Michów: Przeterminowane mleko w szkole? Dyrektorka: nie zamiatam żadnej sprawy pod dywan
Mleko z ubiegłoroczna datą trafiło do uczniów
23 września na facebookowej grupie Spotted Michów i okolice pojawił się anonimowy wpis. Zdjęcie kartonika z mlekiem, którego termin upłynął 5 listopada 2024, zostało opatrzone opisem: "Uwaga, w szkole w Michowie rozdają dzieciom przeterminowane mleko". Informację o tym od jednego z rodziców otrzymała również nasza redakcja.
Do dyskusji włączyła się również dyrektorka Szkoły Podstawowej im. Bohaterów Westerplatte w Michowie. Bożena Morawska, stanowczo zaprzecza, aby problem był bagatelizowany, i podkreśla, że podjęto wszelkie możliwe działania wyjaśniające.
- Proszę mi wierzyć, ja nie zamiatam żadnej sprawy pod dywan. Do mnie zgłosił się zaledwie jeden rodzic z opakowaniem mleka, a osoby, które najbardziej dyskutowały o tym w internecie, w ogóle się w szkole nie pojawiły - zaznacza dyrektorka w rozmowie z "Kurierem".
Do dyrektorki ostatecznie trafiły trzy kartoniki z ubiegłorocznym terminem - jeden pełny przyniesiony przez rodzica i dwa puste, znalezione w szkolnych śmietnikach.
- Co najważniejsze, żadnemu z dzieci nic się nie stało, rodzice nie zgłosili mi żadnych dolegliwości, które wystąpiłyby po wypiciu mleka - dodaje.
Morawska informuje, że szkoła działa we współpracy zarówno z dostawcą mleka, jak i producentem. Zabezpieczone kartoniki zostały oznaczone kodami seryjnymi i przekazane do producenta w celu przeprowadzenia badań laboratoryjnych.
- Jeśli okaże się, że po stronie producenta doszło do błędu, zmienimy dostawcę. Na razie czekamy jednak na wyniki badań, aby mieć pełną jasność sytuacji - podkreśla.
Równocześnie w szkole wdrożono dodatkowe środki ostrożności.
- Od tej pory każdy kartonik mleka jest sprawdzany pod kątem daty ważności przez wyznaczonego pracownika - wyjaśnia dyrektorka.
Dyrektor zachęca to bezpośredniego kontaktu
W komentarzach pod postem część użytkowników zwróciła uwagę, że taka informacja nie powinna pojawić się na Spotted, lecz od razu u dyrekcji szkoły. Według Morawskiej problemem jest sposób zgłaszania zastrzeżeń przez część rodziców.
- Na Spotted pojawiają się również głosy rozsądku, by zgłosić się bezpośrednio do szkoły. Ja jestem osobą otwartą i dostępną - zarówno przez Librusa, jak i media społecznościowe. Niestety, większość osób ograniczyła się do komentarzy w internecie - dodaje.
Dyrektorka podkreśla, że nadrzędnym celem szkoły pozostaje bezpieczeństwo uczniów.
- Dyrektorem jestem od dwunastu lat. Przyświeca mi wyłącznie dobro dzieci tej szkoły. Dlatego działam spokojnie i odpowiedzialnie, aby rozwiać wszelkie wątpliwości - podsumowuje Bożena Morawska.
Sprawa nadal pozostaje w toku - ostateczne wnioski będą możliwe po zakończeniu badań mleka przez producenta.
- Nasza teoria jest taka, że po stronie producenta być może ktoś po prostu nie przestawił datownika. Wszystko będzie jednak wyjaśnione i dopiero wtedy będziemy podejmować drastyczniejsze decyzje - zaznacza dyrektorka.