Pięć dni poszukiwań zabójcy spod Limanowej. "To była wyjątkowa akcja"

- Ja sobie nie wyobrażam sytuacji, w której ścigany znika i nie wiadomo co się z nim dzieje. Okoliczni mieszkańcy nie zaznaliby wtedy spokoju. Sytuację podgrzewały pogłoski, że mężczyzna nie zakończył wszystkich porachunków z osobami, które uważał za wrogów - mówi o akcji poszukiwania zabójcy swojej córki i jej męża Dariusz Nowak, były wieloletni rzecznik małopolskiej policji. Po pięciu dniach poszukiwań niebezpiecznego zabójcy we wtorek odnaleziono zwłoki Tadeusza Dudy.
Dariusz NowakDariusz Nowak
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Anna Kaczmarz/UMK
Marcin Banasik

Jak pan ocenia działania policji i innych służb? Kompromitacja czy sukces?

Na głębszą refleksję co do oceny przyjdzie jeszcze czas. Z pewnością była to akcja wyjątkowa, pierwsza taka w powojennej historii policji. Po pierwsze sprawa skali. Ogromna liczba zaangażowanych w poszukiwania policjantów i przedstawicieli innych służb. Po drugie, wykorzystanie specjalistycznego sprzętu policyjnego i wojskowego. Nigdy wcześniej podczas ścigania przestępcy nie wykorzystywano sprzętu do walki na froncie, takiego jak dron Bayraktar. Po trzecie ogromny obszar terenu, na którym musieli poruszać się funkcjonariusze. Przypomnę tylko, że policjanci nie są szkoleni do działań w lasach. Większość szkoleń odbywa się w przestrzeni miejskiej. Po czwarte, osoba ściganego - Tadeusz Duda był kłusownikiem, przebiegłym i zdecydowanym na wszystko.

Wszystko, czyli...?

To był człowiek, który nie dałby się złapać żywcem. Były dwa wyjścia, albo popełni samobójstwo albo wda się z funkcjonariuszami w strzelaninę, z której ktoś nie wyjdzie cało. W jego przypadku poddanie się bez walki wydawało się nieprawdopodobne. Dla niego poddanie się byłoby największym dyshonorem.

A co gdyby udało mu się uciec z obszaru poszukiwań?

Najważniejsze w całej akcji było właśnie niedopuszczenie do wymknięcia się Tadeusza Dudy. Ja sobie nie wyobrażam sytuacji, w której ścigany znika i nie wiadomo co się z nim dzieje. Okoliczni mieszkańcy nie zaznaliby wtedy spokoju. Sytuacje podgrzewały pogłoski, że mężczyzna nie zakończył wszystkich porachunków z osobami, które uważał za wrogów. Policjanci robili wszystko, co tylko było możliwe, żebydoprowadzić do zatrzymania ściganego. Gdyby udałoby mu się zniknąć, to zaufanie do społeczne policji bardzo by spadło.

A nie spadło, biorąc pod uwagę, że poszukiwania ściganego na tak ogromną skalę zajęły aż pięć dni?

Moim zdaniem nie. Bolączką policji na pewno są wymogi techniczne, które sprawiają, że od chwili zdarzenia mija określony czas, aż na miejsce przybędą odpowiednie służby ze sprzętem i zabezpieczą teren. Tak naprawdę zabójca mógł wymknąć się policji tylko na początku akcji, kiedy kordon policji jeszcze nie otoczył obszaru poszukiwań. Po drugie wciąż nie wiemy, czy ktoś mu nie pomagał w ukrywaniu się. Ja bym nie wykluczał, że przebywał gdzieś w ukryciu i co jakiś czas sprawdzał, czy jest możliwość przebicia się poza policyjny kocioł. Kiedy doszedł do wniosku, że nie uda mu się wymknąć, a policja depcze już mu po piętach najprawdopodobniej postanowił skończyć ze sobą na własnych warunkach.

Ile minęło czas od śmierci Tadeusza Dudu do znalezienia zwłok obok drogi?

To dokładnie powinna wykazać sekcja zwłok. Wydaje się jednak, że do samobójstwa doszło niedługo przed odnalezieniem ciała. Zwłoki były widoczne z drogi i każdy kto tamtędy by przejeżdżał był w stanie je dostrzec. Policjant musi brać jednak również mało prawdopodobne scenariusze, ale jednak możliwe, dlatego trzeba sprawdzić, czy ktoś tych zwłok tam nie podrzucił. To mało prawdopodobne, ale doświadczenie w naszej pracy nie pozwala nam wykluczyć takiej sytuacji.

Jak wyglądała policyjna akcja?

