Podkarpackie. Trwa szacowanie szkód po nawałnicach. Pierwsze 184 tys. zł pomocy już wypłacone
Jak informuje Irena Marszałek-Czekierda, dyrektor Wydziału Polityki Społecznej Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie, służby gminne i socjalne nadal szacują uszkodzenia - dlatego na tym etapie trudno wskazać, które miejscowości ucierpiały najbardziej.
- Nie mamy jeszcze pełnego obrazu. Codziennie zbieramy raporty od samorządów. Czekamy na pełne zestawienie liczby uszkodzonych budynków z każdej gminy - mówiła Irena Marszałek-Czekierda.
Szybka reakcja po żywiole
Wojewoda podkarpacki już wypłaciła pierwsze zasiłki pomocowe. 184 tys. zł trafiło do trzech gmin: Czarnej, Żołyni i gm. Łańcut.
- Wnioski wpłynęły we wtorek po południu, w środę rano pieniądze zostały wypłacone - zaznacza dyrektor Wydziału Polityki Społecznej Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie.
Środki te to tzw. pomoc doraźna - do 8 tys. zł - przeznaczona na zaspokojenie najpilniejszych potrzeb, takich jak zakup żywności, lekarstw, ubrań czy zabezpieczenie uszkodzonych dachów.
- Te pieniądze trafiają np. do osób, którym zerwało dach i potrzebują plandek lub szybkich napraw. To wsparcie, które pozwala przetrwać pierwsze dni po żywiole - tłumaczy.
W wielu gminach działają komisje szacujące szkody.
- To się dzieje w całym regionie. Samorządy wiedzą, co robić i bardzo sprawnie działają - mówi Irena Marszałek-Czekierda.
Urząd Wojewódzki jest gotowy na kolejne wnioski - zarówno te dotyczące pomocy doraźnej, jak i większych kwot, np. do 100 czy 200 tysięcy złotych, przeznaczonych na remonty poważnie uszkodzonych budynków. - Każdy wniosek podpisany przez wójta czy burmistrza jest przez nas natychmiast rozpatrywany, a pieniądze trafiają do gmin, które przekazują je mieszkańcom - podkreśla dyrektor Wydziału Polityki Społecznej Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie.
Wojewoda podkarpacki Teresa Kubas-Hul podkreśla, że żadna z osób dotkniętych skutkami ostatnich ulew nie zostanie pozostawiona bez wsparcia.
- Dziś w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim odbyło się ważne spotkanie z przedstawicielami ośrodków pomocy społecznej z 35 gmin województwa. Omówiliśmy dostępne formy wsparcia dla osób dotkniętych skutkami złych warunków atmosferycznych - przekazała wojewoda podkarpacki.
Podczas spotkania przedstawiono dostępne formy wsparcia dla poszkodowanych mieszkańców. Omówiono m.in. pomoc doraźną w wysokości do 8 tysięcy złotych, przeznaczoną na zaspokojenie najpilniejszych potrzeb, takich jak zakup żywności czy zabezpieczenie zniszczonego dachu. Z kolei właściciele uszkodzonych domów mogą ubiegać się o środki na remonty budynków mieszkalnych – do 200 tysięcy złotych, a także do 100 tysięcy złotych na naprawy obiektów gospodarczych.
W trakcie spotkania szczegółowo wyjaśniono również zasady składania wniosków, sposób szacowania strat oraz procedurę realizacji wypłat.
Wojewoda podkarpacki zaapelowała do samorządów o pełne zaangażowanie w pomoc poszkodowanym rodzinom oraz o jak najszybsze przesyłanie wniosków do Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego, aby środki mogły trafić do potrzebujących bez zbędnej zwłoki.
– Mieszkańcy poszkodowani w wyniku ostatnich ulew nie zostaną bez pomocy – zapewniała Teresa Kubas-Hul. - Wypłaty będą realizowane natychmiastowo po otrzymaniu zapotrzebowania.
Dachy zerwane, drzewa połamane
Mieszkańcy Podkarpacia są w szoku po nawałnicy, która w kilka minut wyrządziła ogromne szkody. Żywioł zrywał dachy domów - zarówno zamieszkanych (np. w powiecie łańcuckim), jak i pustostanów, jak we Wrocance (gm. Tarnowiec), gdzie fragment dachu owinął się wokół słupa. Wiatr łamał drzewa jak zapałki, szczególnie wokół kościołów, zrywał linie energetyczne, niszczył budynki, auta i uprawy. Rolnicy mówią o doszczętnie zdewastowanych polach.
Zastępca wójta gminy Łańcut, Agnieszka Szpytma, potwierdza, że do gminy trafiły już pierwsze pieniądze z pomocy doraźnej.
- We wtorek zgłosiliśmy zapotrzebowanie na 160 tys. zł dla 20 rodzin i w środę te środki wpłynęły - mówi.
Jak dodaje, gmina złożyła już kolejny wniosek na 50 tys. zł.
- To pomoc na najpilniejsze potrzeby, takie jak leki, żywność czy zabezpieczenie zniszczonych dachów - wyjaśnia Szpytma.
Poniedziałkowa burza nie oszczędziła zabytkowego parku przy Muzeum-Zamku w Łańcucie. Szczególnie ucierpiała część krajobrazowa, tzw. park zewnętrzny, gdzie silny wiatr powalił wiele drzew - w tym wiekowych, posadzonych na początku XX wieku.
- Poleciały nam przede wszystkim najstarsze drzewa w parku - mówi Wiesław Koza, kierownik Działu Zespołów Parkowych. - To m.in. duży buk przy dworcu PKS, który uszkodził zabytkowe ogrodzenie i spadł na drogę. Mamy też dwa potężne dęby powalone w tzw. dębniku. I jeszcze dwa buki z alei buków czerwonolistnych - jeden został wyrwany z korzeniami, drugi częściowo połamany. Wstępnie mamy już wpisanych około 30 drzew, które ucierpiały. Szacujemy, że będzie ich nawet 50. Wspólnie z inspektorem i rzeczoznawcą prowadzimy dokumentację strat.