Najpiękniejsza kamienica na Śląsku stoi w Chorzowie. Zobaczysz tu topielicę z Francji i azjatyckie bóstwa
W tym artykule:
Gdzie znajduje się najpiękniejsza kamienica na Śląsku?
– To jest zdecydowanie najpiękniejsza kamienica na Śląsku. Proszę spojrzeć, jak wygląda ta fasada. Ile tu wysmakowanego detalu! – mówi Łukasz Zimnoch ze stowarzyszenia Wrazidlok.
Zielonkawy budynek stoi w Chorzowie przy ulicy Sobieskiego 20 nieopodal „Chłopca z Łabędziem” autorstwa rzeźbiarza Teodora Kalidego. Kamienicę właściwie można ominąć wzrokiem, jadąc np. samochodem w stronę kościoła pw. św. Antoniego.
– Całość jest spójna stylistycznie, wyrastająca z samego serca Jugendstilu – mówi o kamienicy Łukasz Zimnoch – To styl, który pod koniec XIX w. rozprzestrzenia się na cały świat, choć pod różnymi nazwami. W Polsce zwany jest Secesją. Charakteryzuje się zerwaniem z tradycją, porzuceniem symetrii tak charakterystycznej dla stylów historyzujących – wyjaśnia prezes Wrazidloka.
Azjatyckie bóstwa w Chorzowie
Na fasadzie widać jasny klinkier – materiał stosunkowo drogi w momencie powstawania budynku. Świadczy on o bogactwie pierwszych właścicieli.
– Kamienicę wybudowano w 1903 r. i jest dziełem mistrza budowlanego Franza Jaunicha, który jeszcze dwadzieścia lat później będzie mieszkał w Królewskiej Hucie. Europa zachwycała w tym czasie sztuką azjatycką. Pojawiają się smoki, orientalne bóstwa. Widać je w wielu miejscach na fasadzie budynku – opowiada miłośnik Śląska.
Nad głową bóstwa, która znajduje się nad bramą, wisi ozdobny krzyż opleciony dziwną roślinnością. Skąd takie zderzenie symboli?
– Krzyż nie zawsze jest symbolem przypisanym do chrześcijaństwa. Pojawia się także poza naszym obszarem kulturowym. Tutaj to element zdobniczy – tłumaczy Łukasz Zimnoch.
Jeśli przyjrzymy się od spodu balkonom i reszcie zdobień, zauważymy wiernie odwzorowane liście miłorzębu japońskiego – bardzo charakterystycznego drzewa dla Azji.
Na fasadzie wyraźnie widoczne są także dwa rajskie drzewa. Jak tłumaczy Łukasz Zimnoch, ten element zaczerpnięty jest być może z Biblii. W centrum wysoko ponad bramą znajduje się sowa ze skrzydłami rozpostartymi w locie. To znany symbol mądrości, przenikliwości oraz greckiej bogini Ateny. Łukasz Zimnoch wskazuje, że w jej tle owocuje krzew winny - żydowski symbol obfitości.
– Kamienica w swej symbolice sięga po różne tradycje. Wdzierają się one pod koniec wieku XIX i na początku wieku XX do kultury masowej. Oprócz motywów azjatyckich są i greckie czy żydowskie (krzew winny) – dodaje.
Miasto węgla i stali
Urok kamienicy przy ul. Sobieskiego 20 w Chorzowie to jednak nie tylko niecodzienna sztukateria na fasadzie. Zachwyca także kuta, ozdobna brama, choć, jak wyjaśnia prezes Wrazidloka, dodano ją już współcześnie w trakcie remontu. Przypomina, że dawny Chorzów (a właściwie Królewska Huta) był miastem węgla i stali. Na końcu łagodnie powyginanych prętów „kwitną”, ciemne, metalowe kwiaty.
Ten sam kolor mają stylizowane, małe lampki oraz tabliczka z numerem budynku. Do pełni spójności brakuje tylko lepiej skomponowanych z całością drzwi do zakładu fryzjerskiego (oraz szyldu), który mieści się na parterze. Co jednak istotne – przez lata przebudowy nie zniszczono detali na tym poziomie kamienicy.
Nie tylko fasada. Topielice i obrazy
Ponad bramą umieszczono charakterystyczny dla secesji mały witraż. W przejściu na wewnętrzne podwórze widać rzeźbione głowy topielic.
– Topielica w ówczesnej kulturze to efekt wyłowienia młodej dziewczyny z Sekwany, której ciało zostało wystawione na widok publiczny. Na tym jej popularność się nie skończyła. Patolog zrobił odlew gipsowy, który był bardzo popularnym elementem zdobniczym. Na twarzy topielicy zaskakuje spokój, łagodne i delikatne piękno. Czy to widać w chorzowskim ajnfarcie? Warto sprawdzić samemu – zachęca Łukasz Zimnoch.
Dodaje żartobliwie, że topielica okazuje się współcześnie najczęściej całowaną istotą na ziemi, ponieważ fantomy do ćwiczeń sztucznego oddychania miały twarz dziewczyny z Sekwany. Tym jednak, co najbardziej zaskakuje w przejściu kamienicy, to malowany sufit i sporej wielkości obrazy na ścianach. Znajdują się na nich m.in. sarny, półnagie kobiety i łąkowo-leśny krajobraz.
– Warto spróbować zrozumieć co budynek do nas mówi, co eksponuje opowiadając nam o budowniczych i mieszkańcach tej kamienicy. Potraktujemy więc kamienicę jako całość. Tu wszystko zaprojektowane praktycznie i wygodnie, wszak to luksusowy budynek z olbrzymimi ponad stumetrowymi mieszkaniami. Ówczesnym człowiekiem targają jednak różne namiętności, ma też swoje lęki i obawy – mówi o kamienicy Łukasz Zimnoch.