Obchody Narodowego Dnia Zwycięstwa w Malborku. Po raz pierwszy rozpoczęły się pod Pomnikiem Ofiar Totalitaryzmu
80 rocznica zakończenia II wojny światowej. Uroczystości w Malborku
Obchody Narodowego Dnia Zwycięstwa w Malborku rozpoczęły się - po raz pierwszy - przy Pomniku Ofiar Totalitaryzmu, który ponad rok temu na terenie przy ul. Sikorskiego został postawiony przez Instytut Pamięci Narodowej po zburzeniu pomnik poświęconego Armii Czerwonej. Tutaj przemawiali burmistrz Malborka i dyrektor gdańskiego oddziału IPN.
8 maja w wyniku podpisania aktu kapitulacji przez hitlerowskie Niemcy zakończyła się II wojna światowa na terenie Europy. Wojna, która okazała się największą i najbardziej tragiczną w dziejach ludzkości. Toczyła się na terenie 40 państw, uczestniczyło w niej ponad 110 milionów żołnierzy, nie licząc członków podziemia, z 72 państw – przypomniał burmistrz Marek Charzewski.
Oszacowano, że w wyniku działań wojennych, zbrodni ludobójstwa, chorób, głodu życie straciło 50 milionów ludzi.
- W tej tragiczniej liczbie 6 milionów stanowią nasi rodacy. Patrząc na liczbę mieszkańców przedwojennej II Rzeczpospolitej, zajmujemy tragiczne pierwsze miejsce w procentowym udziale obywateli, którzy stracili życie. Naukowcy mówią, że to było dokładnie 22 procent. Czyli na 1000 mieszkańców 220 nie przeżyło wojny. A ci, którzy ocaleli, byli obarczeni olbrzymim wstrząsem moralnym, wspomnieniami o bestialstwie. Wojna w jaskrawy sposób pokazała najciemniejszą stronę ludzkich możliwości, pokazała, do jakiej nienawiści zdolny jest człowiek – mówił Marek Charzewski.
Burmistrz dodał, że dzień 8 maja 1945 r. dla Polski „miał słodko-gorzki charakter”.
Przestali ginąć ludzie, Polska wróciła na mapę Europy, ale jako kraj nie w pełni wolny, nie w pełni niepodległy – stwierdził Marek Charzewski.
Dr Marek Szymaniak, dyrektor gdańskiego oddziału IPN, ujął to dobitniej.
- Rok 1945 miał być tym momentem, kiedy chcieliśmy powiedzieć, że nie tylko wygraliśmy z okupantem niemieckim, ale również z okupantem sowieckim. Nie zapominajmy, że to sojusz Hitlera i Stalina doprowadził do II wojny światowej, że to zło, które zostało na tym pięknym pomniku przypomniane, ma swoją konkretną twarz: niemiecką i sowiecką – powiedział dr Marek Szymaniak. – Jednak rok 1945, wielki moment triumfu nad okupantem niemieckim, nie przyniósł nam wolności i niepodległości, nie przyniósł osiągnięcia tego celu, który stawialiśmy sobie 1 września, 17 września 1939 r. i później przez cały okres II wojny światowej. To jest nasza wielka tragedia.
Są dla Polaków słowa święte. Tego uczy nas historia
Dyrektor oddziału IPN mówił też, że Dzień Zwycięstwa 8 maja 1945 roku to „dwie wielkie pamięci”. Pierwsza - o heroicznym, zwycięskim zmaganiu się w czasie wojny z okupantem niemieckim i sowieckim. Druga – że u kresu wojny niepodległość nie została osiągnięta, bo taka była wola Józefa Stalina, który „na gruzach zbrodniczej III Rzeszy budował zbrodnicze imperium sowieckie”, a „my jako naród polski padliśmy ofiarą kolejnego totalitaryzmu”.
Dzisiaj jesteśmy świadomymi Polakami, którzy z własnej historii są nie tylko dumni, nie tylko o niej pamiętają, ale również pragną wyciągać z niej wnioski. Historia to nie jest tylko zbiór faktów. Historia uczy nas dumy z bycia Polakami i utrwala w nas tożsamość niepodległościową – mówił dyrektor IPN w Gdańsku.
I dodał, że historia mówi nam jeszcze jedną bardzo ważną rzecz.
- Ojczyzna, wolność, niepodległość, suwerenność to dla Polaków są słowa święta, pojęcia, które mają swoją wartość bezwzględną, bezkompromisową. Polska to nasza matka, o którą zawsze się niezłomnie walczy, zawsze broni się jej pamięci i nigdy się jej nie opuszcza - mówił dyrektor IPN.
Podkreślił również dobitnie, że w 1945 roku o żadnym „wyzwoleniu” Polski mowy być nie mogło, a takie określenie nadal jest powielane.
- Rok 1945 to moment niewolenia naszej Ojczyzny. To moment oczywiście innej rzeczywistości niż okupacja niemiecka, nie twierdzę, że nie, natomiast o żadnym wyzwoleniu mowy być nie może, dlatego że my jako naród zostaliśmy pozbawieni w tym roku możliwości suwerennego decydowania o swojej wolności i niepodległości. Komuniści nigdy nie mieli legitymacji, żeby w Polsce objąć rządy. Objęli je siłą, z woli Stalina, za pomocą Armii Czerwonej i NKWD – powiedział Marek Szymaniak.
Burmistrz Malborka pod Pomnikiem Ofiar Totalitaryzmu przypomniał słowa 94-letniej poetki Urszuli Kozioł, która przeżyła II wojnę światową.
O wojnie pisała, że wojna się nie kończy, ona tylko odpoczywa. Niestety, ostatni czas pokazuje, że demony wojny, demony totalitaryzmu znowu się budzą. Dlatego wyrażając wdzięczność naszym rodakom, musimy czynić wszystko, aby ta niepodległość i wolność została utrzymana – podkreślił Marek Charzewski.
Następnie obchody przeniosły się na Cmentarz Komunalny (m.in. pod Pomnik Stalagu XXB), Cmentarz Żołnierzy Wspólnoty Brytyjskiej oraz Pomnik Celników Polskich w Kałdowie. W uroczystościach wzięli udział przedstawicieli władz samorządowych, służb mundurowych, kombatanci, młodzież. Wśród mundurowych byli również reprezentanci stacjonujących w Malborku kontyngentów ze Szwecji i Wielkiej Brytanii.