Nowy Tomyśl: Śmierć 35-latka po bójce. 17-latek wciąż na wolności
Poszukiwania 17-latka po tragicznych wydarzeniach
Prokuratura Okręgowa w Poznaniu potwierdza, że 17-latek wciąż pozostaje nieuchwytny. Ostatni raz widziany był 20 sierpnia, gdy zgodnie z decyzją sądu stawił się na dozór policyjny. Od tego dnia ignoruje obowiązek meldowania się w komendzie. Natomiast pozostali podejrzani zostali przez sąd umieszczeni na okres trzech miesięcy w młodzieżowym ośrodku wychowawczym. Przyznali się i opisali okoliczności zdarzenia.
Co dalej w sprawie 17-latka?
Obecnie, jak wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, policja koncentruje się na odnalezieniu poszukiwanego 17-latka - trwają czynności funkcjonariuszy zmierzające do ustalenia pobytu podejrzanego i skutecznego ogłoszenia mu uzupełnionego zarzutu oraz przesłuchania. Prokuratura, jak nam dzisiaj (przyp. red. 27 sierpnia) przekazano, nie wyklucza złożenia wniosku o tymczasowy areszt poszukiwawczy, który otworzyłby drogę do wydania listu gończego.
- Istnieje teoretycznie taka możliwość. W pierwszej kolejności jednak sąd musi zastosować areszt poszukiwawczy - wyjaśnia prokurator Wawrzyniak.
Czym jest areszt poszukiwawczy? To decyzja sądu, która pozwala zatrzymać osobę podejrzaną o przestępstwo, gdy nikt nie wie, gdzie się znajduje. Dzięki temu, gdy ją znajdą, można ją od razu doprowadzić do sądu.
Bójka na osiedlu Batorego zakończona tragedią
Przypomnijmy, że do tego tragicznego zdarzenia doszło 11 sierpnia około godziny 18:30 na osiedlu Batorego w Nowym Tomyślu. Według ustaleń śledczych uczestniczyło w niej czterech mężczyzn, w tym trzech nastolatków. Podczas bójki 35-letni mieszkaniec powiatu nowotomyskiego został uderzony, stracił równowagę i upadł na twarde podłoże.
Na miejsce wezwano służby ratunkowe. Poszkodowany w ciężkim stanie trafił do szpitala w Nowym Tomyślu, gdzie przez kilka dni walczył o życie. Niestety 20 sierpnia prokuratura potwierdziła, że obrażenia okazały się śmiertelne i mężczyzna zmarł.
Zatrzymania i nowe zarzuty wobec nastolatków
Jeszcze w dniu zdarzenia policja zatrzymała 15-, 16- i 17-latka. Początkowo usłyszeli oni zarzuty udziału w bójce. Dwaj młodsi zostali oddani pod nadzór kuratora, a starszy - już jako osoba dorosła - pod dozór policji.
Po śmierci 35-latka kwalifikacja prawna czynu została jednak zmieniona. Dwaj młodsi usłyszeli uzupełnione zarzuty udziału w bójce ze skutkiem śmiertelnym i decyzją sądu trafili do młodzieżowego ośrodka wychowawczego. Wobec 17-latka również mają zostać ogłoszone nowe zarzuty, ale do tego potrzebna jest jego obecność, a on wciąż pozostaje nieuchwytny.
Nagranie w sieci i stanowisko klubu sportów walki
Po zdarzeniu w internecie pojawiło się nagranie dokumentujące moment bójki. Film w krótkim czasie rozprzestrzenił się w mediach społecznościowych i wywołał falę komentarzy. Część internautów sugerowała, że młodzi działali w obronie własnej. Inni podkreślali, że ich zachowanie doprowadziło do tragedii i musi być rozliczone.
Swoje stanowisko przedstawił także Klub Sportów Walki "De La Riva", w którym wcześniej trenowali uczestnicy bójki. Zarząd wyraźnie zaznaczył, że umiejętności zdobywane podczas treningów powinny być wykorzystywane wyłącznie w duchu sportowej rywalizacji, a nie na ulicy. Klub stanowczo odciął się od zachowań sprzecznych z zasadami fair play.
Tragiczne zdarzenie w Nowym Tomyślu
Tragiczne wydarzenia w Nowym Tomyślu wciąż wzbudzają emocje mieszkańców i stają się przedmiotem debaty o bezpieczeństwie, odpowiedzialności młodzieży oraz roli wychowania. Sprawa ma także duże znaczenie prawne - dalsze decyzje sądu i prokuratury będą kluczowe dla przyszłości poszukiwanego 17-latka.