Na straży polskiego nieba. Typhoony i Gripeny stacjonują w Malborku
Pary dyżurne kontrolują sytuację nad Bałtykiem
Przypomnijmy, że kontyngent Brytyjskich Sił Powietrznych (Royal Air Force) dotarł do Polski pod koniec marca, by 1 kwietnia rozpocząć misję enhanced Air Policing (eAP) – wzmocnionego dozoru przestrzeni powietrznej na wschodniej flance NATO. Sojusz Północnoatlantycki uruchomił tę procedurę już w 2014 roku po aneksji Krymu i wschodnich obwodów Ukrainy przez Rosję.
Od tamtej pory do Malborka regularnie przysyłane są kontyngenty zagraniczne, by ramię w ramię z polskimi pilotami, w tym malborskimi, dyżurować 24 godziny na dobę, żeby w razie potrzeby poderwać samoloty w powietrze. Tą „potrzebą” są "niezidentyfikowane obiekty latające" (cudzysłów wskazany, ponieważ piloci wiedzą, kto to) zbliżające się do granic NATO – czyli rosyjskie maszyny wojskowe z obwodu królewieckiego. Rosjanom chodzi o wywoływanie napięcia i testowanie siły nerwów natowskiego lotnictwa.
CZYTAJ TEŻ: Misje Brytyjczyków z Malborka nad Morzem Bałtyckim
22 Baza Lotnictwa Taktycznego w Malborku dla około 150 Brytyjczyków stała się na kilka miesięcy „domem”. W środę (7 maja) Ambasada Brytyjska w Polsce zaprosiła tutaj, czyli na lotnisko w Krasnołęce (dawniej Królewo Malborskie), oddalone od Malborka o około 5 km, przedstawicieli mediów, by podczas Media Day mogli bezpośrednio od żołnierzy dowiedzieć się, na czym polega ich służba. Goście usłyszeli więc, że dwa z sześciu Eurofighterów Typhoon przebazowanych do Polski zawsze stoją na płaszczyźnie lotniska przygotowane do lotu.
Jeżeli tylko dzieje się "coś" w pobliżu granicy Sojuszu Północnoatlantyckiego, przychodzi sygnał z bazy NATO w niemieckim Uedem, która śledzi „znaki” na niebie, tamtejszy personel widzi więc, że Rosjanie znów lecą z wyłączonymi transponderami, nie zgłosili planu lotu i stwarzają w ten sposób zagrożenie w cywilnym ruchu lotniczym nad wodami międzynarodowymi Bałtyku. Bo to o tę przestrzeń chodzi, chociaż.. niedawno wlecieli też dwukrotnie na polskie niebo, tłumacząc się problemami technicznymi maszyn.
Po sygnale z Uedem dyżurna para pilotów w ciągu 15 minut musi być w powietrzu. Podlatuje do „niezidentyfikowanego” obiektu, identyfikuje go, robi zdjęcie, eskortuje intruza z dala od granic Sojuszu i przekazuje informacje do wspomnianego centrum operacji lotniczych NATO w Niemczech. Do tej pory Brytyjczycy z Malborka kilkakrotnie wzięli udział w takiej misji szybkiego reagowania QRA (quick reaction alert). Jeden tydzień kwietnia był szczególny, bo trzykrotnie podrywali swoje Typhoony i „zapoznali się” z rosyjskimi pilotami myśliwców Su-30 Flanker oraz samolotu zwiadowczego Ił-20M.
RAF do misji eAP w Malborku wystawił 140 Ekspedycyjne Skrzydło Powietrzne Królewskich Sił Powietrznych z myśliwcami z bazy Lossiemouth w Szkocji, należącej do II Eskadry RAF. Nazwali tę misję po swojemu – operacja „Chessman”.
Obecność myśliwców Typhoon w Malborku to czytelny sygnał brytyjskiego zaangażowania w bezpieczeństwo regionu. Misja jest dowodem na głębokie partnerstwo między Polską a Wielką Brytanią. Wspólne działania w ramach struktur NATO są fundamentem naszego zbiorowego bezpieczeństwa, szczególnie w obecnej sytuacji geopolitycznej w Europie” - przekazał kpt. Chris Brown, attaché obrony Wielkiej Brytanii w Polsce.
To samo jak modlitwę powtórzy każdy żołnierz przysłany do Polski.
Misję w Polsce wykorzystują do szkolenia z sojusznikami
Dodajmy, że do zadań kontyngentu RAF należy nie tylko kontrola sytuacja na Morzu Bałtyckim, ale też monitoring nieba przy granicy z Ukrainą. W tym przypadku decyzje podejmuje Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych RP. Brytyjczycy już byli podrywani wspólnie z polskimi pilotami w związku „operowaniem lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosji nad Ukrainą”. Czas w Polsce poświęcają też na szkolenie powietrzne z sojusznikami z NATO. Do tej pory ćwiczyli m.in. ze Szwedami na Gripenach i Francuzami używającymi samolotów Rafale. Przypomnijmy, że wspomniani Szwedzi z 12 myśliwcami JAS-39 Gripen także stacjonują w Malborku w ramach tej samej misji, co RAF. Łącznie więc tutejsza baza gości około 300 zagranicznych żołnierzy. Widać ich na co dzień w Malborku, bo są zakwaterowani w miejscowych hotelach.
Jesteśmy dumni, że możemy tu stacjonować, broniąc Polski, broniąc wschodniej flanki NATO. To jest pełen dumy moment dla nas wszystkich. Ważna wiadomością jest to, że się trzymamy razem. To nie są tylko słowa. Są szwedzkie samoloty Gripen w polskiej bazie lotniczej, są Typhoony z Wielkiej Brytanii w polskiej bazie. To jest połączona misja Air Policing w imieniu NATO. To nie jest agresywny ruch, tylko obronny ruch. Stoimy razem w Europie w obronie wolności i demokracji – mówił lord Vernon Coaker, wiceminister obrony Wielkiej Brytanii, podczas uroczystej inauguracji misji.
22 Baza Lotnictwa Taktycznego ma duże doświadczenie w zabezpieczaniu stacjonowania zagranicznych kontyngentów. Jest gospodarzem misji enhanced Air Policing od 2014 roku. Pamiętajmy również, że w ciągłej gotowości na lotnisku stoi też para dyżurna miejscowych myśliwców.