Jurgów: Potężny jeleń z kolczykiem. Może być uciekinierem ze Słowacji
Wielki jeleń zaskakuje mieszkańców Jurgowa na Spiszu. - Jest potężny, ma ogromne poroże. I w ogóle nie boi się ludzi - mówi jeden z mieszkańców. Pojawił się trzy dni temu i zjada kwiatki przy domach i pensjonatach mieszkańców. Co więcej, okazuje się, że ma kolczyk na uchu. Najprawdopodobniej jest to "uciekinier" z rejonu Tatrzańskiej Jaworzyny na Słowacji, gdzie trafiają problematyczne zwierzęta.
Potężny jeleń pojawił się w miejscowościach na Spisz 3-4 dni temu. - Ja mieszkam w Jurgowie, przy głównej drodze. Spotkałem to zwierzę, gdy kosiłem trawę. Nagle podjechałem kosiarką do ogrodzenia, a po drugiej stronie, jakieś dwa metry, stoi ogromy jeleń i się patrzy na mnie. W ogóle się nie bał - mówi pan Tomasz.
Jeleń potem spokojnie poszedł do sąsiada i zaczął podjadać żywopłot.
Okazuje się, że jeleń przebywa w spiskich wioskach od 3-4 dni. Według relacji innych mieszkańców podchodzi bardzo blisko domów, nie boi się ludzi, ani przejeżdżających samochodów. - Wyjada kwiatki w przydomowych ogródkach. Dla turystów, którzy mieszkają w pensjonatach w Jurgowie to swoista atrakcja. Ale to jest potężne zwierzę. A co będzie jak się nagle spłoszy? Albo poczuje się zagrożony i zaatakuje? Może przecież być poważnym zagrożeniem dla zdrowia i życia, nie tylko dzieci, ale i dorosłych ludzi - mówi pan Tomasz.
Jeleń z kolczykiem
Jeszcze większym zaskoczeniem jest fakt, że ów jeleń ma na uchu... kolczyk. Podobny do kolczyków, które są zakładane krowom, czy owcom - a więc zwierzętom hodowlanym. - Skąd u dzikiego jelenia kolczyk? Z tego co wiem, u nas w Tatrzańskim Parku Narodowym nie kolczykuje się zwierząt. Wskazuje to więc na jakąś hodowlę, z której mógł uciec jeleń - podejrzewa pan Tomasz.
- Na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego nie zakładamy kolczyków jeleniom. Choć i tutaj, po polskiej stronie, np. w Zakopanem mamy problemy z jeleniami, które oswoiły się z ludźmi. Widać to na terenie Zakopanego, gdzie stado łań bez obaw spaceruje po mieście, grzebie w koszach na śmieci. Ostatnio mieliśmy taki problem z jeleniem w Kuźnicach. Przyszedł do restauracji i zabierał jedzenie ludziom prosto ze stolików - mówi Tadeusz Rusek, leśniczy z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Wskazuje on, że Jurgów leży przy granicy polsko-słowackiej. Dlatego niewykluczone, że jeleń przedostał się do Polski właśnie ze Słowacji.
Przyszedł z Tatrzańskiej Jaworzyny?
Okazuje się, że w rejonie Tatrzańskiej Jaworzyny funkcjonuje park, do którego zwożone są m.in. jelenie problematyczne - takie, które za bardzo oswoiły się z człowiekiem i nie boją się podchodzić do infrastruktury ludzkiej.
- To teren zaniedbane, taki można powiedzieć naturalny. Kiedyś był ogrodzony, ale tak pełno dziur w tym ogrodzeniu. Także zwierzętom bardzo łatwo się stamtąd wydostać. Z tego co wiem, niektóre takie problematyczne zwierzęta są kolczykowane, ale zdarzają się tam też i takie bez kolczyków - mówi nam Peter, słowacki dziennikarz.
Nie wykluczone również, że gdzieś na terenie Słowacji prowadzona jest hodowla jeleni i osobnik, który odwiedził polski Spisz uciekł z takiego miejsca.
Co powinni robić mieszkańcy?
Tadeusz Rusek zaznacza, że zachowanie jelenia w Jurgowie to... wina ludzi, którzy nauczyli go, że przy nich zwierzę to dostanie jedzenie. Ten jeleń już wcześniej musiał się nauczyć kontaktu z człowiekiem i stopniowo oswajał się.
- Co możemy teraz zrobić? Przede wszystkim nie dokarmiajmy tych zwierząt. Uczymy ich wtedy złych nawyków. A ponadto nasze jedzenie, przetworzone, nie nadaje się dla nich. Kiełbasa, czy ciastka powodują, że zaczynają chorować, są osłabione, stają się łatwą ofiarą dla drapieżników - mówi leśniczy. Dodaje, że ludzi powinni zadbać także o kosze na śmieci - by były one odpowiednio zabezpieczone, by nie lądowały tam resztki jedzenia, które zapachem przyciągną dzikie zwierzęta.
- W przypadku jelenia w Jurgowie mieszkańcy za wiele nie mogą zrobić. Powinni przeczekać aż jeleń pójdzie sobie w inne miejsce. Ważne by go nie dokarmiano tam, by nie chciał pozostać dłużej - dodaje.
Czy słowackie służby będą chciały złapać "swojego" jelenia? Tego na razie nie wiadomo.