Potrącenie na przejściu dla pieszych w Rakoniewicach. 73-latka w szpitalu

Do zdarzenia doszło chwilę po godzinie 15 na ulicy Krystyny w Rakoniewicach. Na miejscu pracowali policjanci i ratownicy medyczni. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że kierująca oplem, 32-letnia mieszkanka powiatu grodziskiego, nie zachowała należytej ostrożności i uderzyła w pieszą, która znajdowała się już na pasach.

– Przez oznakowane przejście dla pieszych przechodziła 73-latka, prowadząca rower. Kierująca pojazdem marki opel potrąciła pieszą. W wyniku zdarzenia starsza kobieta doznała obrażeń i z podejrzeniem złamania żeber oraz wstrząśnienia mózgu została przetransportowana do szpitala – informuje mł. asp. Karol Płóciniczak z Komendy Powiatowej Policji w Grodzisku Wielkopolskim.

Kierującej oplem zatrzymano prawo jazdy. Na miejscu pracował również technik kryminalistyki, a czynności w tej sprawie prowadzone są pod kątem wypadku.

Policjanci alarmują i przypominają o konieczności zachowania szczególnej ostrożności – zarówno przez kierowców, jak i pieszych.

- Choć przejścia dla pieszych oznaczone są wyraźnie znakami poziomymi i pionowymi, nie zawsze są gwarancją pełnego bezpieczeństwa. Wielu kierowców, mimo wyraźnego oznakowania i obowiązku zachowania szczególnej ostrożności, zbliżając się do przejścia nie zwalnia, nie obserwuje uważnie otoczenia. Tymczasem wystarczy chwila nieuwagi – spojrzenie na telefon, zamyślenie czy rutynowe przekonanie, że "na pewno nikogo nie ma" – by doszło do tragedii - przypomina oficer prasowy grodziskiej policji.

Jak dodaje, zarówno kierowca, jak i pieszy muszą mieć świadomość, że każda sekunda nieuwagi może zakończyć się dramatem.

– Zwracamy się z apelem do wszystkich uczestników ruchu drogowego – zarówno kierowców, jak i pieszych – o zachowanie zdrowego rozsądku i przestrzeganie przepisów. Kierowcy zbliżając się do przejść dla pieszych muszą zwolnić, obserwować otoczenie i być gotowi do zatrzymania się. Ale i piesi mają obowiązek zachowania ostrożności. Przed wejściem na jezdnię powinni upewnić się, że nadjeżdżający pojazd ich widzi i rzeczywiście się zatrzymuje. To nie jest kwestia zaufania — to kwestia rozsądku i odpowiedzialności za nasze bezpieczeństwo – podkreśla funkcjonariusz.