Otwarcie drugiej kasy na dworcu kolejowym w Oświęcimiu ograniczyło kolejki
Nowy dworzec kolejowy w Oświęcimiu oddano do użytku w 2020 roku. Przed przebudową dworca kasy biletowe były dostępne. Potem już nie, choć w nowym budynku przygotowano dwa boksy na kasy. Ajenci tłumaczyli się, że nie opłaca im się prowadzić kas ze względu na niską marżę, a przewoźnicy długo utrzymywali, że lepszym i szybszym rozwiązaniem dla podróżnych będą biletomaty.
W 2023 roku Koleje Małopolskie zdecydowały się uruchomić kasę biletową w hali oświęcimskiego dworca, co zostało przyjęte przez pasażerów z zadowoleniem. Przecież poza lokalnymi połączeniami, można było kupić bilety na połączenia dalekobieżne krajowego przewoźnika.
Od niedawna w hali oświęcimskiego dworca otwarto drugie okienko kasowe, co rozładowało kolejki.
- Oba okienka kasowe czynne są w godzinach od 7 do 18.30. Przerwy są tak zorganizowane, że zawsze jedno stanowisko jest czynne – wyjaśnia Radosław Włoszek, prezes Kolei Małopolskich.
Organizacja pracy poprawiła jakość obsługi pasażerów, bo - przy jednym okienku - regulaminowa przerwa dla pracownika skutkowała skazaniem pasażerów na biletomaty albo zakup biletu bezpośrednio w pociągu, jeśli ktoś miał za chwilę odjazd.
Drugie stanowisko jest bardzo pożyteczne także z związku zakupem przez pasażerów biletów na pociągi dalekobieżne PKP IC. Wakacje w pełni, więc nie brakuje ludzi, chcących zakupić bilety nad morze w kasie, bo w inetrnecie nie potrafią tego zrobić. Zresztą bilety na połączenia dalekobieżne kupowane są także poza sezonem wakacyjnym, kiedy są wyjazdy sanatoriów.
- Kilka razy sam byłem świadkiem sytuacji, że przy pracy jednej kasy, potrafił ją na kilkanaście minut zablokować pasażer kupujący bilet na połączenie dalekobieżne – tłumaczy Mieczysław Mikulski, mieszkaniec Oświęcimia. – Gdyby to ludzie jeszcze wiedzieli od razu jaki bilet chcą kupić, nie byłoby problemu. Tymczasem często bywało tak, że pasażer, zanim się zdecydował, sprawdzał połączenia nad morze dzienne i nocne z Krakowa i z Katowic. Kasjer cierpliwie odpowiadał, starając się pomóc, ale w kolejce stali inni, którzy lada chwila mieli pociąg do Krakowa, a nie mogli kupić biletu. Kupujący bilety na połączenia dalekobieżne, z miesięcznym wyprzedzeniem, powinni starać się wybierać takie pory, aby nie blokować kas na kilka minut przed odjazdem lokalnego pociągu. Na szczęście drugie okienko rozwiązuje ten problem.
Oświęcim budzi zazdrość okolicznych miejscowości. Inni też chcieliby mieć kasy
Pasażerowie w Oświęcimiu mogą zatem mówić o komforcie, którego nie mają w innych miejscowościach. Mieszkańcy Trzebini też chcieliby mieć kasę w swojej hali dworcowej. Podkreślają, że ich miasto leży przy linii kolejowej 94, łączącej Małopolskę ze Śląskiem, przez którą przejeżdża wiele pociągów dalekobieżnych.
- Koleje Małopolskie cały czas weryfikują zasadność uruchomienia kas w różnych lokalizacjach na terenie województwa małopolskiego. Z naszego punktu widzenia najistotniejszy jest taki poziom wymiany pasażerskiej w danej stacji, żeby było ekonomiczne uzasadnienie otwarcia kasy biletowej. Oświęcim jest specyficzną lokalizacją, gdzie kasa jest bardzo potrzebna ze względu na ilość turystów, co powoduje konieczność zabezpieczenia dodatkowej informacji, również dla zagranicznych turystów – tłumaczy prezes Włoszek.