Pleszew z wyjątkowym koncertem „Miłość jak wino” wciąż smakuje tak samo – Eleni świętowała 45-lecie na scenie!
Pleszew rozbrzmiał dźwiękami pełnymi światła, nadziei i nieprzemijającej miłości! W piątek, 29 maja w hali widowiskowo-sportowej przy licznie zgromadzonej publiczności zaśpiewała Eleni, która świętowała w Pleszewie 45-lecie swojej artystycznej działalności na scenie.
Eleni zaśpiewała w Pleszewie koncert w ramach trasy z okazji 45-lecia swojej obecności na scenie. To było wyjątkowe spotkanie nie tylko z muzyką, ale również z historią życia tej niezwykłej artystki
Eleni zaśpiewała w Pleszewie
Do Pleszewa zawitała artystka, której głos towarzyszy nam od pokoleń – Eleni. Nie przyjechała jednak sama – przywiozła ze sobą cały zespół, morze wzruszeń i jubileusz, który zasługuje na oklaski na stojąco: 45 lat na scenie.
Wstydliwy zakątek w polskim mieście. Zdjęli szpecące ogrodzenie, a tam niespodzianka
Była to muzyczna podróż z największymi przebojami piosenkarki ,które śpiewa od 45 lat. Pleszewska publiczność zgromadzona w hali sportowo-widowiskowej usłyszała piosenki zespołu Prometusz takie jak „ Po słonecznej stronie życia”, „ Ballado hej, ballado niepokorna”, w którym Eleni rozpoczynała karierę.
Przeboje takie jak: Miłość jak wino, Troszeczkę ziemi troszeczkę słońca, Po słonecznej stronie życia, A słońce sobie lśni – to była kulminacja koncertu tego wyjątkowego koncertu. Cała hala śpiewała z Eleni jej największe przeboje. Nostalgiczne , pełne refleksji piosenki: Nic miłości nie pokona oraz Nim świt obudzi noc – znalazły się w drugiej części koncertu z okazji 45-lecia Eleni na scenie, który zakończony został wiązanką przebojów greckich oraz zorbą.
- Lubię tutaj wracać! Lubię wracać do Pleszewa! Kocham pleszewską publiczność - podkreślała artystka, która na zakończenie koncertu otrzymała owację na stojąco
Ale jubileusz obchodzony w Pleszewie to nie była tylko muzyka. To również spotkanie. Spotkanie z kobietą, której historia to opowieść o pokonywaniu bólu, oddaniu rodzinie i niezłomnej wierze w dobro. Jej uśmiech to więcej niż sceniczna poza – to znak, że prawdziwa gwiazda świeci nie tylko na scenie, ale i w codzienności.
