Śląskie: Ponad miliard zł na wzmocnienie obrony cywilnej
W tym artykule:
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Powinniśmy umieć spakować plecak ewakuacyjny
Paweł Pawlik, "Dziennik Zachodni": Ma pan już spakowany plecak ewakuacyjny?
Marek Wójcik, wojewoda śląski: Jeszcze nie, ale mam zgromadzone przedmioty, które powinienem w sytuacji kryzysowej zabrać ze sobą.
Pan taki śmiertelnie poważny.
Umiejętność pakowania plecaka ewakuacyjnego jest czymś, z czym powinniśmy się oswoić. Powinniśmy wiedzieć, jakie przedmioty powinny się w nim znaleźć, w zależności od sytuacji kryzysowej, do której chcemy się przygotować.
A do jakich okoliczności pana plecak jest przygotowany?
Mam zgromadzone różnego rodzaju przedmioty, które w sytuacji kryzysowej na pewno zabrałbym ze sobą. Oprócz tego staram się mieć również w domu wyposażenie na wypadek długotrwałego braku prądu, braku możliwości gotowania posiłków. Podstawowy zapas wody, żywność o dłuższym okresie przydatności do spożycia, latarki i baterie.
Mówimy o różnych wariantach zdarzeń, a tak naprawdę chodzi o wojnę, prawda?
Jeżeli mówimy o bezpieczeństwie, to mówimy o sytuacji, w której w czasie pokoju staramy się zapewnić bezpieczeństwo obywatelom w przypadku różnego rodzaju klęsk naturalnych, ale także katastrof technicznych. To, co stworzymy w czasie pokoju, będzie mogło być wykorzystywane również w trakcie potencjalnego konfliktu zbrojnego do ochrony ludności. I to jest właśnie ta koncepcja, która zakłada, że wszystkie formacje, które zajmują się ochroną ludności w czasie pokoju, w czasie wojny przekształcają się po prostu w formację obrony cywilnej, w związku z czym już dziś musimy myśleć o tym, co by było, gdyby doszło do konfliktu zbrojnego.
"Mieliśmy poczucie, że Europa jest bezpiecznym miejscem"
Gdyby nie wojna w Ukrainie, nie rozmawialibyśmy na ten temat.
Rzeczywiście przez ostatnie 30 lat mieliśmy poczucie, że Europa jest bezpiecznym miejscem do życia. Natomiast konflikt zbrojny w Ukrainie spowodował zmianę tego myślenia, nie tylko w naszym państwie. Dziś nie tylko Polska, ale także cała Europa rozbudowuje swoje możliwości obronne, rozbudowuje również swój potencjał związany z ochroną ludności. Ale ewakuacja może nastąpić z bardzo wielu powodów. To nie musi być wojna, to może być sytuacja związana z powodzią, katastrofą przemysłową, długotrwałym brakiem prądu. Takie podstawowe informacje na pewno będzie można znaleźć w poradniku bezpieczeństwa.
Co to takiego?
To poradnik przygotowany przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwo Obrony Narodowej i Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Zawiera podstawowe informacje o tym, w jaki sposób zachować się w różnego rodzaju sytuacjach kryzysowych. Już teraz jest on do pobrania ze stron rządowych, w tym ze strony internetowej Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Natomiast do końca stycznia 2026 powinien trafić do każdego gospodarstwa domowego w Polsce.
Każdy dostanie własny egzemplarz?
Zostaną rozesłane do wszystkich gospodarstw domowych, w sumie 16 milionów egzemplarzy.
Jak zostaną dostarczone?
Trafią do skrzynek pocztowych obywateli.
Takie państwowe podręczniki survivalowe w skrzynkach pocztowych nie wywołają paniki?
Jest ogromna różnica między tym poradnikiem a podręcznikiem survivalowym. Nie o to w tym chodzi. To nie jest kurs przetrwania. To jest poradnik, który zawiera podstawowe informacje na temat tego, jak zachować się w różnych sytuacjach, co powinniśmy mieć przygotowane na różnego rodzaju sytuacje kryzysowe, jak się zachować, kiedy usłyszymy sygnał alarmowy. Zależy nam na tym, żeby ta podstawowa wiedza była powszechna. Zachęcam, żeby ten poradnik przeczytać i zachować.
5 miliardów złotych na bezpieczeństwo lokalne
Prócz budowania świadomości obywateli, jak państwo przygotowuje się do ochrony ludności?
