Poznań: Strefa zamieszkania w centrum tylko w teorii
Strefa zamieszkania działa tylko teoretycznie
Pochodzący z Poznania reportażysta, Filip Springer, niedawno pochwalił na swoim profilu w serwisie Facebook przeprowadzony kapitalny remont centrum stolicy Wielkopolski. Umieścił przy tym kilka fotografii prezentujących swobodę przemieszczania się po ulicach zarówno pieszych, jak i rowerzystów, którzy zyskali prymat nad samochodami.
Do wpisu odniosła się Rada Osiedla Stare Miasto, która potwierdziła, że faktycznie wprowadzono wiele pozytywnych zmian. Jednak nie wszędzie udało się uspokoić ruch samochodów. Priorytet dla pieszych w strefach zamieszkania bywa często lekceważony, ponieważ Projekt Centrum poprawił jakość nawierzchni, a nie wprowadził spowalniaczy. To stało się zachętą dla niektórych kierowców.
Czytaj także: Wielka bitwa o niewielką spółdzielnię mieszkaniową w Poznaniu. Kto nie chce "opuścić stołka", a kto chce "wziąć odpowiedzialność"?
Mieszkańcy wielokrotnie zgłaszali radnym osiedlowym, że nie czują się bezpiecznie w strefie zamieszkania. Powód? Kierowcy nie respektuje ich pierwszeństwa i trąbią na prawidłowo przechodzących pieszych. Nie udało się także w 100 proc. wyeliminować ruchu tranzytowego w centrum.
- Obserwujemy wzrost liczby “rajdów” samochodowych czy motocyklowych w tym rejonie - mówiła Anna Sokolnicka-Elzanowska, przewodnicząca zarządu rady osiedla. - Widać to też w innych częściach centrum, zwłaszcza w ciepłe dni weekendu. Celem realizacji Programu Centrum za ponad 340 mln zł było też uspokojenie ruchu i to się nie do końca udało.
Kierowcy nie potrafią jeździć po strefie zamieszkania?
O tym, że kierowcy nie do końca radzą sobie z poruszaniem się w śródmiejskiej strefie zamieszkania, świadczy też statystka straży miejskiej. Prze pierwsze sześć miesięcy 2025 roku strażnicy miejscy nałożyli na kierowców parkujących nieprawidłowo 852 mandaty karne, 33 pouczenia oraz skierowali 10 wniosków o ukaranie do sądu.
- Wykroczenia dotyczyły głównie naruszenia zakazu postoju w strefie zamieszkania w innym miejscu niż wyznaczone w tym celu - przytacza Anna Nowaczyk z poznańskiej straży miejskiej. - W pojedynczych przypadkach dotyczyły postoju pojazdu w miejscu utrudniającym wjazd/wyjazd, niestosowanie się do znaku zakazu zatrzymywania, czy zatrzymywanie pojazdu na drodze dla pieszych i rowerów oraz parkowanie na powierzchni wyłączonej z ruchu.
Progami spowalniającymi w "rajdowców"
Oprócz "rajdowców" i nieprawidłowego parkowania, nagminne jest także łamanie przez kierowców ograniczenia prędkości do 20 km/h. Według radnych w przymuszeniu kierowców do wolniejszej jazdy pomogłyby spowalniacze.
- Jednak dostaliśmy informację, że nie ma możliwości wprowadzenia zmian, bo Projekt Centrum jest na gwarancji - przytacza Sokolnicka-Elzanowska. - Równocześnie MIR wprowadził na al. Marcinkowskiego słupki bez żadnych konsultacji i okazało się, że tam jest to możliwe, choć to też rejon objęty gwarancją. Jednocześnie te postulowane przez mieszkańców zmiany dotyczące poprawy bezpieczeństwa w strefie zamieszkania nie są uwzględniane.
Progów "nie da się" zamontować
Zarząd Dróg Miejskich w tej sprawie odsyła do Miejskiego Inżyniera Ruchu, będącego organem zarządzającym ruchem w mieście na drogach publicznych. Czekamy na odpowiedź na nasze pytania w tej sprawie od MIR.
- Obecnie ZDM nie ma w planach montażu progów na wspomnianych ulicach - mówi Agata Kaniewska, rzeczniczka prasowa ZDM. - Na ulicach Św. Marcin i Ratajczaka obowiązuje strefa zamieszkania, a to oznacza, że piesi mogą poruszać się całą szerokością jezdni, a maksymalna prędkość pojazdów to 20 km/h - przypomniała.
Radni postulowali, aby w rejonie strefy zamieszkania pojawił się fotoradar, skoro "nie da się" zrobić spowalniaczy. Jednak trzeba wykazać znaczącą liczbę wykroczeń, bądź wypadków jako uzasadnienie. Na szczęście do żadnej tragedii w strefie zamieszkania póki co nie doszło. Chodzi jednak o działania prewencyjne. Były prowadzone sporadycznie weekendowe kontrole prędkości, jednak według radnej jest to zdecydowanie za mało.