Poznań: Imieniny Ulicy Święty Marcin. W tym roku bez korowodu, ale za to z miasteczkiem. Co w programie?
Imieninowe Miasteczko
Po raz pierwszy od lat nie odbędzie się tradycyjny korowód, ale organizatorzy przekonują, że znaleźli sposób, by zachować jego ducha. W tym roku po raz pierwszy imieniny mają charakter imprezy masowej. Najważniejsze elementy pochodu zostaną przeniesione do serca wydarzenia, czyli Imieninowego Miasteczka.
Świętowanie potrwa od godziny 11 do 21. W tym czasie na uczestników czekać będzie mnóstwo wydarzeń artystycznych, koncertów, spektakli i warsztatów. Punktem kulminacyjnym tradycyjnie stanie się przekazanie kluczy do miasta Świętemu Marcinowi, które zaplanowano na godz. 13.
Nowością tegorocznej edycji jest Imieninowe Miasteczko, rozciągające się od Placu Adama Mickiewicza aż po Centrum Kultury ZAMEK. W jego obrębie znajdą się dwie główne sceny - jedna na Placu Mickiewicza, druga przy samym Zamku - oraz liczne strefy tematyczne, punkty gastronomiczne i kiermasze z rzemiosłem.
- W tym roku imieniny mają charakter imprezy masowej, co jest naturalnym skutkiem ich ogromnego sukcesu - tłumaczy Bartosz Wiśniewski, współkoordynator wydarzenia. - Liczba uczestników stale rośnie, dlatego chcemy zapewnić wszystkim bezpieczeństwo i komfort. Zdecydowaliśmy się na zamknięty teren z kontrolowanymi wejściami, aby każdy mógł spokojnie cieszyć się świętem.
Do miasteczka będzie można wejść czterema bramami: od strony ulicy Kościuszki, Fredry, Taylora i w pobliżu Auli Uniwersyteckiej. Przy wejściach odbędą się podstawowe kontrole bezpieczeństwa, a osoby z większymi torbami będą mogły skorzystać z bezpłatnych depozytów.
Co z tradycyjnym korowodem?
Najwięcej emocji w tym roku wzbudził brak tradycyjnego korowodu Świętego Marcina, który przez lata był sercem imieninowego święta. Władze miasta i organizatorzy tłumaczą jednak, że to rozwiązanie tymczasowe, podyktowane względami bezpieczeństwa i ograniczeniami przestrzennymi.
- Nie żegnamy się z korowodem - zapewnia Jędrzej Solarski, zastępca prezydenta Poznania. - W tym roku organizujemy wydarzenie jako imprezę masową i chcemy zobaczyć, jak ta formuła się sprawdzi. Najważniejsze elementy pochodu pozostają, ale w formie stacjonarnej. Będą rozmieszczone w całym miasteczku i uzupełnione animacjami. To trochę jak z lokomotywą przy stadionie. Nie jedzie, a mimo to przyciąga ludzi. W przyszłości myślimy o powrocie do tradycyjnego korowodu, tylko w innym miejscu, bardziej przestronnym, na przykład od strony Kaponiery.
Jak dodaje prezydent, decyzja o zmianie formuły zapadła już w maju po konsultacjach z policją. Wówczas rekomendowano organizację wydarzenia w trybie masowym.
- Na przygotowanie nowej trasy korowodu było już za późno. Chcemy jednak zobaczyć, jak odbiorą to poznaniacy. Może w przyszłym roku uda się wrócić do pochodu, ale w innej odsłonie - zapowiada.
Czy organizatorzy uratują ducha korowodu?
Organizatorzy przekonują, że zadbali, by najważniejsze elementy pochodu: takie jak postacie Świętego Marcina, Gęsi i Pegazów, które towarzyszą wydarzeniu od 2006 roku, pojawiły się w przestrzeni miasteczka.
- Najbardziej rozpoznawalne elementy korowodu będą rozmieszczone na terenie imieninowego miasteczka - wyjaśnia Anna Hryniewiecka, dyrektorka Centrum Kultury ZAMEK. - Wokół nich odbędą się animacje, warsztaty i działania artystyczne. Święty Marcin ze swoim orszakiem pojawi się pod sceną, gdzie odbędzie się uroczyste przekazanie kluczy do miasta.
Dzięki tej zmianie uczestnicy mają mieć okazję, aby podejść bliżej, zrobić zdjęcie i poznać historię postaci.
Muzyka, teatr i... rogal świętomarciński
Na głównej scenie od godziny 11 rozpoczną się koncerty. Wystąpią m.in. Kubeus, Torpedo, Cinnamon Gum i Krzysztof Antkowiak, a gwiazdą wieczoru będzie Małgorzata Ostrowska.
W miasteczku nie zabraknie również teatrów ulicznych, kuglarzy, iluzjonistów i kataryniarzy. Dla miłośników tradycji przygotowano kiermasz certyfikowanych rogali świętomarcińskich, które od lat są symbolem miasta i mają status produktu chronionego w Unii Europejskiej.
- Rogale świętomarcińskie to nasz kulinarny ambasador - mówi Anna Hryniewiecka. - Dawniej dostępne tylko w listopadzie, dziś można je kupić przez cały rok. To dowód, jak bardzo poznaniacy i turyści pokochali tę tradycję.
Organizatorzy zadbali o to, by wydarzenie było dostępne dla wszystkich. W miasteczku znajdą się punkty z tłumaczeniem na język migowy oraz audiodeskrypcja dla osób z niepełnosprawnościami wzroku. Zadbano też o bezpieczne przejścia, kontrolę wejść i odpowiednią liczbę ochroniarzy.
- Cztery bramy wejściowe to optymalne rozwiązanie - tłumaczy prezydent Solarski. - Uczestnicy przychodzą przez cały dzień, więc nie spodziewamy się tłoku. Będziemy jednak analizować, jak się to sprawdzi i ewentualnie w przyszłości zwiększymy liczbę wejść.