Pax Geriatrica i pułapka na Europę. Czy nasz kontynent w nią wpadnie
Wielu historyków wskazuje na potężny kryzys demograficzny, który dotknął imperium. "Rzeczpospolita rzymska stoi starymi obyczajami i mężami" - pisał poeta Enniusz już w II wieku. Szacuje się, że w tamtym okresie w całym imperium żyło około 75 milionów osób. Dwa stulecia później już o ok. 15 mln mniej. Ten spadek liczby ludności sprawił, że średnia wieku mieszkańców imperium wzrosła. Stała się ona autentycznie "imperium starców". Pojawienie się barbarzyńców nie było przyczyną jego upadku, a jedynie najbardziej widoczną konsekwencją tych zmian.
Historia zatacza koło. Dziś znów świat zachodni (czyli ten krąg cywilizacyjny, który odwołuje się do dziedzictwa Rzymu) wpadł w pułapkę kryzysu demograficznego. W Niemczech w 1950 r. przeciętny wiek mieszkańca kraju wynosił 33 lata. W 2000 - 39 lat. W 2050 roku wzrośnie do 49 lat. Dla Wielkiej Brytanii i Francji te dane są trochę niższe: w kolejnych latach to odpowiednio 33, 36 i 45,5 lat. Tylko trochę młodsze są Stany Zjednoczne. W 1950 r. przeciętny Polak miał 28 lat, w 2000 r. 37 lat, w 2050 r. zbliży się do pięćdziesiątki. Społeczeństwa Zachodu szybko się starzeją i nie za bardzo widać sposoby, by ten trend odwrócić.
Bardzo ciekawą tezę stawia prof. Mark Haas, politolog z Duquesne University w Pittsburghu. We właśnie opublikowanej książce "Geriatric Peace" zwrócił on uwagę, że to starzenie się okaże się zbawienne dla pokoju na świecie. Dlaczego? Bo starzeje się nie tylko Rzym, ale również barbarzyńcy. Haas podkreśla, że takie zdarzenie ma miejsce po raz pierwszy w historii. Wcześniej kryzysy demograficzne dopadały poszczególne miejsca świata, dziś natomiast to zjawisko globalne. Coraz starsze są nie tylko Europa i USA, ale także Rosja i Chiny. W 2050 r. wiek przeciętnego Japończyka i Chińczyka będzie wynosił ponad 50 lat. Amerykanie (średnia 43 lata) będą wyglądać przy nich jak dzieciaki. Ale nie oszukujmy się: młodzi też nie będą. I to jest właśnie fundament tezy Haasa. Według niego wejdziemy w fazę Pax Geriatrica. Wszyscy będą tak starzy, że nikt nie będzie w stanie zaatakować drugiego. Efekt uboczny trendu wywołanego globalnym starzeniem się: globalny pokój.
Ale wszyscy, którzy zamierzają pod wpływem tej tezy proponować cięcia wydatków na obronność, powinni jeszcze wstrzymać konie. Bo w tym globalnym geriatrycznym trendzie jest jedna luka. Tak się składa, że bardzo blisko Europy. Jedyne obszary świata, które nie wpadły w pułapkę demograficzną, to Afryka i Bliski Wschód. Wszędzie indziej średnia wieku ciągle idzie w górę, tylko w bezpośrednim sąsiedztwie naszego kontynentu nie. Bogaci Europejczycy są coraz starsi w przeciwieństwie do biednych krajów basenu Morza Śródziemnego. U nich utrzymuje się demograficzny konstans. Tam zawsze było dużo dzieci i dalej ich nie brakuje.
Łatwo się domyśleć, jakie będą tego konsekwencje. Już teraz napięcia migracyjne są tak silne, że każdy błąd w tym obszarze może skutkować upadkiem rządu - w Polsce, ale też właściwie w każdym kraju UE. W kolejnych dekadach będzie coraz gorzej pod tym względem. Nie wyklucza to tezy o Pax Geriatrica, choć powstała ona z myślą przede wszystkim o USA. Europa też może skorzystać z tej nieoczekiwanej dywidendy pokojowej. Ale tylko pod jednym warunkiem: skutecznie zablokuje ryzyko niekontrolowanego napływu migrantów. Na razie jest do tego bardzo daleko.