Mieszkańcy Krakowa piszą list do GDDKiA. Ostrzegają i grożą kolejnymi akcjami
Budowa drogi ekspresowej S7 Kraków-Myślenice, a właściwie – jej docelowa trasa przebiegu – od początku wywołuje dużo emocji i budzi kontrowersje. Medialne doniesienia o tym, że klamka zapadła i trzy warianty przebiegu drogi zostały już wybrane przez GDDKiA "po cichu", podgrzały atmosferę pomiędzy Generalną Dyrekcją Dróg i Autostrad, a mieszkańcami Krakowa zrzeszonymi pod szyldem Komitetu mieszkańców Krakowa "NIE dla S7 Przez Kraków".
"Okrągły stół" bez ustaleń i kompromisu
Sytuacja stała się na tyle napięta, że w środę przed siedzibą krakowskiego oddziału GDDKiA przy ul. Mogilskiej, zorganizowany został protest i odbyło się spotkanie, podczas którego próbowano opanować nastroje i uspokoić zamieszanie wokół trasy S7. Niestety – rozmowy zakończyły się fiaskiem, a chęć wypracowania kompromisu spaliła na panewce.
Mieszkańcy Krakowa nie zamierzają jednak czekać z założonymi rękami do drugiej połowy czerwca, kiedy to GDDKiA oficjalnie zaprezentuje propozycje przebiegu "ekspresówki" z Krakowa do Myślenic. Wystosowali do dyrektora oddziału GDDKiA w Krakowie, Marka Ostrowskiego, list otwarty. Żądają w nim publikacji studium dla ośmiu wariantów trasy S7, z uwzględnieniem wariantu na wschód od węzła Kraków Bieżanów oraz wariantu na zachód od węzła Kraków Południe. Zarzucają ponadto GDDKiA działanie "po cichu" oraz ostrzegają przed podjęciem radykalnych kroków.
"Jeżeli sytuacja się nie zmieni, będziemy zmuszeni zaangażować odpowiednie służby do sprawdzenia Państwa działań i rzetelności całego procesu" - uprzedzają autorzy listu do GDDKiA.
Członkowie Komitetu mieszkańców Krakowa "NIE dla S7 Przez Kraków" z niepokojem odnoszą się także do braku konsultacji założeń projektu z władzami miasta Krakowa. "Takimi działaniami prowadzą Państwo tylko do podgrzewania emocji i eskalacji konfliktów. Oczekujemy, że ten dialog zostanie przez Państwa nawiązany i potraktowany poważnie" – podkreślają.
GDDKiA: Droga za miliardy, musi mieć sens
Poproszony przez nas o komentarz rzecznik GDDiA w Krakowie zapewnił, że Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad z powagą i zrozumieniem podchodzi do postulatów mieszkańców Krakowa. Zaznaczył jednak, że na takie reakcje wokół przebiegu trasy S7 jest jeszcze za wcześnie.
– Ja te emocje rozumiem. Rozumiem, że mieszkańcy są zaniepokojeni, ale to jest przedwczesne, bo jeszcze nic nie opublikowaliśmy. A to co opublikujemy, to nie będzie sama mapa, ale to będą też argumenty, które pokażą, dlaczego pewne warianty wybraliśmy, a dlaczego pewnych nie wybraliśmy – powiedział w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Kacper Michna.
– Przed nami klika lat rozmów, prac nad wariantami, konsultacji z samorządami, konsultacji z mieszkańcami. Jesteśmy – podkreślam – na początkowym etapie prac. To jest dopiero pierwszy etap prac analitycznych, to są dopiero pierwsze propozycje wariantów – dodał rzecznik GDDKiA w Krakowie.
– Mamy jednak przygotować projekt drogi, która będzie kosztowała miliardy. Pamiętajmy w tym wszystkim, że ta droga musi mieć sens. Musimy zbudować taką drogę, którą kierowca wybierze i która rzeczywiście odciąży dzisiejszą zakopiankę – podsumował.
Trzymamy rękę na pulsie
Czy wyważony i pełen dobrych chęci komentarz rzecznika GDDKiA przepędzi ciemne chmury zbierające się coraz bardziej nad trasą S7 Kraków-Myślenice? Nie wiadomo. Czekamy teraz na reakcję protestujących mieszkańców oraz nieostateczne, za to oficjalne propozycje przebiegu "ekspresówki". O postępach rozmów pomiędzy Komitetem mieszkańców Krakowa "NIE dla S7 Przez Kraków" a GDDKiA będziemy informować Was na bieżąco.