Nauczyciele swoje, MEN swoje. Nie-nauczyciele będą mogli pracować w przedszkolach. "Zdecydowanie sprzeciwiamy się zmianom"
W tym artykule:
Rząd podjął decyzję ws. nie-nauczycieli w przedszkolach
W przedszkolu będzie można zatrudnić osobę, która nie jest nauczycielem. To już pewne. Projekt nowelizacji ustawy - Prawo oświatowe 8 lipca został przyjęty przez Radę Ministrów.
Przedszkola będą mogły zatrudniać osoby, które nie są nauczycielami, ale mają kompetencje do prowadzenia zajęć z dziećmi w wieku przedszkolnym. Chodzi o wszystkie zajęcia (również te na których realizuje się podstawę programową wychowania przedszkolnego), a nie jak do tej pory, tylko te, które rozwijają zainteresowania dzieci - podaje Kancelaria Rady Ministrów.
Obecnie w przedszkolach publicznych i niepublicznych zatrudnia się ponad 138 tys. nauczycieli. Ponad 92 tys. z nich to nauczyciele wychowania przedszkolnego, a tych wciąż brakuje. Pod koniec kwietnia przedszkola wykazywały prawie tysiąc wolnych stanowisk. To między innymi z tego powodu ministerstwo zdecydowało się na taki krok.
Czytaj więcej:
Prawie 40 tys. osób podpisało się pod petycją
- Zdecydowanie sprzeciwiamy się zapowiadanym przez Ministerstwo Edukacji Narodowej zmianom, których celem ma być umożliwienie zatrudniania w przedszkolach osób bez kierunkowego wykształcenia nauczyciela wychowania przedszkolnego, pod pretekstem walki z brakami kadrowymi - pisze dr Zuzanna Jastrzębska-Krajewska, która stworzyła petycję w tej sprawie.
Od początku lipca pod petycją podpisało się prawie 40 tys. osób. Nauczyciele twierdzą, że w tej sposób do przedszkoli trafią niekompetentne osoby, które nie mają pojęcia o pracy z dziećmi.
Według twórczyni petycji twierdzi, że w Polsce nie brakuje nauczycieli wychowania przedszkolnego. Problemem nie jest brak kadry, lecz to, że wykwalifikowani nauczyciele masowo odchodzą z zawodu z powodu m.in.: niegodnych wynagrodzeń, ogromnego przeciążenia obowiązkami, braku szacunku instytucjonalnego, coraz większej liczby dzieci z SPE w placówkach ogólnodostępnych bez narzędzi do wsparcia - ignorowania ich roli w systemie edukacyjnym.
- Nie zgadzamy się na łatanie kadrowych dziur kosztem dzieci, a także kosztem nas samych. Osób, które wybrały ten zawód i dopełniły wszelkich formalności, żeby go wykonywać. Nie zgadzamy się na zmiany pod przykrywką ratowania systemu, które w rzeczywistości go degradują.
Protestów i petycji w internecie było jednak dużo więcej.
Jakie warunki będzie musiał spełnić nie-nauczyciel?
Aby zatrudnić osobę niebędącą nauczycielem do wszystkich zajęć prowadzonych w przedszkolu, będzie wymagane, by było to w "uzasadnionych przypadkach", za zgodą kuratora oświaty oraz by przygotowanie danej osoby zostało uznane przez dyrektora placówki za "odpowiednie".
- Kompetencje i wiedza nauczycieli przedszkolnych są dla nas kluczowe. Dlatego w przedszkolach pracują bardzo dobrze przygotowani nauczyciele. Obecnie muszą to być absolwenci jednolitych, pięcioletnich studiów pedagogicznych. Ale chcielibyśmy, żeby każde dziecko znalazło swoje miejsce w przedszkolu - tłumaczy wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer.
- Chwilowo są takie przedszkola, w których brakuje nauczycieli. Wtedy za zgodą dyrektora przedszkola, po sprawdzeniu czy kandydat ma odpowiednie kwalifikacje, ale również za zgodą kuratora, będzie mógł tam pracować np. specjalista od pedagogiki specjalnej, czy pedagogiki opiekuńczej albo student 4 czy 5 roku studiów pedagogicznych - dodaje.