Mikorzyn: Kolonie, które zmieniają życie – mali bohaterowie
Tu nie było mowy o nudzie ani żmudnej rehabilitacji – zamiast tego na małych odkrywców czekały sporty wodne, koszykówka na wózkach, kajaki, gry terenowe, podchody, dyskoteki i ogniska. Nad bezpieczeństwem uczestników czuwały pielęgniarki, wychowawcy i wolontariusze, a każde dziecko miało swojego opiekuna. Dzięki temu w Mikorzynie mogły bawić się nawet te dzieci, które wymagają nocnego podawania tlenu czy cewnikowania.
Rodzice nie kryli wzruszenia. – Co wyście zrobili z moim synem? On już mnie nie potrzebuje! – usłyszeli organizatorzy od jednej z mam. Bo właśnie o to chodzi: by dzieci zyskały samodzielność, pewność siebie i poczucie, że niepełnosprawność nie jest przeszkodą w spełnianiu marzeń. W tym roku kolonie odbyły się podczas dwóch turnusów, a wielu uczestników wróciło do Mikorzyna już po raz kolejny. Byli jednak i tacy, dla których był to pierwszy wyjazd bez rodziców – i pierwsze prawdziwe wakacje, które zapamiętają na zawsze.
– To nie turnus rehabilitacyjny, ale obóz pełen wrażeń, przygód i przyjaźni – podkreślają organizatorzy z Fundacji PODAJ DALEJ. – Robimy wszystko, by dzieci mogły rozwijać skrzydła i poczuć, że świat stoi przed nimi otworem.