dane z deklaracjami śmieciowych

Konieczność uszczelnienia systemu śmieciowego w Malborku, tak by płacili wszyscy albo przynajmniej aby jak najmniej osób nie płaciło, to temat poruszany w mieście od wielu lat. Kontrola Straży Miejskiej jest jedną z odpowiedzi na apele m.in. radnych.

- Straż Miejska w Malborku rozpoczęła kontrolę liczby osób zamieszkujących daną nieruchomość pod kątem złożonych deklaracji śmieciowych. Kontrole przeprowadzają umundurowani funkcjonariusze Straży Miejskiej posiadający legitymacje służbowe. Strażnicy będą sprawdzać liczbę osób zamieszkujących dany lokal oraz to, czy zgadza się ona z tą, która została wpisana do deklaracji - informuje Urząd Miasta Malborka.

Dane są płynne - ktoś się wprowadzi, ktoś wyprowadzi, ale w każdym przypadku trzeba informować Urząd Miasta. Po pierwsze dlatego, żeby w systemie nie było szarej strefy, za którą potem płacą pozostali mieszkańcy. Do tego sprowadza się przecież dokładanie pieniędzy z budżetu, bo jeszcze nigdy wpływy z opłat nie pokryły kosztów. Oczywiście, powodem był też wzrost kosztów niezależnych od samorządu, ale ukrywanie się z płatnościami odgrywa niemałą rolę.

Według stanu na koniec 2024 roku, w deklaracjach śmieciowych zgłoszono 32 121 osób. Dla porównania, z danych Wydziału Spraw Społecznych Urzędu Miasta Malborka wynika, że liczba ludności miasta wynosiła 34 498 osób.

Konia z rzędem temu, kto powie, ile mieszkańców mamy w mieście. GUS podaje inaczej, my podajemy inaczej na podstawie zameldowania, dane do wyborów jeszcze inaczej wyglądają. Już na początku bieżącego roku zarządcy wspólnot mieszkaniowych zostali zobowiązani, żeby weryfikować liczbę mieszkańców w poszczególnych lokalach - mówi Ewa Dąbrowska, sekretarz miasta Malborka.

Jest trochę lepiej, bo liczba osób w deklaracjach z roku na rok rośnie, więc luka maleje.

- Ale jeszcze nie jest idealnie, bo nawet jeśli patrzeć tylko po osobach zameldowanych, to powinno być około 34 tysięcy. Ale mamy też świadomość tego, że niektórzy są zameldowani w Malborku, a przebywają gdzieś poza miastem i wtedy, co zrozumiałe, nie są podawani do opłaty śmieciowej. Jest zameldowany, ale nie zamieszkuje. Ale są też osoby zamieszkujące, a niezameldowane - mówi Ewa Dąbrowska.

Bo nie ma już obowiązku meldunkowego. Takie osoby pojawiają się w statystykach po zaistnieniu nadzwyczajnych okoliczności, jak np. kłopoty zdrowotne, zasiłki wypłacane przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, problemy lokalowe czy uczestnictwo w wyborach.

CZYTAJ TEŻ: Woda zamiast osoby w Malborku? Jaka metoda naliczania opłat?

Na informację o kontrolach Straży Miejskiej zareagował radny Tomasz Klonowski.

- Z jednej strony wkurzające jest, że niektórzy po prostu ściemniają, a większość ludzi za to płaci. Niektórzy na przykład mieszkają w kilka osób albo wynajmują swoje mieszkania na bookingu, a deklarują, że mieszka tam tylko jedna osoba. Ale z drugiej strony czy to w ogóle się sprawdzi? Pierwsze, co zrobiłem, to zapytałem ChatGPT, czy taka osoba musi udzielić informacji i wpuścić Straż Miejską do mieszkania. No nie musi. Więc wyciągnijcie sobie wnioski sami, czy to w ogóle ma sens - mówi radny Tomasz Klonowski w nagraniu umieszczonym w mediach społecznościowych.

Tomasz Farysej, komendant Straży Miejskiej, którego poprosiliśmy o komentarz, zapewnia, że kontrole są zgodne z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Powołuje się na artykuły 6o i 9u.

W pierwszym jest mowa m.in. o tym, że "wójt, burmistrz lub prezydent miasta w celu weryfikacji złożonych deklaracji może wykorzystać informacje i dane znajdujące się w jego posiadaniu oraz posiadaniu gminnych jednostek organizacyjnych, w tym przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych". W drugim, że "wójt, burmistrz lub prezydent miasta sprawuje kontrolę przestrzegania i stosowania przepisów ustawy".

Do burmistrza należy kontrola umów, także deklaracji śmieciowych, ale przecież burmistrz sam nie będzie chodził i weryfikował. Delegował do tego Straż Miejską. Mamy prawo chodzić, kontrolować, nakładać mandaty do 500 zł lub kierować wniosek o ukaranie do sądu, bo to jest wykroczenie - uważa Tomasz Farysej.

Ale to nie oznacza, że strażnicy będą teraz szli z pielgrzymką przez całe miasto i w intencji deklaracji śmieciowych po kolei będą pukać do wszystkich drzwi. Jak słyszymy od komendanta, jego podwładni działają na podstawie danych uzyskiwanych od Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM Malborka, który pozyskuje je od zarządców nieruchomości. Chodzi właśnie o sytuacje tego typu, jak przykład przytoczony przez sekretarz Ewę Dąbrowską. Zarządca ma wgląd w płatności, więc nie jest problemem ustalenie budzącej wątpliwości sytuacji, w której zużycie wody ma miejsce, a deklaracje śmieciowe nie zostały złożone.

Luka w systemie może, ale nie musi mieć przełożenia na wysokość opłaty śmieciowej. Tak się składa, że z końcem 2025 roku ważność traci uchwała trzyletnia, która ustaliła rosnące stawki w Malborku od początku 2023 r. Przypomnijmy, że obecnie w zabudowie wielorodzinnej opłata wynosi 32,50 zł miesięcznie od osoby, a w jednorodzinnej - 36 zł (pomniejszona o 3 zł dla osób posiadających kompostowniki na odpady zielone). Ile malborczycy będą płacili za odbiór śmieci w 2026 roku?

Jeszcze to analizujemy, więc proszę o trochę cierpliwości. Projekt uchwały w kwestii opłaty śmieciowej powinien trafić na wrześniową sesję Rady Miasta - mówi Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.

Trudno więc na tę chwilę powiedzieć, czy mieszkańcy mogą spodziewać się, że w życie zostanie wprowadzony wniosek z analizy stanu gospodarki odpadami komunalnymi za 2024 rok: "Należałoby rozważyć podniesienie stawki opłaty za gospodarowanie odpadami zarówno od osoby dla nieruchomości zamieszkałych, jak i stawkę lub normę dla pakietu pojemników dla nieruchomości mieszanych w części niemieszkalnej". W ubiegłym roku koszt systemu przekroczył o ok. 1,7 mln zł deklarowane wpływy i wyniósł prawie 13 mln zł.

W 2024 roku ilość odpadów komunalnych wytworzonych na terenie miasta wyniosła prawie 16,5 tysiąca tony i zmniejszyła się w stosunku do roku 2023 o ok. 180 ton. Zdecydowana większość to śmieci zmieszane (niesegregowane) - 11,3 tys. ton. Poziom selektywnej zbiórki wyniósł 43,64 proc. (wymagany to 45 proc.).