Mikołajki – skąd się wzięły, jaki mają sens i dlaczego obchodzimy je do dziś?
Kim był św. Mikołaj i dlaczego stał się symbolem dobroci?
Początek tej historii prowadzi do Miry, niewielkiego miasta w dzisiejszej Turcji. To tam żył biskup Mikołaj — człowiek, który zyskał sławę dzięki swojej hojności i trosce o najbardziej potrzebujących. Pomagał dyskretnie. Nie robił tego „na pokaz”. I właśnie ta cecha przetrwała w pamięci ludzi.
Mikołajki to jedno z tych świąt, które od razu wprowadzają w grudniowy nastrój. Dzisiaj kojarzą się głównie z drobnymi podarunkami i zabawą, ale ich historia jest dużo starsza. To tradycja, którą budowały pokolenia — od średniowiecznych wspólnot po czasy PRL i współczesne przedszkola. Mimo że zmieniały się prezenty, stroje i zwyczaje, idea pozostała zaskakująco podobna.
Skandal korupcyjny w Ukrainie. Najbliższe otoczenie Zełenskiego pod lupą służb
Najbardziej znana opowieść dotyczy trzech córek zubożałego mieszkańca Miry. Według legendy Mikołaj wrzucał pod osłoną nocy sakiewki złota do domu, by uratować dziewczęta przed trudną przyszłością. W różnych wersjach złoto lądowało w butach, skarpetach lub naczyniach przy piecu. Ten prosty gest stworzył fundament zwyczaju dawania prezentów w nocy z 5 na 6 grudnia.
Jak Mikołajki trafiły do Polski?
Już w średniowieczu w niektórych zakątkach Europy pojawiały się zwyczaje wręczania drobnych darów 6 grudnia. Na przestrzeni wieków tradycje te ewoluowały i przyjmowały lokalne formy, by ostatecznie trafić także do Polski.
W polskich domach od pokoleń dzieci wystawiały czyste buty na parapet, piec albo pod drzwi. Rano znajdowały w nich jabłka, pierniki, orzechy albo domowe wypieki. To były drobiazgi, ale ich symbolika była ważniejsza niż wartość. Liczyło się to, że ktoś pamiętał.
Mikołajki dawniej – jak wyglądały przed erą masowych prezentów
Dawny święty Mikołaj nie miał nic wspólnego z wizerunkiem z reklam. W biskupich szatach, z mitrą i pastorałem, odwiedzał dzieci razem z aniołem lub postacią „od kar”. To było bardziej wychowawcze niż komercyjne wydarzenie — rozmowy o zachowaniu, wierszyki, obietnice poprawy.
Prezenty były skromne. Pomarańcze uchodziły za luksus, a domowe pierniki czy orzechy potrafiły sprawić ogromną radość.
Mikołajki w PRL – prostota, która dziś wywołuje nostalgię
W czasach PRL tradycja Mikołajek zyskała bardziej świecki charakter. W wielu szkołach i przedszkolach organizowano rozdawanie paczek przez „Mikołaja” w czerwonym stroju. Najczęściej były to pomarańcze, kilka cukierków, czekolada lub drobna zabawka. Prezenty pozostawały proste, ale dla dzieci i tak były ważnym elementem początku grudnia.
W domach nadal wystawiało się buty, choć skala prezentów była niewielka. Wielu dorosłych wspomina dziś, że Mikołajki kojarzyły się bardziej z atmosferą oczekiwania niż z samymi podarunkami — porannym sprawdzaniem butów, zapachem owoców i skromnymi słodyczami, które traktowano jak coś wyjątkowego.
Mikołajki oczami różnych pokoleń
Dla dzisiejszych dzieci Mikołajki są czymś oczywistym. Wiedzą, że 6 grudnia pojawi się coś słodkiego, mały prezent, może pluszak albo nowy gadżet. Często dostają kilka upominków — w domu, szkole i u dziadków. Dla nich to część grudniowego „pakietu świątecznego”.
Pokolenie X pamięta Mikołajki inaczej. Wielu dorosłych wspomina czekanie na noc, kiedy trzeba było położyć się spać, żeby rano zobaczyć, co znalazło się w bucie albo pod poduszką. Obok czekolady, słodyczy czy mandarynek pojawiała się czasem rózga — symboliczne przypomnienie, że nie zawsze było się idealnie grzecznym. Prezentem bywał sweter, para rękawiczek albo coś praktycznego, co i tak było potrzebne, ale podane w formie niespodzianki.
To właśnie te skromne rzeczy dawały wtedy ogromną radość. Nie liczyła się cena, tylko sam fakt, że coś czekało o poranku. Dla wielu osób do dziś największą wartością Mikołajek jest nie to, co jest w środku paczki, ale emocje sprzed lat, które wracają, gdy teraz szykują niespodzianki własnym dzieciom albo wnukom.
Współczesne Mikołajki – tradycja, która przeszła metamorfozę
Dziś prezenty pod poduszką wyglądają inaczej niż kilkadziesiąt lat temu. Wiele osób kupuje drobne gadżety, kosmetyki, skarpety, kubki, świąteczne ozdoby, zabawki czy książki. Zwyczaj przeniósł się też do szkół i firm. Popularne stały się losowania, symboliczne podarunki między współpracownikami i „tajny Mikołaj”. Coraz więcej rodzin wybiera też prezenty w formie wspólnych przeżyć — wyjście do kina, ciepłą czekoladę w kawiarni albo wspólne ozdabianie domu na święta.
Dlaczego Mikołajki przetrwały do dziś? Prawdziwy sens
Wbrew pozorom Mikołajki przetrwały nie dlatego, że rozdaje się prezenty. Przetrwały dlatego, że ich fundamentem jest prosty gest — pamięć o drugiej osobie.
To święto niewymuszonej życzliwości, drobnych niespodzianek i łączenia pokoleń. Te wartości są tak uniwersalne, że nie starzeją się nawet wtedy, gdy zmienia się świat wokół. Właśnie dlatego Mikołajki wciąż mają sens — przypominają, że wystarczy mały gest, żeby zrobić komuś dobry dzień.