Nagła wycinka drzew na ulicy Azaliowej w Koszalinie. Mieszkańcy proszą o wyjaśnienia
Z naszą redakcją się skontaktował pan Paweł Gibowski z ulicy Azaliowej w Koszalinie. Mieszkaniec często korzystał z leśnego skweru, który znajdował się niedaleko jego miejsca zamieszkania. Jednego dnia olbrzymi skwer pełen drzew i ptaków został zrównany z ziemią.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Łukasz Suchanowski
Łukasz Suchanowski
Do sytuacji doszło w połowie kwietnia tego roku.
- Gdy o godz. 7 wychodziłem do pracy, za oknem widziałem jeszcze piękne drzewa, ptaki oraz zwierzęta. Gdy wróciłem po ośmiu godzinach już praktycznie nie było niczego. W ciągu dnia wtargnął na teren ciężki sprzęt i po południu już wszystko leżało. Sytuacja miała miejsce w okresie lęgowym. Na tym odcinku były również posadzone ponad stuletnie dęby i one również zostały zrównane z ziemią. Teraz nie ma już przyrodniczego zakątka, w którym wielu moich sąsiadów spacerowało ze swoimi rodzinami i zwierzętami. Było to doskonałe miejsce na relaks w otoczeniu natury. Dlaczego ratusz wydał zgodę na wycinkę w okresie, gdy ptaki były w okresie lęgowym? - pyta Czytelnik.
- Działka, na której dokonano wycinki, to działka prywatna nr 348 w obrębie ulicy Azaliowej. Właściciel wystąpił do Zarządu Dróg i Transportu w Koszalinie ze zgłoszeniem zamiaru usunięcia drzew, na co otrzymał postanowienie. Podczas oględzin na początku marca nie stwierdzono żadnych gniazd na drzewach. Wykonawca przed wycinką powinien sprawdzić, czy występują tam gniazda i wtedy je zabezpieczyć. Jeśli doszło do takiej sytuacji należy to zgłaszać Straży Miejskiej, Policji bądź Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska - tłumaczy Anna Makarewicz, rzecznik prasowy ratusza.
Czytelnik otrzymał wsparcie ze strony koszalińskiego oddziału Ligi Ochrony Przyrody.
- Nie zostawimy tak tej sprawy. Nie może być tak, że ratusz wydaje pochopnie decyzje i jednego dnia niszczy się nasze środowisko oraz zabiera się dom ptakom w okresie lęgowym - komentuje Zbigniew Kos, prezes koszalińskiego koła LOP.