Oszustwo w Cinkciarz.pl: Milionowe straty klientów
W tym artykule:
Postępowanie prokuratury i rosnąca suma szkód
Poznańska prokuratura od października zeszłego roku prowadzi działania w sprawie oszustw dokonywanych przez serwis internetowy Cinkciarz.pl. Klienci zgłaszali, że nie otrzymali zwrotu środków, które weszły w obrót na tej platformie wymiany walut. W marcu tego roku zarzuty oszustwa postawiono prezesowi Marcina P., który od tego czasu unika policji i przebywa poza granicami kraju.
Według rzeczniczki poznańskiej prokuratury, śledczy zaktualizowali zarzuty, uwzględniając nowe przypadki poszkodowanych. Łączna wartość szkód przekroczyła wcześniej szacowane 112 milionów złotych i osiągnęła sumę 125 milionów złotych. Mimo to, zarzuty fałszerstwa i manipulacji wysuwane wobec prokuratury przez Marcina P. zostały zdementowane przez śledczych jako mające jedynie wywołać niedowierzanie wśród poszkodowanych. To działanie miało spowodować
przeświadczenie o braku rzetelności i profesjonalizmu w prowadzonym postępowaniu.
Działania Komisji Nadzoru Finansowego i blokada rachunków
Komisja Nadzoru Finansowego zauważyła problem i wszczęła działania po licznych skargach klientów na usługi Cinkciarz.pl. Przekazano, że było 13 skarg dotyczących opóźnień w realizacji transakcji. Wskutek tego KNF cofnęła zezwolenie na usługi płatnicze związanej z Cinkciarz.pl spółce Conotoxia, działającej jako agent tej firmy.
Prokuratura zdecydowała o blokadzie aż 328 rachunków bankowych związanych z działalnością Cinkciarz.pl oraz jej powiązanych spółek, co zatwierdził odpowiedni sąd okręgowy. Poznańska prokuratura kontynuuje działania mające na celu wyjaśnienie wszystkich aspektów tej sprawy. Prokuratura podkreśla swoje stanowisko, utrzymując, że "wszelkim zarzutom fałszerstwa i manipulacji są nieprawdziwe.
Konsekwencje dla zarządu Cinkciarz.pl
W marcu aresztowano Roberta G., członka zarządu firmy, który usłyszał zarzuty współdziałania w dokonanym oszustwie. Odmówił przyznania się do winy, lecz prokuratura osiągnęła zgodę sądu na jego tymczasowe aresztowanie. Podobną decyzję podjęto w sprawie Moniki J., głównej księgowej spółki, która przyznała się do zarzutów i złożyła obszerne wyjaśnienia.
Zarówno Robertowi G., jak i innym podejrzanym, grozi do 25 lat więzienia. Te działania są częścią szerokiego śledztwa mającego na celu odwieszenie i ukaranie odpowiedzialnych za ogromne straty klientów serwisu Cinkciarz.pl.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!