Ten rok jest rokiem przełomowym. Weszła w życie ustawa o ochronie ludności i obrony cywilnej. Podejmujemy działania w bardzo różnych obszarach: od nowych rozporządzeń określających wymogi techniczne dla schronów i miejsc ukrycia, przez weryfikację tych obiektów, po szkolenia. To ogromny program, na który w skali kraju w tym roku zostanie wydanych 5 mld zł na zapewnienie lokalnego bezpieczeństwa, z czego prawie 530 mln na terenie województwa śląskiego.
Na co zostaną wydane?
Mamy te pieniądze już zakontraktowane. Trafią do samorządów, do Państwowej Straży Pożarnej, GOPR, WOPR. Ten program podchodzi kompleksowo do kwestii naszego bezpieczeństwa. Z jednej strony pozwala na modernizację już istniejących schronów, budowę nowych, ale także zwiększenie zasobów kryzysowych samorządów oraz zwiększenie asortymentu i liczby sprzętu, którym dysponuje straż pożarna. Ważnym zadaniem, które również realizujemy, jest wymiana floty karetek pogotowia. Z programu sfinansujemy wymianę prawie 25 proc. ambulansów w całym województwie śląskim.
A w kolejnych latach?
W przyszłym roku spodziewamy się podobnej kwoty - ok. 540 milionach złotych do wydania w województwie śląskim na cele związane z bezpieczeństwem. Przyszły rok to przede wszystkim inwestycje w budownictwo ochronne.
Schrony?
Mamy ok. 1500 schronów i miejsc ukrycia zgłoszonych w województwie śląskim. To są obiekty, które już istnieją, natomiast bardzo często wymagają modernizacji, żeby spełniały współczesne standardy. Te obiekty często przez wiele lat niszczały bądź były wykorzystywane w sposób niezwiązany z funkcją ochrony ludności. Od tego roku są weryfikowane przez Państwową Straż Pożarną i nadzór budowlany.
1500 obiektów to dużo na skalę województwa, które liczy 4,3 mln mieszkańców?
Mniej więcej jedna czwarta budowli ochronnych, schronów i miejsc ukrycia, które zostały zgłoszone do weryfikacji w skali kraju, znajduje się na terenie województwa śląskiego. W tym momencie mamy zgłoszonych w województwie 1500 takich obiektów, z czego ok. 1300 to obiekty w szkołach, szpitalach, pod osiedlami, które pełniły i były zaklasyfikowane w przeszłości jako schrony. Doświadczenia ukraińskie pokazują jednak, że bardzo wiele różnego rodzaju przejść podziemnych, parkingów, dworców, tego typu obiektów, które oczywiście nie są schronami, dają bezpieczeństwo. To są obiekty, które chronią przed falą uderzeniową, pożarami, zagruzowaniem i odłamkami.
"Mamy do nadrobienia kilkadziesiąt lat"
Czy wykorzystanie kopalń jako schronów, czy magazynów żywności jest brana pod uwagę?
Są instytucje, które prowadzą prace analityczne w tym zakresie. To między innymi Główny Instytut Górnictwa, który bada możliwości wykorzystania takich obiektów.
Gdzie powstaną nowe schrony?
Już w tym roku rozpoczęliśmy realizację niektórych zadań. To na przykład budowa miejsc ukrycia w podziemnych kondygnacjach w Zagłębiowskim Szpitalu Klinicznym w Czeladzi czy budowa nowego schronu w Szpitalu Specjalistycznym w Chorzowie. To obiekty, które będą mogły pomieścić setki osób. W tym roku zmieniło się również prawo budowlane i od przyszłego roku wszystkie wielorodzinne obiekty będą musiały być projektowane w ten sposób, aby znajdowało się w nich miejsce doraźnego schronienia. Czyli taka podstawowa forma ochrony ludności w różnego rodzaju sytuacjach kryzysowych. I to jest rozwiązanie, które jest stosowane w bardzo wielu państwach.
Jako przykład dobrych praktyk w tym zakresie podaje się kraje skandynawskie.
W Finlandii około 85 proc. populacji ma zapewnione miejsce w schronach. Natomiast 80 proc. z takich obiektów znajduje się w budynkach prywatnych, które moglibyśmy porównać z naszymi wspólnotami mieszkaniowymi bądź spółdzielniami. Różnica polega na tym, że schrony w Finlandii były budowane właściwie już od zakończenia drugiej wojny światowej i dlatego udało się Finom osiągnąć tak wysoki wskaźnik. My do takiego budownictwa ochronnego dopiero wracamy. I mamy do nadrobienia kilkadziesiąt lat. Dzięki środkom z rządowego programu ochrony ludności i obrony cywilnej wreszcie mamy na to pieniądze.