Marek Nienartowicz: Kożuch bez suchej nitki i "dziecko" dwóch ojców
Wynik z góry przesądzony był. Czyli że 15 radnych KO/PO w 25-osobowej radzie sobie za absolutorium dla prezydenta z KO/PO zagłosuje.
Za też kilku radnych ze Wspólnego Torunia byli. Czyli ci od eksprezydenta Zaleskiego. Znaczenia to nie miało. Radni ci za kwiatki do kożucha robią.
A propos – za czasów prezydenta Zaleskiego nieco większe emocje przy absolutorium były. W ostatnich latach jego rządów co najmniej kilkoro ówczesnych radnych KO/PO fikać próbowało. Teraz nie do pomyślenia jest, by ludzie z tego ugrupowania obecnemu prezydentowi takie numery wywijać mieli.
W tamtych czasach w ciemno obstawiać można było, że za absolutorium ludzie PiS-u będą. W nowych realiach jednak do krytyki ruszyli. Prezydentowi z KO/PO nawet cienia poparcia dać nie mogli. I nie dali. Polaryzacja swoje wymogi ma.
Bardzo dzielna szóstka radnych PiS była. Teraz nadzieja im pozostaje, że wieść o tej z góry przegranej postawie do prezesa Kaczyńskiego dotrze. I tzw. biorącym miejscem na liście w najbliższych wyborach do Sejmu choć radny Jakubaszek nagrodzony zostanie.
A propos - porażka w starciu z KO/PO-wską większością w radzie tak samo pewna była, jak zwycięstwo prezesa Kaczyńskiego w wyborach na prezesa Kaczyńskiego podczas sobotniego kongresu PiS-u.
Swoją drogą to ciekawe, czy na szczycie listy PiS-u w okręgu toruńskim w najbliższych wyborach do Sejmu więcej przestrzeni do zagospodarowania będzie. Poseł Ardanowski z niej ubył czy prezes Kaczyński krytykę mu wybaczy?
Za to eksposeł Girzyński znów bardziej się ostatnio uaktywnił. Politycznego syna marnotrawnego prezesa Kaczyńskiego więcej w internetach i prasie ogólnopolskiej jest. Zastrzeżeń już żadnych do prezesa Kaczyńskiego nie ma. Za to z marszałkiem Piłsudskim go w jednym z wywiadów zestawił. Wielce więc zaplusował. Zaprawdę, niesprawiedliwością jest, że swego czasu kabareciarz Górski postaci eksposła Girzyńskiego do „Ucha prezesa” nie wprowadził.
Do absolutoryjnej sesji Rady Miasta wracając - sytuacja z ludźmi z partyjki Nowoczesna (tak, tak - ciągle istnieje!) się wyklarowała. W jej trakcie jako tzw. czynnik społeczny głos niegdyś należący do niej eksradny Szymanski zabrał. Czyli konkurent prezydenta Gulewskiego z ubiegłorocznych wyborów i niedoszły wiceprezydent. Rozczarowany z tego czy innego powodu jest. I suchej nitki na prezydencie nie zostawił. Za to radna Walichniewicz, do Nowoczesnej należąca, w klubie KO/PO zrzeszona, wprost przeciwnie. Rządami prezydenta Gulewskiego zachwycona jest. Dobrze, że w tej samej partii z eksradnym Szymanskim już nie są, bo elektorat – nieliczny, bo nieliczny - rozdwojenia jaźni mógłby dostać.
O Nowoczesnej nie grzech wspomnieć. Wszak jej prezes, czyli minister Szłapka od spraw europejskich, na dokładkę rzecznikiem rządu niedawno został. Gdyby ktoś nie pamiętał – lat temu dziesięć partyjkę tę obecna europosłanka Scheuring-Wielgus współzakładała. Nie, nie – teraz rocznicowych uroczystości nie przygotowuje. W Lewicy przecież jest.
Ostatnio głos europosłanki z lewicowych szeregów, w kwestii wątpliwości co do wyniku wyborów prezydenckich, dość mocno się niósł. Jako jeden z nielicznych. Na tę okoliczność już analizy powstały. O tym, że premier Tusk nie zapomni. Ponoć europosłanka Scheuring-Wielgus już teraz o kilka miejsc w górę na liście KO w najbliższych wyborach do Sejmu się wywindowała.
Do toruńskich radnych wracając – dwóch z nich ojcami jednego dziecka zostało! No, dobra – nie tyle dziecka, co „dziecka”. Wspomniany radny Jakubaszek z PiS i radny Jóźwiak z KO/PO swe sprawstwo w budowie nowego ronda objawili. Tego, które u zbiegu ulic Przy Skarpie i Konstytucji 3 Maja powstało. Ojcowie sukcesu dumni są, choć rondo z ponad miesięcznym opóźnieniem odpalone zostało. Teraz elektorat ze Skarpy przy urnach wyborczych zawieźć ich nie może. Czyli pamiętać musi, komu i co zawdzięcza.