Pomarańcze z Lidla i Biedronki zbadano w niezależnym laboratorium. W owocach były pozostałości pestycydów. Czy jest się czego bać?
Przedstawiciele fundacji przeprowadzili ostatnio kolejny test owoców, które wcześniej kupili w popularnych dyskontach. Po testach jabłek, ziemniaków pomidorów, truskawek, aronii i szpinaku, teraz postanowili bliżej przyjrzeć się pomarańczom sprzedawanym w Lidu i Biedronce.
Pomarańcze z Lidla i Biedronki oddano do laboratorium
„Jako że zimą Polacy chętnie sięgają po pomarańcze, kupiliśmy te słoneczne owoce w Lidlu i Biedronce i oddaliśmy do laboratorium. Tam zostały poddane badaniom na zawartość pozostałości 548 pestycydów” – napisali w komunikacie przedstawiciele fundacji Pro-Test.
Gdzie i kiedy kupiono pomarańcze do testu?
Pomarańcze, które kupiono w celu przeprowadzenia testu, przyjechały do Polski z Grecji (to te oferowane w Biedronce) i z Hiszpanii (te z Lidla). Owoce zostały kupione w styczniu 2025 roku w sklepach znajdujących się w Warszawie.
- I tak, w greckich pomarańczach z Biedronki wykryliśmy pięć pestycydów. Natomiast w hiszpańskich pomarańczach z Lidla znajdowały się trzy różne pestycydy. Trzeba tu zaznaczyć, że w żadnej z badanych próbek pomarańczy ilości pestycydów nie przekraczały obowiązujących norm – informują przedstawiciele Pro-Test.