Marthe Cohn. Przechytrzyła nazistów i została bohaterką
Nikt nie podejrzewał, że drobna, niepozorna pielęgniarka z Alzacji stanie się jednym z najskuteczniejszych szpiegów aliantów. Marthe Cohn udowodniła, że odwaga nie zna wzrostu ani wieku.
Dzieciństwo i wojna
Marthe Hoffnung (później Cohn) urodziła się 13 kwietnia 1920 roku w Metz. Była jednym z siedmiorga dzieci ortodoksyjnej żydowskiej rodziny. Od najmłodszych lat biegle władała zarówno francuskim, jak i niemieckim. Wychowywała się w cieniu narastającego antysemityzmu i niepokojów politycznych. Po aneksji Lotaryngii przez Niemców w 1940 roku rodzina musiała uciekać do Poitiers, a następnie do strefy wolnej.
W czasie wojny rodzina Cohnów ukrywała żydowskich uchodźców i pomagała im w ucieczce. Marthe rozpoczęła naukę w szkole pielęgniarskiej Czerwonego Krzyża w Marsylii, a jednocześnie działała w ruchu oporu.
W 1942 roku jej siostra Stéphanie została aresztowana przez Gestapo i deportowana do Auschwitz, gdzie zginęła. Z kolei narzeczony Marthe, Jacques Delaunay, członek francuskiego ruchu oporu, został rozstrzelany przez Niemców w 1943 roku.
Jak pielęgniarka została szpiegiem
Po wyzwoleniu Paryża w listopadzie 1944 roku Marthe zgłosiła się do Armii Francuskiej. Ze względu na biegłą znajomość niemieckiego i niepozorny wygląd została zwerbowana przez wywiad wojskowy.
Przeszła intensywne szkolenie, podczas którego nauczyła się szyfrowania, technik przesłuchań i zachowania w sytuacjach ekstremalnych. Jej zadaniem było przekraczanie linii frontu i zdobywanie informacji o ruchach wojsk niemieckich, fortyfikacjach i planowanych operacjach.
Pierwsze 14 prób przeniknięcia do Niemiec zakończyło się niepowodzeniem. Marthe jednak nie poddała się. Podczas piętnastej misji, w przebraniu niemieckiej pielęgniarki "Marthy Ulrich", udało jej się przekroczyć granicę w okolicach Schaffhausen w Szwajcarii. Udawała Niemkę poszukującą zaginionego narzeczonego – żołnierza Wehrmachtu, którego zdjęcie nosiła przy sobie.
Najważniejsze misje
Marthe Cohn zdobyła dwa kluczowe informacje, które znacząco wpłynęły na przebieg wojny. Pierwsza dotyczyła ewakuacji Linii Zygfryda (Siegfriedstellung) na północny zachód od Freiburga – Niemcy opuścili umocnienia, pozostawiając je praktycznie bez obrony. Druga – położenia resztek niemieckich wojsk, które szykowały się do zasadzki w Schwarzwaldzie (Czarnym Lesie). Te dane przekazała francuskiemu wywiadowi, przedzierając się z powrotem przez granicę do Szwajcarii.
Jej działania pozwoliły aliantom uniknąć pułapek i szybciej przełamać niemiecką obronę, co przyspieszyło zakończenie walk w Europie. Za swoją odwagę i skuteczność Marthe Cohn otrzymała w 1945 roku dwa odznaczenia Croix de Guerre, a w 1999 roku najwyższe francuskie odznaczenie wojskowe – Médaille militaire. W 2002 roku została Kawalerem Legii Honorowej, a w 2014 roku uhonorowano ją także niemieckim Krzyżem Zasługi.
Po wojnie
Po wojnie Marthe Cohn kontynuowała pracę jako pielęgniarka, m.in. w Kambodży i Wietnamie. W 1958 roku poślubiła amerykańskiego naukowca, dr. Majora L. Cohna, i wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych.
Przez dziesięciolecia nie mówiła o swojej wojennej przeszłości, nawet jej dzieci nie znały szczegółów jej działalności wywiadowczej. Dopiero po 80. roku życia, zachęcona przez rodzinę i historyków, zaczęła dzielić się swoją historią podczas wykładów i w napisanej książce.
Marthe Cohn zmarła 20 maja 2025 roku w Kalifornii w wieku 105 lat. Do końca życia podróżowała po świecie, opowiadając o swoich przeżyciach i apelując o pamięć o Holokauście oraz o wartość pokoju. Otrzymała dziesiątki odznaczeń z Francji, Niemiec, Izraela, Wietnamu i Stanów Zjednoczonych.
W jednym z ostatnich wywiadów powiedziała: "Wojna nigdy nie rozwiązuje problemów. Tworzy tylko nowe. Najważniejsze jest, byśmy nauczyli się żyć razem – niezależnie od religii, pochodzenia czy wyglądu".