Potwierdzono gotowość do obrony Bałtyku. Podsumowanie ćwiczeń Griffin Lightning 25
Dwufazowe ćwiczenie Griffin Lightning 25 swoim zakresem objęło zarówno działania w terenie, jak i symulacje dowódczo-sztabowe.
- Oceniłem, na czym Korpus stoi, co jest jego siłą, a jakie rzeczy wymagają dalszego doskonalenia. To mi pozwoliło przygotować nowe kierunki działań na 2026/2027 r. Wstępnie już zdefiniowałem i przełożyłem na zadania na poszczególne zespoły bezpośrednio mi podległe - powiedział w poniedziałek dowódca jednostki gen. broni Dariusz Parylak.
W pierwszej fazie ćwiczenia odbyły się m.in. duże operacje obronne na poligonach w czterech państwach. Wzięło w niej udział blisko 26 tys. żołnierzy. Część ta rozpoczęła się 12 maja i trwała do 23 maja br.
W działania były zaangażowane m.in. wielonarodowe dywizje Korpusu oraz grupy bojowe NATO. Ten etap ćwiczenia obejmował również największe od kilku dekad rozmieszczenie niemieckiego lotnictwa armijnego poza granicami Niemiec. Ponad 30 śmigłowców i 800 żołnierzy stacjonowało na Litwie.
Druga faza, czyli ćwiczenie dowódczo-sztabowe, trwała od 28 maja do 13 czerwca. W jej ramach w Szczecinie ćwiczyło blisko 1200 wojskowych. Ponad 800 z nich przyjechało do Koszar Bałtyckich spoza Dowództwa Korpusu, m.in. z Czech, Estonii, Litwy, Francji i Wielkiej Brytanii.
- Ćwiczyliśmy na różnych poziomach, w bardzo dynamicznym scenariuszu. Ćwiczyliśmy różne elementy naszych działań, zarówno zdolności bojowe, jak i zdolność odpierania, zdolności defensywne - powiedział w poniedziałek zastępca gen. dywizji Brian Nissen.
- Mieliśmy bardzo realnego, bardzo autentycznego i dynamicznego wroga w tym scenariuszu, który był objęty symulacją. Osadzenie tego wydarzenia było bardzo autentyczne i nasze siły ćwiczyły w bardzo trudnych warunkach - dodał.
Głównym celem tej części było doskonalenie systemów dowodzenia oraz reagowania w środowisku symulowanego konfliktu.
- Jako Korpus prezentujemy naszą zdolność do obrony państw będących w rejonie odpowiedzialności. Jest to oczywiście scenariusz odpowiedzi na ewentualne zagrożenia. Zawierał w sobie elementy przygotowania do ewentualnych działań na wypadek kryzysu oraz działania sztabów i wojsk w czasie kryzysu, jak i również w przypadku wystąpienia hipotetycznego konfliktu - mówił gen. broni Dariusz Parylak.
- Scenariusz taktyczny był symulowany. Rozstrzygnięcie poszczególnych epizodów walk, czy bitew rozstrzygnięte było przez symulację komputerową. Jest to niezwykle użyteczne, gdyż pozwala w pewien sposób wyeliminować subiektywny czynnik ludzki. Jeżeli sami cos oceniamy i oceniamy sami siebie, to staramy się to przedstawić w jaki najlepszym świetle. Jest to naturalne - dodał.
- System sztucznej inteligencji jest niesamowicie skrupulatny i odarty z jakiejkolwiek empatii. Pokazuje wszystkie błędy, które powstały w trakcie prowadzenia operacji - ocenił.
Ćwiczenie prowadzone było jednocześnie w Szczecinie oraz w dywizjach podporządkowanych Korpusowi w Polsce i krajach bałtyckich.