Podkarpacie: Ksiądz ma wyrok za pedofilię. Rodzina chce wyższej kary
Proces 34-latka ruszył w lutym br. Rozprawy toczyły się częściowo za zamkniętymi drzwiami. Dziennikarze wysłuchali treści aktu oskarżenia. Jasielska prokuratura oskarżyła Dominika R. o naruszenie nietykalności cielesnej dziecka oraz doprowadzania pokrzywdzonych do poddania się tzw. innym czynnościom seksualnym. Ksiądz miał także o to, że robić zdjęcia nagim chłopcom i trzymać je w swoim w telefonie.
Pod pozorem mierzenia ciała i suplementacji
W akcie oskarżenia znalazł się opis tego, w jak podstępny sposób ksiądz namówił 14-latka do ściągnięcia ubrania pod pozorem dobrania mu suplementów i mierzenia ciała. Nagiemu robił zdjęcia. W innej miejscowości, też celem rzekomej pomocy, miał nakłonić 16-latka do rozebrania się w salce katechetycznej, a potem na plebanii. Według jasielskiej prokuratury, Dominik R. wielokrotnie doprowadził chłopca do innej czynności seksualnej. Z ustaleń śledczych wynika, że rozebranemu nastolatkowi robił także zdjęcia i nakręcił film.
Albo zbadania, czy nie ma kleszcza
Innym razem, podczas szkolnej wycieczki zagranicznej R. miał zwabić do swojego pokoju hotelowego chłopaka w wieku poniżej 15 lat, będącego pod jego opieką. Jak twierdził – by sprawdzić, czy nie złapał po spacerze kleszcza. Nakłonił nieletniego do rozebrania się, a potem – pod pozorem dokładnego zbadania – doprowadził go do "poddania się innej czynności seksualnej". Tego samego chłopca, już w Polsce, zaprosił potem na plebanię. Chciał znowu go "zbadać".
Prokurator opisywał także wyjazdy do parku wodnego, jakie ksiądz organizował dla niepełnoletnich wówczas ministrantów. Zachwalał właściwości prozdrowotne wynikających z pobytu w strefach beztekstylnych. I w takim właśnie basenie zorganizował zabawę "w zapasy".
Do tych zdarzeń miało dochodzić w latach 2021-2023.
Zdjęcia robił
Dominik R. już na pierwszej rozprawie przyznał się do tego, że robił zdjęcia dwóm chłopcom. Z resztą zarzutów się nie zgodził.
Po niespełna czterech miesiącach zapadł wyrok. Sąd Okręgowy w Rzeszowie, uznał mężczyznę za winnego i skazał go na karę łączną pięciu lat pozbawienia wolności w systemie terapeutycznym.
- W związku z zaburzeniami seksualnymi oskarżonego - argumentował sędzia Tomasz Mucha.
Zgodnie z wyrokiem Dominik R. przez 10 lat nie będzie mógł wykonywać zawodów, które mają cokolwiek wspólnego z dziećmi. Na taki sam okres zakazano mu przebywania w pobliżu placówek opiekuńczych i wychowawczych. Musi zapłacić nawiązki dla pięciu pokrzywdzonych. Wynoszą one od 15 tys. zł do 80 tys. zł. Sąd orzekł również, że 34-latek nie może zbliżać się do chłopców na odległość 50 metrów i nawiązywać z nimi kontaktu.
Wyrok nie jest prawomocny.
Za mało
Ale mimo że kara wymierzona przez sąd jest surowa, to według bliskich jednego z pokrzywdzonych nadal nieadekwatna do wyrządzonych przez księdza krzywd. To wciąż za mało, za to wszystko, czego dopuścił się Dominik R. wobec dzieci i nastolatków.
Rodzice jednego z chłopców chcą podwyższenia kary pozbawienia wolności z pięciu do siedmiu lat.
To, że apelacja została złożona i przyjęta przez sąd apelacyjny potwierdza, mecenas reprezentujący rodziców pokrzywdzonego przez księdza chłopca Andrzej Ożóg.
- Kierujemy się poczuciem sprawiedliwości - komentuje prawnik.