Niż genueński nie zaszkodził tramwajom i autobusom MPK, ale w Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji mieli pełne ręce roboty
Tym razem w Łodzi nie doszło do powtórki z 2018 roku kiedy to nagła burza połączona z ulewą zatopiła tramwaj linii 9 przejeżdżający pod wiaduktem na ul. Konstantynowskiej. Opady okazały się mniejsze niż prognozowali synoptycy, a poza tym są rozłożone w czasie. Pada równomiernie, w Łodzi nie doszło do nagłych zjawisk.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Grzegorz Gałasiński
Jacek Zemła
Jak informuje Piotr Wasiak, rzecznik łódzkiego MPK, w środę od rana nie odnotowano żadnych zdarzeń związanych z intensywnymi opadami deszczu.
– Nie było zatrzymań ani opóźnień, nie odnotowaliśmy też awarii zwrotnic czy urządzeń sterowania ruchem. Komunikacja działa bez zakłóceń.
Więcej problemów odnotowano w Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi, gdzie od wtorkowego wieczora wpłynęło kilkanaście zgłoszeń o zapchanych studzienkach.
– Nasze ekipy interweniowały w 15 miejscach, trzeba było udrożnić uliczne wpusty do których dostały się liście i gałęzie – mówi Miłosz Wika, rzecznik ZWiK. – To bardzo niewielka liczba jak na tak intensywne opady. Wynika to stąd, że jeszcze przed deszczem sprawdziliśmy i poprawiliśmy drożność studzienek w miejscach, gdzie najczęściej dochodzi do gromadzenia się wody, czyli pod wiaduktami, w obniżeniach terenu i w pobliży dawnych cieków wodnych. Wprowadziliśmy też dodatkowe dyżury ekip technicznych.
Wodociągowcy przypominają mieszkańcom Łodzi, żeby o każdej niedrożnej studzience informować telefonicznie pod numer 994. Nie wystarczy wrzucić zdjęcia na portal społecznościowy, bo pracownicy nie mają czasu na ich śledzenie na bieżąco. Zgłoszenie telefoniczne gwarantuje, że ekipa niezwłocznie przyjedzie na miejsce i przepcha uliczny odpływ.