Poznań: Strażak zginął w wypadku awionetki w Krzycku Wielkim. Trwa zbiórka pieniędzy dla jego syna. "Nigdy nie zostawiamy przyjaciół samych"
Poznaniak zginął w wypadku awionetki. Trwa zbiórka pieniędzy dla jego syna
W poniedziałek, 8 września odbył się w Poznaniu pogrzeb 37-letniego Mikołaja Stołowskiego, strażaka i ratownika medycznego, który zginął w katastrofie awionetki 25 sierpnia pod Lesznem.
Samolot, którym leciał, spadł w Krzycku Wielkim na prywatną posesję. Na pokładzie był także 20-letni lekkoatleta, Jakub Pracharczyk, wicemistrz Polski U-23 w rzucie młotem. Obaj zginęli na miejscu.
Okoliczności wypadku są badane są przez prokuraturę i Komisję Badania Wypadków Lotniczych.
Mikołaj Stołowski przez lata służył innym - był strażakiem w Lotniskowej Służbie Ratowniczo-Gaśniczej na poznańskiej Ławicy, ratownikiem medycznym w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego oraz członkiem WOPR, gdzie szkolił z pierwszej pomocy i lotnictwa ogólnego. Był wielokrotnie odznaczany za działalność ratowniczą. Jego wielką pasją było lotnictwo, które ostatecznie zabrało mu życie.
"Nigdy nie zostawiamy przyjaciół samych w potrzebie"
Mikołaj miał 6-letniego syna Franciszka i żonę Yulię. To właśnie dla nich przyjaciele i koledzy z pracy zorganizowali zbiórkę na portalu Siepomaga.pl.
- Nigdy nie zostawiamy przyjaciół samych w potrzebie, dlatego chcemy zadbać o syna Mikołaja. Ta zbiórka ma na celu pomóc właśnie jemu i jego mamie - napisali organizatorzy akcji.
Zebrane środki mają zapewnić rodzinie stabilizację finansową w tym trudnym czasie.