Małopolska: Żniwa trwają, kombajny jeszcze w polu. Praca nie ustaje całe dnie do późnej nocy, choć niektórzy zapraszają już na dożynki
Żniwa jeszcze w pełni, plony są wspaniałe - mówią rolnicy i dodają, że ceny zbóż niskie.
W wielu miejscach w Małopolsce rolnicy wskazują, że jakość zebranych plonów nie jest najlepsza. Ziarno w tym roku niszczyły długotrwałe deszcze. Chociaż niektórzy już zapraszają na dożynki, to wielu rolników wciąż jest na żniwach. Kombajny pracują w dzień i w nocy. Ze zbiorem trzeba się uporać.
Nowoczesne kombajny na podkrakowskich polach
Dzisiejszy sprzęt rolników to piękne, ogromne kombajny z klimatyzacją, GPS-ami z zaprogramowaną pracą i układem pól. Nic tylko pracować. Maszyny rolnicze radzą sobie w pracy w ciągu dnia, ale mogą też oświetlić pola na tyle, żeby zbierać zboże także późnym wieczorem, nawet nocą jeśli to konieczne (za zdjęcia kombajnów m.in. noce dziękujemy Krzysztofowi Sygule). Zwłaszcza w czasie upałów moment zakończenia pracy na polach przeciąga się mocno.
Na wsiach są i tacy, którzy sprowadzili się tu licząc na sielankę i teraz narzekają na hałas maszyn rolniczych, pracujące kombajny, ciągniki zwożące zboże do późnej nocy. Tak jest na wsi od zawsze. Tu się pracuje, plony muszą być zebrane na czas.
Żniwa trwają. Wspaniałe plony zbóż, ale...
- Pogoda obecnie jest bardzo dobra. Żniwa się udały. Plony mamy wspaniałe. Są miejsca, w których rolnicy z hektara zbierają nawet 10 ton zboża i więcej. Chociaż rolnicy mieli w tym roku problem, bo długotrwałe deszcze sprawiły, że jakość zboża jest słabsza. Deszcz popsuł parametry ziarna - mówi Grzegorz Płażek, członek Zarządu Małopolskiej Izby Rolniczej w Krakowie.
Jak to wielu rolników, sadowników, producentów zbóż, warzyw owoców mówi w takiej sytuacji - "Jest klęska urodzaju". Problem w tym, że rolnicy nie mają gdzie sprzedać swoich plonów, a raczej nie chodzi o to, że nie mają gdzie, bo skupy przyjmą, ale jest zbyt tanio.
- Skupy przyjmą, bo wiedzą, że taniej już nie będzie niż w tej chwili. Ceny spadły do poziomu sprzed 20 lat i nie ma w tym przesady. Obecnie za tonę pszenicy płacą 680-700 zł. Naprawdę niewiele - mówi Płażek z Małopolskiej Izby Rolniczej.
W wielu miejscach szykują się do dożynek
Mimo niskich cen zboża rolnicy sprzedają, bo ci, którzy nie posiadają swoich magazynów, przechowalni nie mają wyjścia. Ubolewają tylko, że koszty produkcji rosną, a ceny na skupach spadają.
Inni śmieją się, że rolnicy narzekają zawsze, bo albo jest klęska nieurodzaju, albo urodzaju. W tym roku rolnicy borykali się nie tylko z długotrwałymi deszczami, ale i z gradem.
Tymczasem w wielu gminach trwają przygotowania do dożynek. Jak co roku świętowanie zaczyna się 15 sierpnia. W Małopolsce, pod Krakowem rolnicy szykują się już na dożynki. Chociaż niektórzy mówią, że na dożynki za wcześnie, bo deszcze nieco opóźniły żniwa. Kombajny wciąż uwijają się w polu.