Oliver Cromwell. Lord protektor zmienił Anglię na zawsze
Obalenie króla nie przeobraziło Cromwella w monarchę, choć objął władzę jako lord protektor. W ostatnich latach życia nieustannie balansował między chęcią umocnienia swojej pozycji a świadomością, że Anglia wymyka mu się z rąk. Jego śmierć, która nastąpiła w rocznicę największych militarnych sukcesów, pokazała paradoks epoki. Republikańska rewolucja zamieniła się w dyktaturę silnej ręki.
Rządy lorda protektora
Cromwell objął stanowisko lorda protektora w grudniu 1653 roku, gdy Anglia pogrążyła się w chaosie po egzekucji króla Karola I. Ten człowiek, który najpierw zniszczył monarchię, teraz przyjął pozycję niemal królewską. Przejął pełnię władzy, co kłóciło się z parlamentarnymi tradycjami, ale wydawało się jedynym sposobem na zatrzymanie rozpadu republiki.
Pierwsza połowa lat pięćdziesiątych XVII wieku przyniosła mu sukcesy. Prowadził wojny z Hiszpanią i Holandią, przywrócił wewnętrzny porządek. Za jego rządów do Anglii wrócili wygnani Żydzi, powstała zreformowana armia, wprowadzono tolerancję wyznaniową niespotykaną wcześniej na angielskiej ziemi.
Mimo osiągnięć Cromwell nigdy nie zdobył prawdziwego zaufania społeczeństwa. Był rządcą, ale jednocześnie zakładnikiem własnej pozycji. Między decyzjami o wojnie i pokoju pozostawał w politycznej izolacji.
Upadek ciała i ducha
Ostatnie lata życia przyniosły Cromwellowi narastające rozczarowania i pogłębiającą się samotność polityczną. Od 1658 roku jego zdrowie zaczęło się poważnie pogarszać. Oficjalne komunikaty mówiły o infekcji z wysoką gorączką, do której dołączyła się niewydolność nerek i tajemnicze ataki bólu.
Pojawiły się plotki o otruciu, które krążyły nawet tuż po jego śmierci. Dziś trudno zweryfikować, czy były wynikiem zwykłych podejrzeń, czy realnego zagrożenia wiszącego nad człowiekiem, który skazał króla na śmierć. Jesienią 1658 roku lord protektor stał się cieniem samego siebie.
Przedwcześnie postarzały, stracił dawną energię i determinację. 3 września, niemal w rocznicę swoich największych zwycięstw, zmarł w Pałacu Whitehall w Londynie. Państwo ogłosiło trzytygodniową żałobę narodową, ale nad Anglią wisiało już widmo restauracji Stuartów.
Ostatnie słowa i spadkobierca
Legenda przypisuje Cromwellowi ostatnie słowa: "Dzieło moje skończone". To zdanie stało się symbolem jego osobowości. Wierzył w dokonane dzieło, ale nie czuł się na siłach, by dalej prowadzić państwo ku trwałej republice.
Przed śmiercią wyznaczył na następcę własnego syna Ryszarda. Ten jednak po zaledwie kilku miesiącach okazał się człowiekiem słabym, niezdolnym utrzymać żelaznej ręki zmarłego ojca. Brakło mu charyzmy i politycznej biegłości potrzebnej do rządzenia.
Kres protektoratu stał się nieuchronny. Dwa lata później uciekinierzy ze rodu Stuartów powrócili do władzy, a Anglia ponownie stała się królestwem. Republikański eksperyment dobiegł końca.
Pośmiertna zemsta
Restauracja monarchii w 1660 roku przyniosła okrutną zemstę na zmarłym Cromwellu. Sąd wydał wyrok nakazujący wykopanie jego ciała z grobu. Zwłoki zostały publicznie powieszone, a następnie wrzucone do bezimiennego dołu jako kara za królobójstwo i pogwałcenie majestatu dynastii.
Głowę lorda protektora odcięto z trupa i przez lata budziła ona lęk oraz fascynację. W końcu jej ślad zaginął w odmętach historii. Dziś nie sposób odnaleźć szczątków Cromwella, ale jego duch pozostał wpisany w dzieje Anglii.
Państwo, którym rządził przez dekadę, już nigdy nie powróciło do dawnych wyznaczników władzy. Choć Stuartowie odzyskali tron, angielska monarchia musiała liczyć się z parlamentem w sposób, jakiego wcześniej nie znano. Cromwell odszedł, ale zmienił Anglię na zawsze.