Poznań: Zmiany w segregacji śmieci od 2026 roku. Będziemy segregować "odpady kuchenne", a mieszkańcy muszą kupić kolejny pojemnik? Wyjaśniamy
"Wyodrębnienie nowej frakcji odpadów komunalnych (a konkretnie podział bioodpadów na dwie odrębne frakcje) i wprowadzenie od 1 stycznia 2026 r. nowego pojemnika na śmieci, celem gromadzenia w nim odpadów kuchennych BIO (do których zaliczone zostały m.in. chusteczki higieniczne i ręczniki papierowe)" - pisze portal Infor.pl.
Po czym dodaje w mniej sensacyjnym tonie, że dotyczy to jednej z gmin w województwie wielkopolskim - Nowego Miasta nad Wartą.
Świadek podniósł alarm. Spójrzcie na nagranie ze Śląska
Nie będzie nowych, specjalnych pojemników na "odpady kuchenne"
Katarzyna Jakusz-Zalewska, zastępczyni dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Poznania mówi, że dla mieszkańców Poznania (i większości mieszkańców Wielkopolski) nic się nie zmieni.
- Nie ma zmiany przepisów prawa. Z tego powodu nie ma zagrożenia wzrostem kosztów selektywnej zbiórki odpadów dla mieszkańców Poznania.
I tłumaczy, że gmina Nowe Miasto nad Wartą zdecydowała się na skorzystanie z istniejących od 2021 r. przepisów, które pozwalają na wyodrębnienie dwóch frakcji odpadów bio. Takie zapisy mogą pojawić się w regulaminie utrzymania czystości i porządku - zbiorze zasad zbiórki odpadów na terenie danej gminy. Rozwiązanie, na jakie zdecydowane się w Nowym Mieście nad Wartą jest rzadkością.
W Poznaniu nie będzie też kontenerów na tekstylia
Niektóre miasta, m.in. Gliwice czy Słupsk, zdecydowały się na wprowadzenie specjalnych kontenerów na odzież - odpady, które stały się problematyczne dla mieszkańców z początkiem 2025 roku.
- W tej chwili nie planujemy takiego rozwiązania - mówi Jakusz-Zalewska. - Zbiórka dodatkowej frakcji wpływa na koszty - kolejna frakcja, czyli dodatkowy pojemnik, kolejne śmieciarki. Musielibyśmy przerzucić je na mieszkańców, bo taka jest idea ustawy o utrzymaniu czystości - system gospodarki odpadami ma się finansować z opłat od mieszkańców.
Ale zastrzega, że to nie znaczy, że nie pojawią się one w Poznaniu w przyszłości i że miasto będzie się bacznie przyglądać temu, jak funkcjonuje zbiórka i co dzieje się z odpadami tekstylnymi w innych miastach.
Choć konieczność oddawania zużytej odzieży itp. do PSZOK-ów została "chłodno" przyjęta przez mieszkańców, to efektem zmiany jest renesans poznańskich "gratowozów". W tym roku w sierpniu przewiozły kilkakrotnie więcej odpadów niż przed rokiem, w niemałej części właśnie tekstyliów. Dlatego urząd chce zwiększyć ich dostępność.
- Kilkanaście nowych punktów na trasie mPSZOK-ów powinno się pojawić od stycznia. Kolejne dodamy jeszcze w ciągu roku. Chcemy dojść do około 100 punktów. Trwa ustalanie lokalizacji, aby znalazły się na terenie każdej rady osiedla - chcemy, by mieszkańcy mieli jak najbliżej - mówi Katarzyna Jakusz-Zalewska.