Poznań: Raz miał rzucać groźby, innym razem przynieść nóż na uczelnię. "Student został skreślony z listy"
Raz groźby, raz nóż
- Student miał rzucać groźby. Nie były one skierowane do konkretnej osoby, tylko w eter - przekazał nam mł. asp. Anna Klój z poznańskiej policji.
Do sytuacji doszło 14 czerwca br. na Uniwersytecie SWPS w Poznaniu. Policja przybyła na miejsce, po tym jak starosta uczelni poinformował dziekan o zachowaniu rówieśnika.
Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce nie zastali mężczyzny. Porozmawiano jedynie ze studentami. Jednocześnie policja poinformowała uczniów o możliwości złożenia zawiadomienia, jeżeli czują się pokrzywdzeni, bądź zagrożeni.
O sprawie informowaliśmy na bieżąco:
"Został skreślony z listy studentów"
Po publikacji powyższego artykułu dotarła do nas wiadomość zaniepokojonego studenta.
- Nie wiem, co zrobić, bo sytuacja jest patowa - pisał ów student. - Ten koleś trzy tygodnie temu był na wykładach z nożem. Mówi dużo o zabijaniu.
Dodatkowo student chwalił się w mediach społecznościowych zdjęciem z bronią - nie wiadomo, czy prawdziwą czy repliką.
Uczelnia potwierdziła nam, że otrzymała zgłoszenie o "posiadaniu noża przez jednego ze studentów". Zadecydowano o wszczęciu postępowania wyjaśniającego. Dodatkowo policja przesłuchała studenta oraz świadków zdarzenia.
Dziś wiadomo już, że mężczyzna nie wróci na uczelnię, bowiem został skreślony z listy studentów.
- Po skreśleniu osoby z listy studentów postępowanie wyjaśniające prowadzone przez rzecznika dyscyplinarnego ds. studentów i doktorantów zostało umorzone, ponieważ skreślenie z listy studentów stanowi zgodnie z przepisami okoliczność wyłączającą ściganie w postępowaniu dyscyplinarnym - przekazuje rzeczniczka prasowa Uniwersytetu SWPS, Renata Czeladko.
Sprawę umorzono
Do skreślenia doszło na wniosek samego studenta. Do całej sprawy odnosi się również policja z Poznania.
- Mieliśmy zawiadomienie ze strony pani rektor uczelni. Zrobiła wszystko, co w jej mocy - mówi nam mł. asp. Anna Klój. - Wskazano dwóch studentów, którzy mieli być pokrzywdzeni. Natomiast w toku postępowania i przesłuchań nie wybrzmiało, by którykolwiek z nich czuł realną obawę spełnienia gróźb kierowanych do nich [sytuacja z 14 czerwca br. - przyp. red.] W związku z powyższym całość materiału w tej sprawie została przesłana do prokuratury. Sprawa została umorzona ze względu na brak znamion czynu zabronionego.