Do przeszukania był ogromny teren około 200 hektarów. W ostatniej fazie zaangażowanych było 800 ludzi. Ze względu na trudny górzysty i zalesiony teren prawdopodobnie otoczono ten rejon dwoma pierścieniami - jeden pierwszy i drugi, na wypadek przedarcie się poszukiwanego przez pierwszy. Pomagać miał sprzet w postaci drona z termowizją, ale w sytuacji upałów taki sprzęt nie do konca się sprawdza, bo wszystko jest rozgrzane. Używano też noktowizorów, ale jeśli uciekinier schował się pod ziemia to też jest problem. Większość ludzi wyobraża sobie, że poszukiwani ze sprzętem to coś na zasadzie szukani po sygnale GPS-u. Niestety nie jest to aż tak proste i bardziej przypomina szukania igły w stogu siana. Dodatkowo Tadeusz Duda, jako kłusownik był świetnie przeszkolony do radzenia sobie w dziczy, bo przeszkoliło go życie. Na pewno potrafił zacierać ślady. Kłusownicy, którzy zakładają wnyki na zwierzęta potrafią zacierać ludzki zapach, żeby nie spłoszyć zwierzyny. To duże utrudnienie dla psów tropiących, który były przecież w użyciu. Zabójca znał fortele przydatne w dzikim terenie i jak każdy kłusownik był przyzwyczajony do niebezpieczeństwa.

Czy tak bezwzględnych, mściwych i gotowych na wszystko ludzi dużo chodzi po ziemi?

Powiem tak, w stosunku do ogólnej liczby zabójstw zabójstwa w środowiskach rodzinnych zdarzają się dość często. Człowiek, któy postanawia zabić bliskiego krewnego zazwyczaj żyje w pewnym amoku, myśląc wciąż, że ktoś zniszczył mu życie. Wtedy pojawiają się myśli, że jak zabije to będzie miał spokój. Nie jest to jednak logicznie tok myślenia. Jak dojdzie do zabójstwa, to przychodzi refleksja i rozpacz i poczucie kompletej beznadziei. Skutkkiem tego jest zazwyczaj samobójstwo lub oddanie się w ręce funkcjonariuszy. Przykład Tadeusza Dudu czy Jacka Jaworka, który w 2021 r. zabił trzech członków swojej rodziny pokazuje, że są wśród nas ludzie wyjątkowo brutalni i gotowi na wszystko.

Wybrane dla Ciebie

SeokJong Baek i "Planety". Finał 15. Festiwalu NDI Sopot Classic
SeokJong Baek i "Planety". Finał 15. Festiwalu NDI Sopot Classic
Stal Gorzów została współliderem w DMPJ. Co musi zrobić, by awansować?
Stal Gorzów została współliderem w DMPJ. Co musi zrobić, by awansować?
Mozart w nowatorskiej odsłonie. Premiera "La finta semplice" w WOK
Mozart w nowatorskiej odsłonie. Premiera "La finta semplice" w WOK
Warszawa. Pożar transformatora na Grochowie. Kłęby czarnego dymu widziane z wielu kilometrów
Warszawa. Pożar transformatora na Grochowie. Kłęby czarnego dymu widziane z wielu kilometrów
Nowy wiadukt w Słupcy coraz bliżej. Podpisano umowę na dokumentację
Nowy wiadukt w Słupcy coraz bliżej. Podpisano umowę na dokumentację
Ratha Yatra 2025 we Wrocławiu. Wspólne świętowanie na Placu Solnym już w tę sobotę
Ratha Yatra 2025 we Wrocławiu. Wspólne świętowanie na Placu Solnym już w tę sobotę
Awantura o podwyżkę opłat w Krakowie. Ceny za śmieci wzrosną już od września
Awantura o podwyżkę opłat w Krakowie. Ceny za śmieci wzrosną już od września
Sen, który trwa dalej po krótkim przebudzeniu. Co może oznaczać?
Sen, który trwa dalej po krótkim przebudzeniu. Co może oznaczać?
Warszawa. Zderzenie na Pradze Południe. Motocyklista przeleciał nad kierownicą
Warszawa. Zderzenie na Pradze Południe. Motocyklista przeleciał nad kierownicą
Warszawa. Auto wjechało w tył motocykla na Wilanowie. Motocyklista w szpitalu
Warszawa. Auto wjechało w tył motocykla na Wilanowie. Motocyklista w szpitalu
Dni Myszkowa 2025 już w ten weekend. Na scenie Dżem, Daj To Głośniej, Krzysztof Hanke
Dni Myszkowa 2025 już w ten weekend. Na scenie Dżem, Daj To Głośniej, Krzysztof Hanke
Śmiertelne potrącenie przez pociąg pod Warszawą. Ruch zablokowany, zamknięte przejazdy
Śmiertelne potrącenie przez pociąg pod Warszawą. Ruch zablokowany, zamknięte przejazdy