Osiek: Wymóg cywilizacyjny. W gminie ponad dwieście nowych posesji przyłączonych do kanalizacji
Oddano do użytku 14 km kanalizacji. Dłuższy, bo 12-kilometrowy, powstał przy ulicy Głównej. Wartość obu odcinków inwestycji to prawie 15 milionów złotych.
Oczywiście budżet gminny samodzielnie nie udźwignąłby takiego wydatku. Inwestycja została dofinansowana z programu Polski Ład. Wysokość wsparcia to ponad 10,6 mln złotych. W Osieku jest jedenaście przepompowni.
- Z dumą mogę powiedzieć, że 80 procent domostw Osieka jest już skanalizowana. To prawie 1200 prywatnych posesji - podkreśla wójt gminy Osiek Marek Jasiński. - Dodam, że Osiek ma 6800 mieszkańców i jest drugą wsią w Małopolsce co do wielkości. Wyprzedzają nas tylko Zielonki, ale to jest sypialnia Krakowa, więc nieco inna specyfika.
Równocześnie z przyłączaniem mieszkańców do sieci kanalizacyjnej, prowadzono modernizację oczyszczalni ścieków. To kolejny wydatek rzędu 2,5 miliona złotych. Tutaj też udało się zdobyć dofinansowanie z Polskiego Ładu w wysokości 2 mln 156 tys. zł.
W Głębowicach nie ma kanalizacji, na razie...
Inaczej sytuacja wygląda w drugim sołectwie należącym do gminy Osiek - w Głębowicach. Tam kanalizacja domostw jest na poziomie zerowym. Wójt nie ukrywa, że w dalszej perspektywie myśli o kontynuowaniu kanalizacji.
- Żeby myśleć o rozpoczęciu kanalizacji Głębowic musimy podciągnąć instalację z Osieka, czyli - mówiąc prościej - trzeba iść w kierunku wschodnim. Oczyszczalnię mamy od zachodu, czyli nieopodal rzeki Soły - przypomina Marek Jasiński.
W gminie zastanawiają się nad rozwiązaniami technicznymi, które zdałby egzamin w Głębowicach. Budowa tam zlewni i oczyszczalni ścieków wymagałaby nakładów finansowych tak dużych, że mógłby być kłopot ze spięciem budżetu nawet przy uzyskaniu dofinansowania.
W Głębowicach, ze względu na ukształtowanie terenu, wody grawitacyjnie schodzą do Bachówki i Skawy. Być może rozwiązaniem byłoby zbudowanie kolektora tłocznego.
- Skoro wykonaliśmy kawał dobrej roboty w Osieku, to i z pewnością w Głębowicach też damy radę. Na wszystko trzeba czasu - podkreśla wójt.