Podpalacze szaleli na Bałutach i w Śródmieściu. Zostali zatrzymani
W ręce łódzkich policjantów trafili 47-latek odpowiedzialny za zniszczenia wywołane podpaleniami pod koniec czerwca w Śródmieściu i 49-latek odpowiedzialny za podobne czyny na Bałutach na przełomie czerwca i lipca. Obaj usłyszeli już zarzuty zniszczenia mienia. Grozi im za to do 5 lat więzienia. Przy czym 47-latek odpowie jeszcze za kradzież zuchwałą, za co za może trafić za kratki nawet na 8 lat.
Pergole i pojemniki naśmieci płonęły w Śródmieściu 20 i 22 czerwca. Za pierwszym razem poza koszami ogień uszkodził dwa auta. Ich właściciele wycenili straty na ponad 20 tys. zł. Pożar 22 czerwca przyniósł jeszcze większe starty - uszkodzona została elewacji zabytkowego budynku, jej naprawa może kosztować nawet 100 tys. zł.
Bałucki piroman szalał na ulicach Zgierskiej, Wrocławskiej, Pawiej i Wróbla. W dniach 23, 27 i 30 czerwca zapłonęły tam pergole i pojemniki na śmieci. Uszkodzeniu uległ także zaparkowany w pobliżu samochód. Właściciele i administratorzy posesji straty wycenili łącznie na ponad 87 tys. zł.
- Śródmiejskiego podpalacza śledczy rozpoznali w przywiezionym do nich przez Strażników Miejskich z Łodzi sprawcy kradzieży, którego ujęli w godzinach porannych 26 czerwca. Jak się okazało, monitoring miejski zarejestrował, jak kradnie on śpiącemu mężczyźnie papierosy i telefon wart ponad 5 tys. zł, a natychmiastowa reakcja strażników doprowadziła do jego zatrzymania - informuje mł. asp. Maksymilian Jasiak z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Mężczyznę odpowiedzialnego za podpalenia na Bałutach tamtejsi policjanci zatrzymali 2 lipca w jego mieszkaniu. Przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Obaj podpalacze byli już notowani, usłyszeli już zarzuty - 47-latek zniszczenia mienia oraz kradzieży szczególnie zuchwałej, za co grozić mu do 8 lat więzienia, a 49-latek - zniszczenia mienia - za co grozi mu kara nawet 5 lat pozbawienia wolności.